Heavens Gate
#5
Heavens Gate - Planet E (1996)

[Obrazek: 13300.jpg] 

Tracklista:
1. Terminated World 03:59
2. Planet Earth 05:00
3. Back from the Dawn 06:10
4. On the Edge 03:31
5. The Children Play 04:44
6. Rebel Yell 03:49
7. Black Religion 06:59
8. Animal (Lisa Dalbello cover) 04:25
9. Noah's Dream 10:04
10. This Town Ain't Big Enough for Both of Us (Sparks cover) 03:08

Rok wydania: 1996
Gatunek: Progressive Heavy Metal/Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Thomas Rettke - śpiew
Sascha Paeth - gitara
Bonny Bilski - gitara
Robert Hunecke-Rizzo - gitara basowa
Thorsten Müller - perkusja
oraz
Miro Rodenberg - instrumenty klawiszowe

W listopadzie w 1996 HEAVENS GATE powrócił z nowa płytą wydaną przez Steamhammer. W składzie pojawił się jako basista utalentowany multiinstrumentalista Robert Hunecke-Rizzo.

Na wcześniejszych albumach Niemców zawsze były pewne ozdobniki i dodatki, które na upartego można by uznać za progresywne, choć zapewne zespół takiej rangi temu nie nadawał. Teraz jednak po czterech latach grupa proponuje metal zdecydowanie w progresywnym stylu, gdzie nawet miejscami heavy/power schodzi na plan dalszy, albo zanika zupełnie. Niby mocno power metalowo rozpoczyna się pierwszy Terminated World, ale potem wchodzą w meandry zagrywek nawet nie do końca metalowych i w ciągu czterech niespełna minut mamy miszmasz gatunkowy z melodią rozpoznawalną jako styl HEAVENS GATE, ale prezentująca się blado. Potem są w tym wszystkim bardzo konsekwentni w Planet Earth i tu miejscami jest interesująco, gdy pojawia szybko grany dramatyzm epicki, jednak refren jest przeciętny, a wodewilowe zagrywki jakby nie na miejscu. Bas Robert Hunecke-Rizzo rozpoczyna Back from the Dawn, chłody, posępny i niepokojący, ale jednocześnie toporny i zbyt ascetyczny, mimo prób ubarwienia w dosyć dobrym refrenie. Lata chwały przypominają w szybkim, ognistym w gitarach, power metalowym On the Edge i jak się okazuje, potrafią grać wybornie to, co kiedyś wyniosło ich na szczyt. Nie najgorsza symfonika i gitara akustyczna w The Children Play to wszystko, co można pochwalić w naiwnej balladzie The Children Play i z pewną ulgą wraca się do mocnego pulsującego basu i elektrycznego grania. Dobrze jednak nie jest i przychodzi na myśl typowy, nieco eksperymentalny progresywny melodyjny metal amerykański z tego właśnie okresu. W rozbudowanym Black Religion orientalny wstęp jest nad wyraz długi, za długi i jakoś zupełnie nie ma nic wspólnego z mocnymi, aczkolwiek ogranymi, surowymi riffami umiarkowanie rycerskiego rozwinięcia. Potem znowu meandry progresywne, udziwnienia z chórkami w tle, nieciekawe zagrywki solowe gitarzystów. W najdłuższym Noah's Dream chyba nagle przypomnieli sobie o tym, jak się gra niemiecki melodyjny power metal, nie zapominając oczywiście o HELLOWEEN z Keeperów... Jednak i tu mają dużo czasu na zupełnie inne klimaty, jak w łagodnym fragmencie w stylu opowieści minstrela gitarą akustyczną. Potem jednak z tą bajkowością muzyczną zdecydowanie przesadzają, a ostatnie minuty to progresywna porażka. Ogólnie, w aspekcie progresywnym jest to porażka. Nie wystarczy być zabawnym czy zaskakującym, by być dobrym w progresywnym metalu. Z powodzeniem mogłoby się obyć na tym albumie bez dwóch coverów, tym bardziej odległych jednak gatunkowo od metalu, choć zagranych w umiarkowanie metalowej estetyce. Poza bardzo dobrym soundem, autorstwa Rodenberga i Paetha, dobrego o tej płycie powiedzieć nie można. Zbiór różnych pomysłów, często nie metalowych, upchanych w ramy estetyki niemieckiego, typowego power metalu połowy lat 90tych.

Płyta cieszyła się umiarkowanym zainteresowaniem, przy czym bardzo umiarkowanym wśród zwolenników dawnego stylu zespołu. Eksperymenty pozostały jednak w głównej orbicie zainteresowań HEAVENS GATE, który w roku 1999 wydał kompromitujący rock/metalowy album "Menergy". Słuchacze nie poznali się na nowatorstwie aranżacyjnym i kompozycyjnym liderów ekipy i płyta okazała się komercyjną porażką, jedną z większych w historii wytwórni Steamhammer. Kontrakt nie został przedłużony i jeszcze w tym samym roku grupa została rozwiązana. Rettke i Paeth w roku 2006 próbowali odbudować dawną chwałę w nowej grupie REDKEY, ale album "Gate of Fire" z tego samego roku sukcesu nie przyniósł i grupa wkrótce odeszła w niebyt. Znacznie większe sukcesy odniósł Paeth i Hunecke-Rizzo, gdy w 1999 dołączyli do ekipy LUCA TURILLI. W XXI wieku Sascha Paeth zasłynął też jako światowej klasy producent i inżynier dźwięku, natomiast Rettke często występował jako wokalista w chórkach najbardziej znanych ekip sceny niemieckiej, włoskiej i amerykańskiej (AVANTASIA, EDGUY, KAMELOT, RHAPSODY, LUCA TURILLI, MOB RULES, RUNNING WILD).
Choć czasem pojawiały się pogłoski o możliwej reaktywacji HEAVENS GATE, nigdy jednak do tego nie doszło.


ocena: 6/10

new 21.12.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Heavens Gate - przez Memorius - 21.06.2018, 09:54:44
RE: Heavens Gate - przez Memorius - 21.06.2018, 09:56:00
RE: Heavens Gate - przez Memorius - 21.06.2018, 09:56:47
RE: Heavens Gate - przez Memorius - 16.09.2021, 14:47:21
RE: Heavens Gate - przez Memorius - 21.12.2022, 18:19:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości