02.10.2022, 12:44:22
Renacer - Senderos del alma (2004)
tracklista:
1.Nueva sangre 03:17
2.Alucinado 05:34
3.Senderos del tiempo 04:07
4.Volver a soñar 04:20
3.Senderos del tiempo 04:07
4.Volver a soñar 04:20
5.Guerrero inmortal 04:01
6.Estrella negra 03:43
6.Estrella negra 03:43
7.Madre Tierra 04:50
8.Un nuevo sol 04:07
9.Mucho mejor 04:22
10.Lejos de mi tierra 04:05
11.El juego del destino 04:29
rok wydania: 2004
gatunek: power metal
kraj: Argentyna
skład zespołu:
Christian Bertoncelli - śpiew
Diego de Paolo - gitara
Fernando Ullúa - gitara basowa
Diego Lara - perkusja
Hernán Vasallo - instrumenty klawiszowe
oraz
Emiliano Ortiz - gitara (4,5)
W roku 2004 nowymi członkami zespołu zostali perkusista Diego Lara oraz gitarzysta Diego de Paolo "Raca" i jak się okazało, w niestabilnym składzie RENACER pozostał już na stałe. Do grupy przyjęty został również sesyjny do tej pory klawiszowiec Vasallo. Zespół szybko nagrał drugi album, wydany pod szyldem Central E Records, faktycznie nakładem własnym w lipcu 2004. Brak odpowiedniego wsparcia finansowego spowodował, że album cierpiał na niedostatki techniczne i gdy sama muzyka wzbudziła zrozumiałe zainteresowanie, został on ponownie wydany w zremasterowanej dwupłytowej i rozszerzonej wersji przez uznaną argentyńską 4G Discos w roku następnym z nową okładką.
RENACER, mimo braku Kilberga, utrzymał kierunek intensywnego gitarowo melodyjnego power metalu w przeważnie szybkich tempach i otwiera ten LP fanfarowym i zdecydowanym Nueva sangre, pokazując, że Diego de Paolo grać potrafi, a sekcja rytmiczna zgrała się na nowo bardzo szybko. Ostro tnie gitara w szybkim i zadziornym Alucinado z rozległym pasażem klawiszowym Hernána Vasallo, który zresztą ma na tej płycie sporo do powiedzenia, choć na pewno nie jest to typowy europower metal z równoległymi klawiszami w manierze włoskiej. Wręcz przeciwnie, moc jest wielka, nawet miejscami porównywalna z USPM, z nieporównywalnie większą chwytliwością kompozycji. Tak jak w niszczącym, brawurowym Senderos del tiempo, czy też wybornym, dumnym i dramatycznym Madre Tierra, gdzie po raz kolejny w solowych popisach Diego de Paolo pokazuje wielką klasę. I do tej kategorii należy także ostry i z rozmachem zrobiony heroiczny El juego del destino, który jest potężnym akcentem na zakończenie tego albumu.
Epicko i lekko w stylu bardów i minstreli rozgrywany jest Estrella negra, kompozycja utrzymana w średnim, równomiernym tempie. Po latach trochę podobnie grał inny argentyński zespół BARLOVENTOS. Christian Bertoncelli jest postacią pierwszoplanową mimo tego, że ekipa wcale mu posłusznie nie podgrywa, ale ten dosyć wysoki, wyrazisty głos jest po prostu stworzony do dominacji. Na nim opiera się klimat łagodnego songu Volver a soñar, gdzie zagrał gościnnie gitarzysta Emiliano Ortiz z MISTICA POWER. Emiliano Ortiz zagrał także w słynnym, zbudowanym na neoklasycznym zrębie, heroicznym killerze Guerrero inmortal z przepięknym jego solem gitarowym. Pewne elementy neoklasyczne i nawet progresywne w stylu przekazu pojawiają się w Un nuevo sol i jest to dobre, jednak RENACER grający intensywniej i ostrzej jest jednak bardziej interesujący. Tu to trochę takie kopiowanie DRAGONFLY w mniej udanej formie.
Epicko i lekko w stylu bardów i minstreli rozgrywany jest Estrella negra, kompozycja utrzymana w średnim, równomiernym tempie. Po latach trochę podobnie grał inny argentyński zespół BARLOVENTOS. Christian Bertoncelli jest postacią pierwszoplanową mimo tego, że ekipa wcale mu posłusznie nie podgrywa, ale ten dosyć wysoki, wyrazisty głos jest po prostu stworzony do dominacji. Na nim opiera się klimat łagodnego songu Volver a soñar, gdzie zagrał gościnnie gitarzysta Emiliano Ortiz z MISTICA POWER. Emiliano Ortiz zagrał także w słynnym, zbudowanym na neoklasycznym zrębie, heroicznym killerze Guerrero inmortal z przepięknym jego solem gitarowym. Pewne elementy neoklasyczne i nawet progresywne w stylu przekazu pojawiają się w Un nuevo sol i jest to dobre, jednak RENACER grający intensywniej i ostrzej jest jednak bardziej interesujący. Tu to trochę takie kopiowanie DRAGONFLY w mniej udanej formie.
Duża dawka rokendolowego rozluźnienia w prostym Mucho mejor i pewnie i taka kompozycja była tu potrzebna, by przyciągnąć szersze rockowe grono słuchaczy... Gdzie jej tam jednak do Lejos de mi tierra, ponownie wykorzystującego neoklasyczne elementy w melodyjnym power metalu. Tak we wczesnych latach 90tych grał zdobywający sławę RATA BLANCA.
Zmiany składu nie odbiły się specjalnie na jakości muzyki, bo następcy stanęli na wysokości zadania, a lider okazał się kompozytorem zdolnym stworzyć atrakcyjne kompozycje na więcej niż jedną płytę.
ocena: 9,4/10
new 2.10.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"