10.01.2023, 18:37:46
Beethoven R. - Más Vale Tarde...Que Nunca! (2009)
tracklista:
1.No somos nada 04:03
2.Lejos de ti 05:09
3.Llanto final 04:00
4.Hazme tuyo esta noche 03:09
5.Loco 03:40
6.Y dónde estás 06:28
7.Quiero 04:18
6.Y dónde estás 06:28
7.Quiero 04:18
8.Soy el mejor 04:53
9.Hay algo más 04:59
10.Va a ser que no 04:22
11.Whisky y rock & roll 04:12
12.Y dónde estás (Reprise) 02:25
rok wydania: 2009
gatunek: melodic heavy metal/power rock
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Iván Urbistondo Arauzo - śpiew
José Luis Saiz - gitara
Jesús "Chechu" González Serrano - gitara
Juan Carlos Adeva Moreno - gitara basowa
Antonio Alcoba Sancho - perkusja
W roku 2004 powraca do składu Iván Urbistondo! Grupa znowu gra swoje stare hity na koncertach, ale jakoś nowa płyta się nie pojawia... Dopiero w sierpniu 2009 Leyenda Records przedstawia kolejny album BEETHOVEN R. Ta płyta została nagrana już z dwoma gitarzystami, bo pojawił się w 2008 "Chechu" González, ale już bez Pepe Mari, który zrezygnował w tym samym roku.
Na tej płycie grupa stara się odtworzyć klimat i styl z dwóch swoich pierwszych albumów i na pewno udaje się tow znakomitym szybkim i melodyjnym openerze No somos nada. I dwie gitary to nie jedna i tym razem błyszczą w solach, nie tylko w tej kompozycji zresztą. Gdzieś tam nieco zapożyczają we wstępie pewne riffy THIN LIZZY w ogólnie lekkim i chwytliwym w rock/metalowym stylu Lejos de ti z niespodziewanie wyśmienitym refrenem. Tak trochę z niczego to tak eksploduje. Klasa, klasa!Odrobinę ciężej i bardziej classic heavy brzmi miarowy Llanto final semi ballada, pełna latino żaru i znakomicie zaaranżowana. Klasowy przebój za przebojem. i następny to power rockowy Hazme tuyo esta noche i berety z głów przed niesamowicie nośnym refrenem. "Łoo ooo" i totalne zniszczenie. Z jakim luzem i swobodą to jest zrobione! Zadziwiają!
Centralnie umieszczony został najdłuższy romantyczny song z gitarami akustycznymi Y dónde estás, gdzie moc narasta stopniowo i w końcu osiąga poziom metalowego refleksyjnego hymnu. Misternie zaaranżowany przypomina podobne hymny MAGNUM i nawet ma swoje zwieńczenie w Reprise zamykającym ten album. Żeby zbyt smutno i podniośle nie było zaraz potem rytmiczny Quiero z fajnym, bujającym refrenem z chórkami wspierającymi frontmana. Bardzo ładnie zaśpiewał Iván Urbistondo w zasadzie rockowy po prostu song Hay algo más gdzie słychać pewne echa amerykańskie z terytorium BON JOVI. Oczywiście bardzo trudno zbudować album na samych killerach. Są tu i mniej interesujące kompozycje z obszaru hard'n'heavy, nawiązujące do lat 80tych w rock/metalu hiszpańskim takie jak Loco, Soy el mejor czy też Whisky y rock & roll kunszt gitarzystów w solach należy jednak na pewno docenić. A pod koniec atakują pełny energii power metalowej ultra killerem Va a ser que no i znowu wspaniała melodia budowana jest jest przez ryczące tym razem gitary. I popis gitarzystów pełen werwy i polotu!
Doskonała forma Ivána Urbistondo, który jest żywiołowy i przekonujący,a równocześnie elegancki w niemal AOR stylu. Chyba robi to co lubi najbardziej i z tymi ludźmi, który to czują podobnie. Kapitalny popis gitarzystów i "Chechu" tu jest dla Saiza równorzędnym partnerem. Niektóre ich dialogi i pojedynki są zachwycające. Sekcja rytmiczna dotrzymuje wszystkim kroku i te przejścia Alcoba, te klasyczne przejścia... Moc! Sound nie za ciężki, nie za lekki, słychać staranność w kontynuacji rozpoznawalnego już brzmienia zespołu, przy czym perkusja jest ustawiona wzorcowo (w Hazme tuyo esta noche rządzi !)
Piękny, piękny album!
W roku 2010 Iván odchodzi ponownie... Odchodzi także w 2011 "Chechu" i magiczny duet gitarzystów BEETHOVEEN R. przestaje istnieć. Grupa postanowiła działać dalej z nowym wokalistą Alberto García wysokiej klasy showmanem koncertowym, ale nie tak klasowym śpiewakiem jak dwaj jego poprzednicy. W roku 2016 zespół przedstawił jeszcze album "A fuego en la piel ", który był średnim zestawem hard rockowych i hard'n'heavy kompozycji skierowanym do radiowego słuchacza. Popularni na koncertach, choć już bez Iván Urbistondo nie tak bardzo...
W roku 2019 grupa oficjalnie ogłosiła, że się rozwiązuje.
BEETHOVEN R. był zespołem swoistym, samoistnym i oryginalnym w tym, co robił. Pozostawił po sobie wiele niezapomnianych rock/metalowych hitów i przez prawie dwadzieścia lat bawił nimi publiczność, nie tylko hiszpańską, na swoich licznych koncertach.
ocena 9/10
new 10.01.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"