14.02.2023, 17:28:06
Avaland - The Legend of the Storyteller (2023)
Tracklista:
1. The Vision 02:03
2. Crimson Tyranny 06:45
3. Insurrection 04:42
4. To Be the King 04:34
5. Secret Night 03:24
6. Kingslayer 04:10
7. The Gift 04:48
8. Out of the Fog 05:11
9. Betrayers 05:23
10. Madness of the Wise 05:27
11. You’ll Be the Legend 05:17
12. Lies 10:29
Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic/Progressive Metal
Kraj: Francja
Skład:
Adrien G. Gzagg - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jeff Kanji - śpiew, gitara
Lucas Martinez - gitara
Camille Souffron - bas
Léo Mouchonay - perkusja
Gościnnie:
Zak Stevens - śpiew
Madie - śpiew
Ivan Castelli - śpiew
Pierre Carabalona - śpiew
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Rockshots Records
Tracklista:
1. The Vision 02:03
2. Crimson Tyranny 06:45
3. Insurrection 04:42
4. To Be the King 04:34
5. Secret Night 03:24
6. Kingslayer 04:10
7. The Gift 04:48
8. Out of the Fog 05:11
9. Betrayers 05:23
10. Madness of the Wise 05:27
11. You’ll Be the Legend 05:17
12. Lies 10:29
Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic/Progressive Metal
Kraj: Francja
Skład:
Adrien G. Gzagg - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jeff Kanji - śpiew, gitara
Lucas Martinez - gitara
Camille Souffron - bas
Léo Mouchonay - perkusja
Gościnnie:
Zak Stevens - śpiew
Madie - śpiew
Ivan Castelli - śpiew
Pierre Carabalona - śpiew
AVALAND powraca, z nowym i raczej nieznanym wokalistą, Jeff Kanji, który zagrał tutaj dodatkowo na gitarze, z mniejszą ilością gości i z kontraktem Rockshots Records, które wyda album 31 marca 2023 roku.
Po ambitnym i bardzo podniosłym The Vision można spodziewać się wszystkiego i jest to wstęp do kolejnego konceptu, który rozpoczyna się po krótkim instrumentalnym wstępie Crimson Tyranny. Tęskny klimat, w pewnym stopniu próbujący nawiązywać do KINGSCROWN i progresywnej teatralności NIGHTMARE w aranżacjach symfonicznych, ale podane w formie mimo wszystko prostszej i przystępniejszej.
Gdyby cały album był w tym stylu, można by było uznać go za krok w dobrym kierunku i stwierdzić, że zespół dojrzał. Insurrection to już niestety bardziej rockowe klimaty, ale w tym stylu mam wrażenie, że ciekawszą płytę nagrał KAKTUS PROJECT. Tutaj jest coś z późnego CIRCLE II CIRCLE, ale niestety nie w tej dobrej i refleksyjnej wersji. Będąc przy zespole Zaka Stevensa, to To Be the King mógłby się znaleźć na którejś z jego płyt. Secret Night to typowa i poprawna ballada w klimatach BLIND GUARDIAN/AVANTASIA i niewiele się tutaj dzieje interesującego. Kingslayer krąży gdzieś pomiędzy AVANTASIA a CIRCLE II CIRCLE, ale The Gift to jest pomyłka. Castelli śpiewa tu dobrze, ale motyw przewodni jest słaby i nieprawidłowo wykorzystany. Do gry w stylu ADAGIO zabrakło tutaj mroku i agresywniejszego wokalisty, a do MYRATH melodii. Out of the Fog to AVANTASIA w najczystszej postaci i refren jest idealny do trzymania się za ręce. Przesłodzony i przyjazny, skrojony pod konkretną publikę, podobnie jak bezpiecznie zagrany, niemiecki power Betrayers.
Zaskakująco dobrze wypada Madness of the Wise ze Stevensem. Energiczny power metal, może i niezbyt wymyślny i mało wyrafinowany, ale z bardzo dobrą melodią i energią, jakiej wcześniej brakowało. W tym braku życia przypominają trochę ostatni album KINGSCROWN, który był niestety rozczarowaniem i takim pokazem bezsilności jest You'll be the Legend. Szkoda, że budzi się dopiero pod koniec, ale to pewnie za sprawą Bruno Ramosa.
Na koniec progresywny finał, 10 minut Lies, w którym jest AVANTASIA, ale w środkowej części ujawniają też swój francuski odcień, bardzo subtelnie ornamentacje neoklasyczne i szkoda, że zabrakło mocy na więcej. Wyszło rockowo, ale nie z taką mocą, jaką prezentował sobą KAKTUS PROJECT i mimo podobnego zamysłu, ten album wypada gorzej od projektu Sylvain Rouvière. Ten utwór jest dobry od strony realizacji, ale nie porywający. Po prostu dobre zakończenie i podsumowanie albumu pełnego poprawności.
Dobra produkcja z charakterystyczną, dużą przestrzenią dla wokalisty przy dominacji perkusji, jak to bywa we Francji, ale Brett Caldas-Lima wie, co robi.
Niby doszedł Kanji jako wokalista i sprawdza się dobrze, momentami może nawet ciekawiej i żywiej od Gzagga, ale muzyka nie do końca wydaje się wykorzystywać jego walory głosowe.
Niby AVALAND, ale tym razem większy nacisk został położony na orkiestracje, gdzie na debiucie klawisze były znacznie bardziej wyeksponowane. Może to daje właśnie wrażenie bliższego obcowania z muzyką z kręgów CIRCLE II CIRCLE czy momentami może nawet TRANS-SIBERIAN ORCHESTRA, choć w formie nie tak ambitnej.
Album długi jak poprzedni, też nierówny, z tymi samymi błędami i zaletami. Może się podobać, szczególnie fanom AVANTASIA, muzyki niezbyt wyszukanej i dla każdego.
Ja raczej polecam KAKTUS PROJECT.
Ocena: 7/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Rockshots Records