02.02.2023, 09:58:46
Co do Simona to zgadza się. Zbyt wiele razy padło słowo "nie grajcie w to" w recenzji Przeznaczenia. Jestem obecny na kilku grupach na discordzie i facebooku i często sie czyta takie komentarze w stylu "nie będę w to grał, wystarcza mi recenzja Simona". A ta recenzja jest nie tyle co szczera co krzywdząca i ostro subiektywna. Można było podzielić się swoimi uwagami i tym co się nie podoba ale takie aktywne nawoływanie do bojkotu Przeznaczenia nie było w porządku.
Światełkiem w tunelu jest jednak pewien odsetek graczy, którzy chwalą sobie Przeznaczenie. Nie mają nawet tutaj konta, poznałem ich na innych mediach społecznościowych.
Returning (czy tam new balance, jak zwał tak zwał, jeden pies) na pewno jest grą bardziej dynamiczną, w której dialogi nie mają żadnego znaczenia i nawet w solucji jest często napisane "pogadaj z X, przeklikaj dialogi i potem ruszaj do Y". Może dlatego ma większe grono odbiorców bo mimo, że jest grą trudną jeśli chodzi o walkę i eksplorację to jest mniej wymagająca pod względem merytorycznym, jest bardzo widowiskowa z wieloma nowymi mechanikami, stawiająca na masowe niszczenie wrażych potworków czy ludzi. W Przeznaczeniu ludzie - z Simonem na czele - narzekają na trudne zadania i brak podpowiedzi w dzienniku i o to, że trzeba czytać dialogi. A także o to, że jest dużo biegania, a na ten temat zrodziła mi się dzisiaj osobna refleksja, którą przytoczę jak już uporam się z Returningiem i zamieszczę swoją recenzję. Zdradzę tylko, że ta refleksja jest na korzyść Przeznaczenia.
Simon kolejne części Sagi generalnie chwalił, jego recenzje raczej wychodziły na plus dla moda i zachęcały do grania (nie licząc Korzeni Zła) ale co z tego, skoro zniechęcił tak wiele osób już w recenzji Przeznaczenia?
Światełkiem w tunelu jest jednak pewien odsetek graczy, którzy chwalą sobie Przeznaczenie. Nie mają nawet tutaj konta, poznałem ich na innych mediach społecznościowych.
Returning (czy tam new balance, jak zwał tak zwał, jeden pies) na pewno jest grą bardziej dynamiczną, w której dialogi nie mają żadnego znaczenia i nawet w solucji jest często napisane "pogadaj z X, przeklikaj dialogi i potem ruszaj do Y". Może dlatego ma większe grono odbiorców bo mimo, że jest grą trudną jeśli chodzi o walkę i eksplorację to jest mniej wymagająca pod względem merytorycznym, jest bardzo widowiskowa z wieloma nowymi mechanikami, stawiająca na masowe niszczenie wrażych potworków czy ludzi. W Przeznaczeniu ludzie - z Simonem na czele - narzekają na trudne zadania i brak podpowiedzi w dzienniku i o to, że trzeba czytać dialogi. A także o to, że jest dużo biegania, a na ten temat zrodziła mi się dzisiaj osobna refleksja, którą przytoczę jak już uporam się z Returningiem i zamieszczę swoją recenzję. Zdradzę tylko, że ta refleksja jest na korzyść Przeznaczenia.
Simon kolejne części Sagi generalnie chwalił, jego recenzje raczej wychodziły na plus dla moda i zachęcały do grania (nie licząc Korzeni Zła) ale co z tego, skoro zniechęcił tak wiele osób już w recenzji Przeznaczenia?