Elixir
#3
Elixir - Lethal Potion (1990)

[Obrazek: 8436.jpg?2036]

Tracklista:
1. She's Got It 03:39
2. Sovereign Remedy 04:33
3. Llagaeran 05:33
4. Louise 03:58
5. Shadows of the Night 05:01
6. All Together Again 03:50
7. Light in Your Heart 03:55
8. (Metal Trance Intro) Visions of Darkness 05:18
9. Edge of Eternity 03:50
10.Last Rays of the Sun 04:56

Rok wydania: 1990
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Paul Taylor - śpiew
Phil Denton - gitara
Norman Gordon - gitara
Mark White - gitara basowa
Clive Burr - perkusja


W roku 1987 bracia Dobbs opuścili ELIXIR i zanim zespół mógł cokolwiek nagrać, musiał pozyskać nową sekcję rytmiczną. Basista Mark White był nową na scenie postacią, natomiast dużą sensacją było dołączenie do grupy byłego perkusisty IRON MAIDEN Clive'a Burra. Zespół nawiązał współpracę z niedużą brytyjską wytwórnią Sonic Records, powiązaną z zespołem DEMON i w roku 1990 przedstawił album "Lethal Potion", będący efektem londyńskich sesji nagraniowych z roku 1988.

Kiepski początek w postaci nudnego angielskiego rock metalowego She's Got It optymistycznie nie nastraja, jednak już w Sovereign Remedy zaczynają grać konkretny, heroiczny heavy metal, jakim przykuwali uwagę w roku 1986. Ten utwór to ponownie blisko chociażby TREDEGAR i te romantyczne akcenty doskonale podkreśla Paul Taylor, który na tej płycie ogólnie się spisuje bardzo dobrze. Gra nowej sekcji rytmicznej jest także na poziomie, jednak zdecydowanie na pierwszym miejscu należy postawić Dentona i Gordona i w wybornym, szybkim, epickim Llagaeran dali popis gry w duecie oraz rozegrali solówki, na jakie się w klasycznym metalu po prostu czeka. Louise to znowu taki komercyjny barowy heavy metal z Albionu, choć na pewno lepszy od openera, przynajmniej w refrenie. Tyle że słychać, że oni się w takim graniu po prostu duszą i najbardziej to widoczne jest, jeśli chodzi o sekcję rytmiczną. Klezmerskie podgrywanie.
A przecież można inaczej i to "inaczej" jest świetnie rozegrane w Shadows of the Night. Rewelacyjne riffy gitarzystów i pewien duch bardzo wczesnego IRON MAIDEN nad tym polatuje, a już na pewno klasyki NWOBHM. Gdy grają bojowy, pełen dumy heavy metal, to jest to zupełnie inny zespół. Ponownie jakiś hard'n'heavy w usypiającym tempie to All Together Again, ale natychmiast wybudzają z letargu w szybkim Light in Your Heart, może niespecjalnie ciekawym w melodii, ale przynajmniej z dynamiczną grą gitarzystów. Znów nawiązują do TREDEGAR w łagodnie epickim Visions of Darkness utrzymanym w rytmicznym tempie, nadawanym przez bas i to jest udane nawiązanie także do własnej twórczości z roku 1986. Twardszy, miejscami nieco surowy heavy metal przedstawiają w dobrym Edge of Eternity, którego refreny zbudowane są na epickim hard rocku. A metalowa, dostojna ballada heroiczna Last Rays of the Sun zamyka ten album, przy czym świetnie są  tu wykorzystane osiągnięcia rockowe sceny brytyjskiej z lat 70tych w pełnym elegancji refrenie. Jest także ciężka w gitarowych solach część instrumentalna, bogata w treść i wybornie to wszystko zaśpiewał Taylor.

Sound jest znakomity, klasycznie brytyjski, produkcja bez zarzutu. Obiektywnie patrząc, jest to płyta lepsza od wydanej w tym samym roku płyty IRON MAIDEN "No Prayer for the Dying".
Promocja była zbyt słaba, a realna siła przebicia zespołu za mała, by płyta zyskała popularność. Ekipa miała jeszcze sporo innych utworów w zanadrzu, ale brak sukcesu "Lethal Potion", kolejnej niedocenionej płyty zespołu, spowodował, że jeszcze w tym samym roku zespół został rozwiązany. Burr odszedł jeszcze w roku 1988, pozostali muzycy na wiele lat zniknęli z metalowej sceny. Historia dopisała ciąg dalszy losów ELIXIR dopiero w XXI wieku.


ocena: 8,3/10

new 16.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Elixir - przez Memorius - 20.06.2018, 08:58:08
RE: Elixir - przez Memorius - 09.03.2020, 21:08:25
RE: Elixir - przez Memorius - 16.07.2023, 19:08:45

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości