17.02.2023, 13:43:03
Saratoga - Secretos y Revelationes (2009)
tracklista:
1.Después de la tormenta 05:47
2.El planeta se apaga 03:11
3.Mucho por vivir 04:21
3.Mucho por vivir 04:21
4.Déjà Vu 04:50
5.Cuando los sueños te hagan llorar 04:20
6.Almas sin descanso 05:05
7.Luna llena 04:55
8.Ojos de ira 03:53
9.Mar de luz 04:45
10.No sufriré jamás por ti 03:45
11.Buscando una salvación 05:56
11.Buscando una salvación 05:56
12.Lágrimas de un ángel 08:07
rok wydania: 2009
gatunek: heavy/power metal
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Tete Novoa - śpiew
Antonio García Hernando - gitara
Nicolás del Hierro Cano - gitara basowa
Andy C. (Andrés Cobos Martínez) - perkusja, pianino
Album "VII" był sporym rozczarowaniem tak dla fanów jak i dla wytwórni Avispa, gdyż płyta nie cieszyła się specjalnym zainteresowaniem. Miejska legenda głosi, że z ekipą SARATOGA została odbyta poważna rozmowa oficjalna, przy czym najbardziej się dostało Antonio García Hernando... Prawda to czy nieprawda, nie jest to takie ważne. Ważne, że w grupa z innym nastawieniem przystąpiła do nagrywania kolejnej płyty, którą Avispa wydała w październiku 2009.
To grupa nie do poznania w stosunku do roku 2007. Wraca potężny, dynamiczny i bardzo melodyjny heavy/power SARATOGA z czasów ostatnich lat Jimeneza i słychać, że ekipa chce udowodnić na jak wiele ją stać w obrębie takiego grania gatunkowego w roku 2009. Rozpędzają się od razu w huraganowym i bardzo chwytliwym Después de la tormenta i słychać, że Tete Novoa, do którego trudno było mieć poprzednio jakieś pretensje, tym razem śpiewa dwa razy lepiej, a Antonio wyzbywa się progresywnych ciągot w swoich partiach na rzecz nieubłaganego parcia do przodu w manierze heavy/power. A przy tym jakie dwa wspaniałe sola tu zagrał! W wolniejszym, rytmicznym El planeta se apaga łączą moc z romantyzmem stylu latino, a refren rozległy i majestatyczny został zaśpiewany przez Tete po prostu fenomenalnie. Jaki heroizm, jaka moc! A zaraz potem na luzie i z rozmachem grają zamaszysty Mucho por vivir z przebojowym refrenem i to jest piękne po raz kolejny. Zmieniają klimat na bardziej nostalgiczny i refleksyjny w średnio szybkim, mocno akcentowanym przez gitarę Déjà Vu, rozpędzając się w refrenie. No tak, tym razem Antonio pozwolił sobie na progresywny wstęp do swojego solo, ale potem dewastuje techniką i miano Guitar Hero w pełni mu przysługuje. Chwila oddechu od mocnego grania to Cuando los sueños te hagan llorar z misternym podkładem gitary akustycznej w pierwszej części i spokojnym ciepłym rozgrywaniem tego dalej. Tu w roli głównej Tete Novoa. Mistrz, mistrz poetyckiego przekazu! Trzeba jednak grać heavy/power i misternie zaaranżowany Almas sin descanso kruszy i miażdży, a przy tym ma taki specyficzny smutny i lekko niepokojący klimat bez utraty atrakcyjności samej melodii. A w centrum albumu umieszczony został porażający, wspaniały pełen dramatyzmu i żaru Luna llena, niesamowity przebłysk arcygeniuszu kompozycyjnego SARATOGA, dostarczający ogromnych wzruszeń... Cudowny odległy plan symfoniczny, rozpaczająca gitara... Hit nad hity po prostu! Różnorodnie grają, nie pozwalają się nudzić. Mocny heavy/power w smakowitym lekko modern sosie to Ojos de ira i gitara tu ryczy jak smok, a potem Mar de luz i znowu nacechowany dostojeństwem romantyzm z wybuchowym refrenem o hymnowym charakterze. I szybciej i mocniej i krusząco w pełnym rozmachu heroicznym No sufriré jamás por ti ! Epicki wokal Tete Novoa w niszczącym refrenie!
Ileż tych hitów, ileż killerów... I następny to Buscando una salvación, nasycony miejscami nowoczesnym rockiem, ale w pełni heavy/power metalowy bardzo dynamiczny w szybkich fragmentach i rozmarzony w refrenie Buscando una salvación. Ten refren... coś cudownego! Na koniec pozwalają sobie na formę bardziej rozbudowaną i Lágrimas de un ángel to wspaniały pokaz zespołowego grania w manierze melancholijnego heavy/power metalu o epickim charakterze i niedużą domieszką progresywnych urozmaiceń, także w rozbudowanej części instrumentalnej o monumentalnym charakterze.
Ten materiał był skazany na sukces więc mix i mastering oddano w ręce Rolanda Grapowa, który tu połączył głębię i ciepło iberyjskiego soundu z pewną dawką stylu niemieckiego i efekt jest wyborny. Na szczególną uwagę zasługuje ekspozycja wokalisty oraz partii solowych gitarzysty.
Godzina wspaniałej muzyki. Fenomenalne kompozycje, natchnione wykonanie.
Absolutny triumf SARATOGA i latino heavy power metalu.
ocena: 10/10
new 17.02.2023