Twilight Force
#4
Twilight Force - At the Heart of Wintervale (2023)

[Obrazek: 1086521.jpg?1120]

tracklista:
1.Twilight Force 04:11
2.At the Heart of Wintervale 04:50
3.Dragonborn 04:00
4.Highlands of the Elder Dragon 10:32
5.Skyknights of Aldaria 05:13
6.A Familiar Memory 01:18
7.Sunlight Knight 04:28
8.The Last Crystal Bearer 10:20

rok wydania: 2023
gatunek: melodic symphonic power metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Alessandro Conti (Allyon) - śpiew
Philip Lindh (Lynd) - gitara
Joakim Leandro Johansson (Aerendir) - gitara
Daniel Beckman (Blackwald) - instrumenty klawiszowe, pianino
Björn Lundqvist (Borne) - gitara basowa
Daniel Sjögren (De'Azsh)  - perkusja


Trudno było nie oczekiwać z wielkimi nadziejami na ten album, wydany przez Nuclear Blast 20 stycznia. Trudno, bo popis zespołu na albumie poprzednim był fenomenalny i uczynił z TWILIGHT FORCE w ramach gatunku fantasy symfonicznego power metalu gracza światowego formatu.

Połowa sukcesu to Allyon czyli Alessandro Conti i on po prostu nigdy nie zawodzi. Także tym razem dał niesamowity popis swoich wokalnych możliwości i jest to występ magiczny, zdecydowanie na miarę miana jednego z włoskich wokalnych Tytanów sceny power metal. Chyba żaden z włoskich frontmanów w tym gatunku nie śpiewa wyższych partii z takim wdziękiem i techniczną gracją i swobodą. Po prostu jest w tym co robi niesamowity.
TWILIGHT FORCE kontynuuje swoją przygodę po świecie magii i miecza śmiało i stawiając na jakże wysokie umiejętności muzyków, które faktycznie ujawniły się dopiero w roku 2019, proponując osiem kompozycji zaaranżowanych tym razem może nawet jeszcze lepiej i ciekawiej niż na albumie poprzednim. Zachwyca bogactwo niuansów w planie gitarowym i klawiszowym, zachwyca jakże gustowne i umiejętne przeniesienie kanonów symfonicznego, melodyjnego power metalu z Italii na grunt szwedzki, przy czym w rozbudowanym finałowym The Last Crystal Bearer pod tym względem zdecydowanie dorównują RHAPSODY. Gdy trzeba, rozpędzają się z niezwykłą gracją, triumfalnie rozpoczynają refreny i efekt wzmacniają mieszanymi pasażami klawiszowymi z solami gitarowymi najwyższej klasy, choć bez egoistycznej wirtuozerii i nachalnego wysuwania się na plan pierwszy. W najdłuższych kompozycjach, czyli w The Last Crystal Bearer i Highlands of the Elder Dragon są interesujący w budowaniu dramatyzmu i atmosfery heroicznej, choć oczywiście wszystko to jest pogodne i przepełnione optymizmem. Szybkie, choć nie zawsze nadmierne (jak w Skyknights of Aldaria) tempa dominują i dobrze, chóry są wysmakowane, dodatkowe głosy w ramach narracji dobrane znakomicie i jest tu efekt uczestnictwa w baśniowym widowisku bez kiczu, który tak raził na "Heroes of Mighty Magic". Trzyma to wszystko w przyjemnym napięciu, przyjemnym, bo wiadomo, że wszystko skończy się dobrze, tylko nie wiadomo do końca jak.
Czyli powtórka z 2019 na podobnym poziomie?
No, jednak nie do końca. TWILIGHT FORCE tym razem tak trochę sam siebie pokonał już na początku tej płyty utworem Twilight Force. Tak z niczego się to zaczyna, a potem pojawia się jeden z najwspanialszych w historii gatunku refren z melodią na poziomie galaktycznym i nieprawdopodobnym wykonaniem przez Conti. Po trzydziestu latach istnienia gatunku fantasy symphonic power można jeszcze stworzyć taki przecudownej urody refren? Zdumiewający przebłysk geniuszu TWILIGHT FORCE. Trudno sobie wyobrazić, by w tym roku ktoś jeszcze zachwycił w tym obszarze metalu takim kapitalnym refrenem. A w przyszłym? Pewnie też nie i grupa się po prostu nim unieśmiertelniła.
Apetyty rosną po czymś takim, ale podobna sztuka udaje się jeden raz. Owszem, zbudowany na podobnym fundamencie refren w At the Heart of Wintervale jest znakomity, ale to już jednak nie to samo. Potem się czeka do końca na coś równie niezwykłego, ale to nie nadchodzi. Nawet gdyby już sobie darować liczenie na nieodpartą magię heroiczną refrenu Twilight Force gdzieś w dalszej części albumu, to prawda jest taka, że kompozycje z tej płyty są mniej nośne pod względem melodii niż te z "Dawn of the Dragonstar". Świetne, ale jednak poza Twilight Force nie zapadają natychmiast w pamięć.

Niemniej, jest to album wybornie zrealizowany, bez słabych punktów i fragmentów, z logicznie i zgrabnie przedstawioną opowieścią w ramach lore budowanego przez zespół od początku istnienia, świetnie zagrany, z olśniewającym blaskiem świecącą gwiazdą w postaci Alessandro Conti.


ocena: 9/10

new 22.01.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Twilight Force - przez Memorius - 28.05.2019, 18:41:05
RE: Twilight Force - przez Memorius - 01.08.2019, 15:14:43
RE: Twilight Force - przez Memorius - 18.08.2019, 09:35:08
RE: Twilight Force - przez Memorius - 22.01.2023, 13:50:30

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości