Wonders
#2
Wonders - Beyond the Mirage (2023)

[Obrazek: 1133791.jpg?1147]

tracklista:
1.One Million Miles 03:54
2.Breaking the Chains 04:53
3.Here I Go Again 04:37
4.Hold Me, Save Me 04:23
5.Once upon a Time 04:07
6.In & Out of Time 03:58
7.Coming Home 04:15
8.All My Dreams 05:16
9.Into the Light 05:48
10.The Time of Your Life 04:04
11.Come On 04:08 (CD bonus)

rok wydania: 2023
gatunek: melodic power metal/progressive melodic metal
kraj: Włochy/Grecja

skład zespołu:
Marco Pastorino - śpiew
Pier Paolo Lunesu - gitara
Luca Negro - gitara basowa
Giorgio Lunesu - perkusja
Bob Katsionis - instrumenty klawiszowe

Jest to drugi album WONDERS, a wydany został w czerwcu przez wytwórnię Limb Music. Skład bez zmian i braciom Lunescu towarzyszy Marco Pastorino I Bob Katsionis, który w tym roku pokazał się już lub niebawem w kilku innych zespołach. Bardzo zapracowany muzyk, trzeba przyznać.

Tu akurat Katsionis ma do roboty niezbyt wiele, dominuje gitara, jednak kilka interesujących pasaży Grek zagrał... Jeden z nich w openerze One Million Miles, w takim encyklopedycznym włoskim stylu, poprawnym, ale nie wzbudzającym entuzjazmu. Jakoś entuzjazmu nie wzbudza także Marco Pastorino, który owszem, śpiewa jak na niego przystało, ale jakby nie do końca wierzył w to wszystko, co tu jest w tym numerze przygotowane. Pastorino zazwyczaj dewastuje w chwytliwych, porywających refrenach, a tu takich brakuje i już na wstępie jego heroiczne wysiłki ratowania refrenu z One Million Miles są dosyć rozpaczliwe. Oczywiście, świetnie brzmi w Breaking the Chains, lecz to nieco eklektyczna kompozycja z pogranicza melodic progressive i rocka, takiego z radiowych list przebojów. Wysublimowana łagodność melodic rocka, ale raczej spod znaku wytwórni Frontiers Records. I potem pojawia się taka druga kompozycja In & Out of Time i jest tym razem już mniej interesująco. W Here I Go Again, jest szybciej i bardziej power metalowo i ten utwór jest bardzo dobry, co więcej, nie bardzo jest powiązany z włoską manierą kompozycją. Fajne mocniejsze i wysokie zaśpiewy Pastorino to ozdoba tego utworu. Rozkręcają się na pewno w dynamicznym łagodnie i poetycko heroicznym Hold Me, Save Me z takim maidenowskim ozdobnikiem, semi folkiem rycerskim i bardzo staranną realizacją planu drugiego. I jest faktycznie killerski refren tym razem. Szybki melodic power w Once upon a Time to znowu prosta transmisja pomysłów dywizji włoskich ekip z ostatnich 25 latach we flower power i dobrze, że tu pojawia się bardzo dobry refren, w zupełnie innej stylistyce, bardziej szwedzkiej czy fińskiej. Ładny refren i ładnie z zaangażowaniem zaśpiewany przez Pastorino. Coś tu od siebie dorzuca Katsionis, a Pier Paolo Lunesu pogrywa finezyjnie, zresztą technicznie to on tu jest ogólnie bezbłędny i grając dużo pomysłowych ozdobników, tyle że na wiele się to nie zdało w powszednim italo power Coming Home, który większej uwagi nie przykuwa. Taki mix HIGHLORD, KALEDON i podobnych rzeczy, gdy pomysłu na coś oryginalnego nie ma. Raczej blado wypada także balladowy All My Dreams o lekko progresywnym zabarwieniu i byłby to numer zupełnie nieudany, ale w mocniejszych refrenach tym razem Pastorino dodaje temu wszystkiemu żywszych barw. To jest jednak wokalista wielkiego, światowego formatu!
W jakimś momencie na tym albumie chyba musiało do tego dojść i w końcu przy Into the Light mamy taki intensywniejszy power metal, jasno odnoszący się do SECRET SPHERE Pastorino Era. A wtedy te kompozycje to różne były. I genialne, i gorsze w tej manierze, a Into the Light należy do tych jednak z co najwyżej średniej półki. Wszystko po prostu dobre i tylko, no poza znakomitym heroicznym i uroczystym fragmentem instrumentalnym, ale on został wyjęty z innej muzycznej stylistyki. I tak w stylu SECRET SPHERE, szybko i ekspresyjnie gitarowo cieszy ucho The Time of Your Life i jeśli szukać najlepszego refrenu na tym albumie, to tu właśnie można go usłyszeć. Jeszcze Bob na zakończenie przypomina o sobie świetnym, karkołomnym pasażem klawiszowym...

Realizacja i produkcja Boba Katsionisa podporządkowana wzorcom włoskim i ogólnie to blisko do mainstreamu soundu w tym obszarze, oczywiście na nad wyraz wysokim poziomie.
Nie jest to niestety album na miarę debiutu. Kompozycje są bardziej typowe dla włoskiego stylu i wiele podobnych rzeczy już się wcześniej słyszało. Tak do końca też nie jest określony styl muzyczny, jest zróżnicowanie, ale do końca niepotrzebne. Może gdyby było więcej Katsionisa i więcej takich refrenów jak w The Time of Your Life...
Niemniej, to co tu można usłyszeć najlepszego, trzeba docenić.


ocena: 8/10

new 16.06.2023 
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Wonders - przez Memorius - 12.11.2021, 21:47:44
RE: Wonders - przez Memorius - 16.06.2023, 18:26:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości