08.03.2023, 16:26:01
Skullview - Metakill the World (2010)
Tracklista:
1. Legions of the Star Scroll 05:47
2. The Bruise 06:16
3. Metalkill the World 09:04
4. Behind the Cell 05:02
5. Blind and Unconscious 07:55
6. Defiance, Desperation, Defeat!! 04:07
7. Remnants of the Storm 07:23
8. Privilege of Suffering 05:04
Rok wydania: 2010
Dean Tavernier - gitara
Peter Clemens - bas
Joe Garavalia - perkusja
Tracklista:
1. Legions of the Star Scroll 05:47
2. The Bruise 06:16
3. Metalkill the World 09:04
4. Behind the Cell 05:02
5. Blind and Unconscious 07:55
6. Defiance, Desperation, Defeat!! 04:07
7. Remnants of the Storm 07:23
8. Privilege of Suffering 05:04
Rok wydania: 2010
Gatunek: Epic Heavy Metal
Kraj: USA
Skład:
Mike "Earthquake" Quimby Lewis - śpiew
Dave Hillegonds - gitaraMike "Earthquake" Quimby Lewis - śpiew
Dean Tavernier - gitara
Peter Clemens - bas
Joe Garavalia - perkusja
Po średnio udanym Consequence of Failure, zespół został bez kontraktu. Przez ten czas, zespół wyparował i pojawiały się jedynie dema w 2002 roku, jeszcze z Lewisem, ale jakiś czas później odszedł i na jego miejsce przyszedł debiutant Eric Flowers, z którym nagrano demo w 2004 roku, bez zainteresowania wytwórni.
Nagle, dość niespodziewanie, prężnie rozwijająca się wytwórnia Pure Steel Records ogłasza, że zajmie się wydaniem czwartego albumu SKULLVIEW i jego premiera planowana jest na 30 lipca 2010 roku.
Po Consequence of Failure nie zostało nic, jest najprawdziwszy, amerykański heavy metal, dumny, epicki, prosty i Legions of the Star Scroll jest bardzo dobrym rozpoczęciem. Tradycyjnie i z klasą. Słychać znaczne uproszczenie w kwestii technicznej, tylko czy do sławienia Kultu Stali w Metakill the World potrzeba pirotechniki? Nie ma tutaj nawet porównania do kolosów z 2001 roku i jest wyczuwalne spore stężenie MANILLA ROAD i MANOWAR.
The Bruise i Behind the Cell przypominają prostsze czasy i lata 80., gdzie wokalista jest w centrum kompozycji razem z mocno zaznaczoną melodią, do której dochodzi energiczna sekcja rytmiczna. Blind and Unconscious to mocna ekspozycja basu i klasyka SKULLVIEW z pewną dozą mroku WARLORD, czego nie mogę powiedzieć o Defiance, Desperation, Defeat!!. Thrash metalowy fundament bardzo przeciętny i heavy metalowe prowadzenie kompozycji nie do końca pasuje do przyjętej tutaj koncepcji. Miało być ostro i szorstko, a dopiero końcówka nadaje temu wszystkiemu pazura. Znacznie lepiej jako dynamiczna kompozycja wypada Privilege of Suffering, w którym prezentują typowo amerykańskie napinanie mięśni i epicki rozmach, przy którym chce się chwycić za topór. Remnants of the Storm to raczej ukłon w stronę największych fanów MANILLA ROAD. Dobre, ale jednak przewidywalne, szczególnie, kiedy Grecja kompletnie zdominowała epicki rynek metalowy.
SKULLVIEW powraca dumnie i jako zwycięzcy, nagrywając album może nie innowacyjny, ale sławiący metal jak za ich najlepszych czasów i niczego innego nie należało oczekiwać. Produkcja mocna, selektywna, z potężnymi bębnami, surowym i zimnym jak stal basem i delikatnie rozmytymi gitarami, aby nadać temu wszystkiemu delikatnie przybrudzony sound vintage. Bardzo dobrze oddaje to ducha i klimat albumu.
Ta płyta podzieliła fanów i wielu najtwardszych zarzucało im komercjalizację i porzucenie twardego heavy true metalu i brudu na rzecz kompozycji przystępniejszych. Inni zaczęli się zastanawiać, czy czasem BATTLERAGE nie jest bardziej epickie i świeże oraz zaczęto zwracać wzrok w stronę rosnącej popularności sceny greckiej.
Ta płyta podzieliła fanów i wielu najtwardszych zarzucało im komercjalizację i porzucenie twardego heavy true metalu i brudu na rzecz kompozycji przystępniejszych. Inni zaczęli się zastanawiać, czy czasem BATTLERAGE nie jest bardziej epickie i świeże oraz zaczęto zwracać wzrok w stronę rosnącej popularności sceny greckiej.
LP nie zdobyło zbyt wielkiego uznania i rozgłosu i życie szybko zweryfikowało, że nazwa to za mało. Zespół przez jakiś czas koncertował, ale od 2015 roku nie przejawia żadnej aktywności i prawdopodobnie został ostatecznie rozwiązany. Dean Tavernier od 2020 roku zaczął się udzielać w death metalowym BEATEN, a Mike "Earthquake" Quimby Lewis założył razem z John Remesnik HAMMERSTAR, co do którego pozostaje jedynie życzyć powodzenia, bo lepiej mówić dobrze albo wcale. Można bezpiecznie założyć, że powołanie tego zespołu raczej przypieczętowuje los SKULLVIEW.
Pozostaje żałować, że nie zostali na dłużej. Czasami dobry album to jednak za mało.
Ocena: 7.5/10
SteelHammer