16.10.2022, 10:06:54
Azeroth - Azeroth (2000)
tracklista:
1.El dominio 01:14
2.En agonía 04:00
3.La salida 04:06
4.Esclavo del tiempo 05:51
5.Campaña al desierto 05:13
6.En la frontera de toda razón 06:30
7.El fin 03:36
8.Historias de hoy 07:07
9.El ocaso de los reyes 06:25
rok wydania: 2000
gatunek: power metal
kraj: Argentyna
skład zespołu:
Christian Bertoncelli - śpiew (3, 5, 6, 9)
Adrián Barilari - śpiew (2, 4, 5, 8)
Juan Manuel Villagra - gitara
Fernando Ricciardulli - gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Fernando Ricciardulli - gitara basowa, instrumenty klawiszowe
María Eugenia Ricciardulli - perkusja
AZEROTH z Buenos Aires, założony w roku 1995 należał do prekursorów power metalu w Argentynie. Po serii zmian składu zdołał w końcu w roku 2000, nakładem krajowej wytwórni NEMS Enterprises wydać swoją pierwszą płytę, która przedstawiona została także w Europie przez uznaną Arise Records z Bilbao. Ten fakt nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę wokalistów, którzy na tym LP zaśpiewali. Formalnie od roku 1999 frontmanem tej ekipy był Diego Valdez, w tym czasie jeszcze raczej nieznany, jednak partie wokalne wykonał Christian Ariel Bertoncelli, wschodząca gwiazda latino power metalu oraz gwiazda powszechnie uznana i lubiana czyli Adrián Eduardo Barilari z RAT BLANCA.
Panowie sprawiedliwie podzieli między siebie przedstawione na tym LP utwory i w jakimś stopniu można mówić o dwóch muzycznych obliczach tej płyty w obrębie power metalu.
Bertoncelli zaśpiewał w większości utwory nieco lżejsze, w stylu melodic power metal, nasycone większą dawką rocka i przebojowości. Świetnie się spisał w La salida, zrobionym w niemieckim stylu i mocno przypominającym także w stylu riffowania gitarzystów wczesne nagrania HELLOWEEN. En la frontera de toda razón jest dodatkowo mocno nasycony epickim stylem i to utwór dumny i bojowy, z bardzo ciekawymi partiami basu, przypominającymi te Grosskopfa z debiutu HELLOWEEN. I coś uroczego, to w jego wykonaniu wstęp w stylu barda w El ocaso de los reyes i może trochę szkoda, że potem to się tak przekształca w typowy rycerski power metal w manierze BLIND GUARDIAN, choć wolne partie, takie podniosłe i uroczyste są tu wyborne z dodatkowymi klawiszami Fernando.
Barilari wykonał kompozycje bardziej dramatyczne, takie jak szybki i nerwowy w riffach En agonía i zrobiony z rozmachem, ocierający się o speed metal Esclavo del tiempo z pewnymi neoklasycznymi ornamentacjami i o smutnym klimacie w finale. Łagodny, refleksyjny Historias de hoy w wolnym tempie to wielki popis aktorskiego śpiewu Barilari i to najbardziej wysmakowana i dopieszczona w szczegółach kompozycja z tej płyty. Piękne siedem minut melodyjnego heavy metalu, z maidenowkim stylem rozpędzania się w części instrumentalnej i brawurowej części finałowej. Kapitalne! Campaña al desierto pod względem melodii trochę przypomina w niektórych motywach IRON MAIDEN jest na tym albumie także robiącą największe wrażenie kompozycją o poruszającej melodii i wspaniałym gitarowym motywie przewodnim i tu w roli głównej Bertoncelli, ale wsparty przez Barilari w refrenach. Zaskakuje motyw neofolkowy w partii instrumentalnej dodaje to jednak autentyzmu ogólnemu wyrazowi utworu rycersko heroicznego.
Jest także na tym albumie nastrojowy, poetycki utwór epicki El fin, gdzie wokalistów zastępuje klimatyczna narracja w wykonaniu Juana Vanrella.
Mix wykonał słynny niemiecki inżynier dźwięku Charlie Bauerfeind, znany ze współpracy z największymi niemieckimi zespołami power i heavy metalowymi i pod tym względem jest to płyta perfekcyjna. Jednak mastering wydaje się być nieco zbyt ostry i suchy, co słychać także w ustawieniu perkusji, choć bas akurat brzmi bardzo dobrze.
Dwóch Tenorów zrobiło co do nich należało, a nawet jeszcze więcej, gitarzysta Juan Manuel Villagra spisał się jak należy, a z całą pewnością na brawa zasługuje sekcja rytmiczna duetu Ricciardulli. Maria Eugenia to wyborna perkusista po prostu! Było jednak jasne, że w takim składzie grupa nie przetrwa. Bertoncelii w roku 2001 stanął na czele RENCER, a Barilari w 2000 reaktywowanego w tym czasie RATA BLANCA.
ocena: 8,8/10
ocena: 8,8/10
new 16.10.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"