27.07.2023, 10:20:41
Battlerage - Steel Supremacy (2004)
Tracklista:
1. Caput Draconis 00:21
2. Heavy Metal Axe 05:25
3. Spawn of Terror 03:40
4. The Cult of Doom 05:17
5. Necropolis (Manilla Road cover) 03:21
6. Wage the Demons' War 03:35
7. Covered in the Blood of the Gods 05:19
8. The Nameless One 05:00
9. Battlerage 07:03
Rok wydania: 2004
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Chile
Skład zespołu:
Fox-Lin Torres - śpiew
Alejandro Oliva - gitara
Nicolás Arce García - gitara
Christian Willembrinck - gitara basowa
Francisco Vera - perkusja
BATTLERAGE z Santiago po dwóch latach od założenia zadebiutował w barwach krajowej wytworni Highland w sierpniu 2004 i jest to na pewno jeden z najbardziej udanych debiutów sceny heavy/power strefy angielskojęzycznej z Ameryki Południowej.
Ekipa przedstawiła styl teutoński w ramach heavy/power, bardzo miejscami przypominając GRAVE DIGGER, choć Fox-Lin Torres jest wokalistą śpiewającym nieco delikatniej niż frontman grupy niemieckiej. Jednak miarowe, dynamiczne riffy gitarzystów są potężne i kruszące, a melodie dobrze przemyślane i ta teutońska twardość i szorstkość zgrabnie się tu łączy z heroiczną, rycerską epickością, oczywiście także w manierze niemieckiej. Jest różnorodność temp i motywów w udanym openerze bez speed manii Heavy Metal Axe, jest jednak także i nieodparte natarcie w szybszym tempie i surowość w Spawn of Terror, i można powiedzieć, że tu gdzieś bardziej krążą w rejonach USPM. Trochę orientalnych wtrąceń, zmian rytmiki na power/doom metalową i większy nacisk na epickość i pokazują inne oblicze w The Cult of Doom przynajmniej, poza centralną szybszą partią heavy/power z serią udanych ciętych solówek. Tak przy okazji, to bardzo szybko też potrafią grać i speed/heavy/power natarcie w Wage the Demons' War jest bardzo, jak na ten album, brutalne i bardzo ponownie amerykańskie. Solinie, mrocznie i true metalowo zarazem. Pewne ktoś by powiązał pojawienie się na tej płycie covera MANILLA ROAD z Covered in the Blood of the Gods z MANILLA ROAD właśnie, lecz zarazem to teutońskie podejście jest tu bardzo ważne i pewnie ostatecznie sporo wspólnego ma dynamiczna kompozycja heroiczna ze stylem IRONSWORD. Melodyjność i barbarzyńskość w jednym i po raz kolejny dumne heroiczne sola. The Nameless One jest także wyrażeniem rycerskiego grania teutońskiego z domieszką USA, ale na myśl bardziej przychodzi SACRED STEEL niż GRAVE DIGGER. Płyta stosunkowo niedługa, kończy się dłuższym niż inne Battlerage i tu jak w soczewce ogniskują się wszystkie true heavy tendencje tak niemieckie, jak amerykańskie i jest to bardzo dobry, uroczysty utwór sławiący metal i BATTLERAGE i można nawet odnaleźć pewne akcenty barbarzyńskiej elegancji średnich temp typowych dla MANOWAR oraz gustowne, przeszywające pierwsze solo, przy czym drugie już mu pod tym względem zdecydowanie nie dorównuje.
Warto także zwrócić uwagę na bardzo dobrą produkcję, mix i mastering. Wykonał go chilijski inżynier dźwięku Guillermo Valderrama, który w pierwszej połowie pierwszej dekady dużo dobrego zrobił dla podniesienia poziomu realizacji chilijskich płyt heavy metalowych, ale potem jakoś jednak o nim ucichło.
Zespół swoim debiutem wywołał spore zainteresowanie także w USA i Europie, niestety wytwórnia Highland okazała się tworem słabym i upadła, zanim udało się wydać materiał przygotowany na drugą płytę w roku 2006. Część składu się zniechęciła i odeszła jeszcze w tym samym roku, a album wydała dopiero trzy lata później włoska Metal on Metal Records.
ocena: 8/10
new 27.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"