War Dance
#2
War Dance - Sons of the Thunder (2023)

[Obrazek: 1136157.jpg?4510]

tracklista:
1.Sons of the Thunder 03:30
2.Stygian Waters 05:21
3.The Free Besieged 05:13
4.Rain of Arrows 04:28
5.Enter the Kingdom 04:32
6.Infinite Fire 05:44
7.Warlords of Metal 03:37
8.Nekyia 06:27
9.Slaughter in the Hall 05:11
10.Round of Death 03:49

rok wydania: 2023
gatunek: epic heavy metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Eleftherios Pletsis - śpiew
Tassos Pananoudakis - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Kostas Karakitsos - gitara
oraz
Stelios Sioulas - perkusja

Dosyć niespodziewanie ten interesujący ateński zespół po problemach kadrowych latach 2016-2018 powrócił z nową drugą płytą, wydaną na początku maja nakładem własnym. Tym razem bez poprzedniej sekcji rytmicznej, ale z sesyjnym perkusistą Steliosem Sioulasem (SARISSA, STARGATE). W każdym razie lider Tassos Pananoudakis wystąpił tu jako multiinstrumentalista.

Album ten poświęcony jest dwóm zmarłym w ostatnim czasie wybitnym przedstawicielom epickiej metalowej sceny - Jimowi Selalmazidisowi z SARISSA i Bilowil Tsamisowi z WARLORD. Zawiera też stosowną dla uczczenia ich heroiczną muzykę z pogranicza heavy i power metalu. Rozpoczyna się to miarowym Sons of the Thunder i wpływy MANOWAR są tu w tej dumnej barbarzyńskiej interpretacji jak najbardziej słyszalne. Wierni klasycznej helleńskiej tradycji są w surowszej kompozycji Stygian Waters, akcentowanej mocnym metalicznym basem.
W pewnym momentach Rain of Arrows i The Free Besieged słychać wpływy greckiej muzyki narodowej, ale The Free Besieged jest to zasadniczo kolejny miarowo kroczący hymn bojowy i tu Pletsis jest mniej barbarzyński i tu brzmi naturalniej niż wzoruje się na Adamsie. Dobry ma głos do śpiewania epickiego metalu! Enter the Kingdom, wspierany klawiszami, to potężny epicki killer z kapitalnym manowarowym refrenem, który polatuje do nieba, a miecz dumnie błyszczy w słońcu. Moc, przeogromna epicka Moc! Także Infinite Fire obdarzony został bojowym refrenem w średnim tempie i to po raz kolejny pokaz klasycznego heroicznego grania metalu w manierze MANOWAR. Dumnie, majestatycznie, rycersko! I jakże rycersko w świetnym Warlords of Metal i nie można mieć pretensji, że to "lost track" MANOWAR, bo jest po prostu znakomity. Mało kto tak przekonująco teraz gra amerykański epic heavy! Nekyia jest najdłuższy, prowadzony z ogromnym spokojem i taka też wokalna narracja Eleftheriosa Pletsisa. Epicko, ale i nieco refleksyjnie z pewną nutą smutku i surowości, ciekawymi gitarowymi ornamentacjami.
Slaughter in the Hall jest gniewny, surowy, dramatyczny i po raz kolejny nabiera barbarzyńskiego wymiaru w refrenie. Charakterystyczna jest taka nerwowa praca gitar, podkreślająca opowiadaną tu historię. I ten epicki zestaw kompozycji wieńczy Round of Death, dla odmiany w szybszym tempie i z dumną galopadą w zwrotkach i przewagą drobnych wartości. Taki MANOWAR z czasów "Fighting the World".

Bardzo wyrazista jest realizacja Tassosa Pananoudakisa każdego z instrumentów, przy czym największe wrażenie robi metaliczny, dewastujący bas. Takich basów nieczęsto można posłuchać, tym bardziej, że miejscami gra on na równi z gitarami.
Takich miażdżących killerów jak Enter the Kingdom w wykonaniu MANOWAR już raczej nie usłyszymy. Teraz takie rzeczy grają Grecy, w tym WAR DANCE, który w ten sposób się unieśmiertelnił i jest godny Valhalli!


ocena: 9/10

new 7.05.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
War Dance - przez Memorius - 29.03.2022, 18:51:21
RE: War Dance - przez Memorius - 07.05.2023, 18:44:18

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości