18.07.2023, 14:42:06
Eunomia - The Chronicles of Eunomia Part II (2023)
tracklista:
1.The Search 05:20
2.Glorious 03:58
3.A New Dawn 05:07
4.Battle of the Overlook 06:08
5.Another Dimension 04:09
6.My King 05:40
7.Clash of Steel 04:44
8.Carry On 05:53
9.Riding Towards The Sunset 06:20
10.Raise Our Banners 05:01
11.My Heart 04:13
12.The Story Goes On 04:17
rok wydania: 2023
gatunek: symphonic epic power metal
Kraj: Norwegia
skład zespołu:
Peter Danielsen - śpiew, instrumenty klawiszowe
Marius Danielsen - gitara
Magnar Winther Skorgenes - gitara
Alexander Ormseth - gitara basowa
Alessandro Kelvin Mackintosh - perkusja
oraz Goście
Pięć lat dzieli pierwszą część historii opowiedzianej w "Eunomia" od części drugiej. Prace posuwały się do przodu systematycznie, ale niezbyt szybko, trzeba jednak pamiętać o równoległym zaangażowaniu Danielsenów w LEGEND OF VALLEY DOOM. Stopniowo zapraszano jak poprzednio do współpracy licznych gości, przy czym niektórzy zapowiadani się ostatecznie nie pojawili, godnie zastąpieni przez innych. Jest także w składzie nowy, uznany brazylijski perkusista Alessandro Kelvin z PERC3PTION, z którym Marius Danielsen w roku 2022 nagrał swój album sygnowany jako solowy. Wydawcą Kronik Eunomii II jest włoska wytwórnia Rockshots Records, a data premiery wyznaczona na 15 września.
Symfoniczny, epicki fantasy power pozostał stylem EUNOMIA, trudno zresztą, by było inaczej skoro historia tu opowiedziana od razu zaczyna się w miejscu, w którym została przerwana. Szybki fantasy power w manierze włoskiej z niemieckim patetycznym i radosnym refrenem w manierze AVANTASIA/FREEDOM CALL The Search opowiada Alessandro Conti z TWILIGHT FORCE przy wsparciu Arnauda Ménard (ex francuski ALKEMYST) i goście z zadania wywiązują się jak należy, choć Conti w TWILIGHT FORCE jednak prezentuje się ciekawiej. Może to wina bardzo mało oryginalnej melodii? Po raz pierwszy zagrał tu także solo Jimmy Hedlund (ex FALCONER), który również w 2022 zagrał na solowej płycie Danielsena. Fanfarowo rozpoczyna się Gloroius. Tu zaśpiewał Artemij Riabowol z rosyjskiego power metalowego DECEMBER XII w towarzystwie Wenezuelczyka Ronny Castillo, i wyszło to żle, bo po prostu Riabowol to kiepski wokalista od zawsze, marnie kopiujący styl Kiske. Wysoko, piskliwie, bez polotu. W tym wszystkim ginie dobra partia solowa gitary Danielsena. W wolniejszym, bardziej uroczystym i zadziornym zarazem A New Dawn zaśpiewali sami liderzy norwescy i jest tu udany refren i ciepła optymistyczna heroiczna epickość power metalowa. Moc narasta, przybywa nieco mroku w Battle of the Overlook, dłuższym, cięższym ze zdecydowanym solem Hedlunda. Refren jest wyborny, zapadający w pamięć, ale pozostałe elementy co najwyżej dobre. Ładnie buja bezpretensjonalny melodic power w Another Dimension z łagodnymi rockowymi zwrotkami i przebojowym refrenem i bardzo dobrze to zaśpiewali Danielsenowie, choć te przekrzykiwanie się w pewnym miejscu jest zupełnie zbędne. Wolny balladowy i majestatyczny pełnym emocji głosem zaśpiewał Matt Krais z amerykańskiego SHADOWSTRIKE i dobrze, że to tak pięknie rozkwita w refrenie, bo zasadnicza melodia jest bardzo ograna i przeciętna. Za to solo Fredrika Erixon-Enochsona ze szwedzkiego PALANTIR aż się prosi, by było dłuższe. Wybornie! Clash of Steel to klasyczny szybki melodic power szkoły włoskiej i jest tu dobrze, choć ile razy można mówić ponownie o zupełnym braku oryginalności? O, Carry On to jest zupełnie coś innego. Bardzo dobry, a w zwrotkach znakomity utwór w nieco wolniejszym tempie i tu także znakomicie zaśpiewał Danielsen. Riding Towards The Sunset. Smutny song z pianinem, w melodii taki sobie i trudno tu Mistrzowi Tylerowi Christianowi z LORDS OF THE TRIDENT w pełni rozwinąć skrzydła, ale mimo to jest świetny, jak zawsze zresztą. Faktycznie ratuje tę kompozycję przed powszedniością... Solo gitarowe mogłoby być znacznie lepsze, plan symfoniczny także. Jeszcze raz Tyler, tym razem wraz z Mikaelem Dahlem z CRYSTAL EYES pojawia się w Raise Our Banners, tym razem kompozycji szybkiej, z rozległym refrenem i nieco większym udziałem elementów symfonicznych. Refren dumny, optymistyczny i nader przewidywalny. Dahl - klasa!
A w My Heart śpiewa duet Anders Sköld (VEONITY) i Olaf Hayer (ex DIONYSIUS, SYMPHONITY, LUCA TURILLI, MAGIC KINGDOM) i do przeciętnej kompozycji melodic power metalowej doszły przeciętne, rzemieślnicze wokale. Szkoda. W końcu pora na finał w postaci The Story Goes On i tu w roli głównej Ivan Giannini (DERDIAN, VISION DIVINE, ELEGACY) i tak za bardzo wraz z Ménardem nie ma do czego tu śpiewać. Przeciętna kompozycja, szybka, archetypowa, wtórna w stosunku do "Keeperów" i jak na finał dwuczęściowej historii pozbawiona klimatu.
Brzmienie jest mniej interesujące niż w części pierwszej, gdzie mastering robił Angelo Emanuele Buccolieri i brzmiało to bardziej barwnie, jak IRON MASK czy MAGIC KINGDOM, z którymi wcześniej pracował. Tu jest coś na kształt LEGEND OF VALLEY DOOM z bardziej schowanym i pastelowym planem symfonicznym. Goście spisali się różnie, nowy perkusista wypadł znakomicie. Peter Danielsen zaśpiewał dużo lepiej niż można było oczekiwać i pewnie i bez innych wokalistów by tu sobie poradził. No, ale tego typu fantasy koncepty rządzą się swoimi prawami. Pierwsza część, bliższa staremu HELLOWEEN była jednak lepsza niż druga, przypominająca te średnie płyty KALEDON z epopei "Legend of the Forgotten Reign".
ocena: 7,3/10
new 18.07.2023
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rockshots Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"