05.07.2023, 19:51:30
Winterstorm - Everfrost (2023)
tracklista:
1.Origin 02:25
2.To the End of All Known 05:25
3.The Phoenix Died (Remember) 05:47
4.SCircle of Greed 05:17
5.Future Times 05:04
6.Everfrost 05:45
7.Final Journey 04:55
8.Fate of the Atlanteans 03:39
9.Crusade 04:51
10.Overcome the Fear 03:04
11.Silence 04:34
rok wydania: 2023
gatunek: melodic power/ progressive power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Alexander Schirmer - śpiew
Jochen Windisch - gitara
Michael Liewald - gitara
Peter Cerveny - gitara basowa
Jonas Hack - perkusja
14 lipca nakładem wytwórni AFM Records ukaże się kolejny, po dłuższej przerwie, album WINTERSTORM.
Zasadniczo zespół pozostaje wierny swoim wcześniejszym muzycznym fascynacjom i płyta zawiera mieszankę klasycznego, melodyjnego power metalu w niemieckim stylu, elementów epic fantasy w symfonicznej oprawie i rycerskiego folka, w bardzo ograniczonej ilości. Może nie jest to tak do końca kopiowanie stylu z 2016 roku, jednak tego mocniejszego power metalu jest tu sporo, a wokal zwłaszcza w zwrotkach równie twardy. Dosyć ciekawe są ogólne aranżacje, w tym nowocześniej niż poprzednio zbudowanym planem symfonicznym, jednak melodie czy to To the End of All Known, czy też Everfrost niespecjalnie porywają. Podobnie z trochę mocniej zaznaczonym elementem rycerskiego folka Final Journey oraz w Crusade.
Circle of Greed ma w sobie pewien pierwiastek melodyjnego progressive, bez folka i to jest udane odejście od głównej stylistyki, jaką do tej pory zespół prezentował. Sporo cięższych riffów przypominających groove/thrashowe to coś nowego w WINTERSTORM, bardzo dobra jest także partia instrumentalna. Z nowoczesnym refrenem i ogólnie tak modern metalowo opowiadają historię w Fate of the Atlanteans i jest to pewne zaskoczenie, nawet pozytywne, bo i refren jest tu chwytliwy i nośny. Najsłabszy jest Overcome the Fear, stylistycznie bardzo eklektyczny, kierujący się w stronę progressive/power, ale bez powodzenia. Silence na koniec także generalnie jest z obszaru progressive melodic power w takiej nieco delikatniejszej, bardziej melancholijnej, ale przepełnionej światłem konwencji, jest to niezłe. Do łagodnej i melodyjnej heroiczności dodają przebojowości z list radiowych oraz głos żeński w The Phoenix Died (Remember) i to wyszło tak sobie. Takiej muzyki się ostatnio pojawia jako zachęta dla szerszego niż metalowe grona słuchaczy i są to numery bardziej chwytliwe. Grają także po prostu dosyć nowoczesny melodic power głównego nurtu w Future Times i to jest raczej powszednie granie, choć biegłości w wykonaniu odmówić nie można.
Doświadczony zespół nagrał album bardzo sprawny warsztatowo, brzmiący ponownie solidnie dzięki Olafowi Reitmeierowi, ale w mieszance konwencji, z których żadna nie jest bardzo dobra oddzielnie i jako suma.
ocena: 7.1/10
new 5.07.2023
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Agencji PR All Noir
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"