14.03.2023, 22:23:34
Anguish Force -Novum Ordinem Vetus Emblem (2023)
Tracklista:
1. The Ring of the New Order 03:52
2. Masonry 03:34
3. Novum Ordinem Vetus Emblem 04:06
4. The Tower of Hunger 04:11
5. Ship of Gold 05:07
6. Dirty Gold 03:51
7. Tunnel with no Exit 04:48
7. Tunnel with no Exit 04:48
8. Russian Wall 04:33
9. You Must Die Tonight 02:25
10. We Don't Talk in the Pit 06:53
10. We Don't Talk in the Pit 06:53
11.Millenian Lies 01:30
Rok wydania: 2023
Rok wydania: 2023
Gatunek: power/heavy/speed thrash metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Desmo - śpiew
Luigi "LGD" Guarino D. - gitara
Luck Az (Luca Mattarei) - gitara
Tumbler - gitara basowa
Pemmel - perkusja
Szybko to poszło. W zeszłym roku płyta w lutym, w tym roku płyta w marcu, ponownie nakładem rozwijającej się pomyślnie wytwórni Wanikiya Record z Włoch.
Tym razem jest o masonach, nawet można by powiedzieć konceptualnie, ale na tym to co ciekawe się niestety kończy.
ANGUISH FORCE brnie dalej po tej samej, pełnej mułu drodze, na jaką wszedł w roku ubiegłym, choć wydawało się, że ten prostoduszny i naiwny power metal wraz z naiwną okładką to tylko taki jednorazowy wyskok, jakiś średnio udany żart i chwila oddechu od potężnego heavy/power/thrashowego grania z poprzednich płyt. Jednak nie. Schemat został powielony, co więcej, w tak prymitywnej formie, że o bardziej prymitywną po prostu trudno. Szok przeżywamy już na początku w The Ring of the New Order. Te wokalne wyczyny Desmo i LGD są po prostu okropne i to jest absolutna kompromitacja. To brzmi jak jarmarczne parodie metalowej muzyki, takie próbujące ją co najwyżej ośmieszyć. Tu się do samego końca płyty nic nie zmienia, to jedna wielka porażka wokalna do ostatniej sekundy i te momenty, gdy panowie nie śpiewają, są jedynymi jaśniejszymi chwilami tego albumu. Jaśniejszymi, ale to tylko blade światełko we mgle, w której zabłądzili muzycy ANGUISH FORCE. To jak na Luigi "LGD" Guarino D. seria niekończących się marnych riffów, powielanych w różnych konfiguracjach, ale żaden nie jest w żaden sposób oryginalny. Po prostu power heavy/thrashowa łupanina. Jak się pojawia refren w rodzaju tego z Novum Ordinem Vetus Emblem, to nie wiadomo w którą stronę odwracać oczy i uszy... Potworny prymitywizm. Centralnie umieszczony został adventure numer instrumentalny Ship of Gold, trochę w tradycji pirackiej RUNNING WILD, ale to raczej rzecz przeciętna i odnotować można tylko, że w jego części drugiej Dirty Gold wokal jest trochę lepszy niż wcześniej. Potem jednak nadrabiają z nawiązką w tworzeniu koszmarka w Russian Wall i jest nawet chóralne "łołooo". Ło... Rozbrajający, jaskiniowy prymitywizm speed/power/thrashowy cechuje You Must Die Tonight. Natomiast prawie siedem minut We Don't Talk in the Pit to czas ospałego grania tradycyjnego heavy metalu na zwolnionych obrotach. Dobrze, że przy tym nie zasnęli nad instrumentami... I punk - metal na koniec, czy może nawet crossover w krótkim na szczęście Millenian Lies.
Jak to dobrze, że to już koniec!
Jedyne dwa plusy to jak zwykle dobre sola, szkoda tylko, że zazwyczaj krótkie i znowu swoje popisy rozpoczyna Desmo. Drugi to brzmienie, bardziej interesujące niż w roku ubiegłym, mocne, soczyste, tyle że ekspozycja wokalu w procesie mixu była tu kardynalnym błędem.
Oczywiście rozumiem, że grupa chce przypominać o sobie nowymi nagraniami, ale nie takimi! Przykro to powiedzieć, ale to może być płyta z samego dołu rankingu classic metalowych albumów roku 2023 i to nie tylko we Włoszech.
ocena: 2,2/10
new 14.03.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"