14.11.2022, 14:21:21
Beethoven R. - Un poco más (2001)
tracklista:
1.El guardián de tu piel 05:49
2.La voy a liar 04:50
3.Un poco más 04:21
4.Quién irá por ti soy yo 04:08
5.Más sexy (Coz cover) 03:56
6.Héroe de cristal 05:15
6.Héroe de cristal 05:15
7.Tan duras, tan dulces 03:33
8.Libre 03:28
9.Una noche de pasión 04:21
10.Viejo corazón de acero 04:20
11.Frío 04:27
12.Sobreviviré 08:15
13.El guardián de tu piel (acoustic version) 04:22
rok wydania: 2001
gatunek: melodic heavy metal/power rock
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Iván Urbistondo Arauzo - śpiew
José Luis Saiz - gitara
Javier Kierchebén - gitara
José María Sansegundo Congosto (Pepe Mari) - gitara basowa
Antonio Alcoba Sancho - perkusja
Muzyka Beethovena się spodobała i w drugiej połowie roku 2000 zespół nagrał następny album, który w lutym 2001 wydała ponownie Avispa Records.
Grupa gra to co najlepiej potrafi, czyli melodyjny power rock i melodic heavy metal i już na samym początku serwuje wpadający w ucho, nieskomplikowany przebój El guardián de tu piel w średnim tempie i pokazujący jak wysokiej klasy wokalistą jest charyzmatyczny Iván Urbistondo. Ta kompozycja miała dla zespołu na pewno duże znaczenie, skoro jako bonus umieszczono na końcu płyty jej akustyczną wersję. Przedtem jednak grają szybko i melodyjnie La voy a liar pełen kąśliwych power metalowych riffów, choć nie jest to taki killer jak szybkie numery z pierwszej płyty. No, ale ostry i zadziorny Un poco más robi spore wrażenie w zwrotkach i szkoda, że refren taki dosyć rockowo mdły do tego zrobili... Żadnych wątpliwości nie budzi natomiast pełen energii i prostej przebojowości Quién irá por ti soy yo. Czasem ten ich melodic metal trochę wchodzi na amerykańskie tory arena rocka i to słychać w dobrych, choć pozbawionych oryginalności Héroe de cristal, Tan duras, tan dulces, Libre w środkowej części tej płyty i jakoś nie wydaje się, by to mogło zawojować rynek amerykański. Natomiast bardzo dobrze prezentuje się Una noche de pasión niezbyt szybki i będący swoistym prekursorem podobnych spokojnych, rytmicznych i wyważonych kompozycji granych kilka lat później przez TIERRA SANTA czy WARCRY. Trochę brak na tej płycie tych szybkich dewastujących power rockowych ataków z debiutów i nadrabiają to dopiero w Viejo corazón de acero. I to jak nadrabiają! Petarda! Ta kompozycja tak na dobrą sprawę wyrasta ponad poziom całości na równi z El guardián de tu piel, choć stylistycznie jest zupełnie inna. Potem znowu trochę anglosaskiego stylu gdzieś może wywodzącego się z doświadczeń brytyjskich w Frío, ale siada to w pewnym momencie i przestaje być spójne.
Sobreviviré określany jest często jako utwór bonusowy i te ponad osiem minut jest faktycznie nieco innym rodzajem metalu, takim wywodzącym się nawet z tradycji lat 70tych, bardzo poważnym jak na styl zespołu i o większym heavy metalowym ciężarze gatunkowym Bryluje niesamowity Iván kapitalnie radzący sobie w blues rockowej konwencji i aranżacji! Tak, coś innego, coś na pewno zaskakującego...
Po raz kolejny sound jest wyborny, a jego autorem jest David De la Torre i żałować tylko należy, że ten bardzo aktywny na początku XXI wieku hiszpański inżynier dźwięku współpracujący także z WARCRY potem tak nagle zniknął z muzycznego horyzontu.
Płyta jest na pewno udana, jednak po części ten niezwykły rockowy luz debiutu wyparował. Jeszcze w tym samym roku odchodzi Iván Urbistondo i w 2002 dołącza na dwa lata do rock metalowej grupy CUATRO GATOS. Doszło w związku z tym do bardzo interesującej zmiany na stanowisku wokalisty BEETHOVEN R.
ocena: 8,1/10
new 14.11.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"