Fraise
#5
Fraise - Hellicornia (2004)

[Obrazek: 50975.jpg]

Tracklista:
1. Hellicornia 01:04
2. Set Us Free 05:18
3. Fight with Fire 04:47
4. Ice Cold 04:44
5. Saratoga 04:36
6. July 03:32
7. Profile of the Day 04:25
8. Rise Again 04:59
9. Kings and Queens 05:53
10. X9 02:06

Rok wydania: 2004
Gatunek: Power metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Jesper Max - śpiew
Anders Karlsson - gitara
Simon Lindholm - bas
Patrick Fransson - perkusja
Håkan Ivarsson - instrumenty klawiszowe


FRAISE wystartował w roku 2002 wykorzystując znakomitą koniunkturę na melodyjny power w Szwecji, jednak nie zdołał mimo to podpisać żadnego kontraktu płytowego i swój debiut "Hellicornia" wydał nakładem własnym w lutym 2004 roku.

Zagrali power metal melodyjnego środka, gdzie rycerskiego patosu prawie nie ma, ale i przymilania się do radiowej publiczności rockowej także specjalnie nie ma. Tak prezentują się szybkie i żwawo zagrane Set Us Free, Fight with Fire czy Profile of the Day, a przecież gotycko-symfoniczne klimatyczne intro Hellicornia może wskazywać, że usłyszymy tu zupełnie inną muzykę. Tak to w pewnym stopniu przypomina to, co niebawem na swoich albumach zaprezentował inny szwedzki power metalowy zespół - DREAMLAND. Dosyć blisko do tej konwencji jest także w innym dosyć szybkim i miarowo odegranym Rise Again. Gdy jednak jest więcej heroicznego ducha, jak w dostojniej galopującym Ice Cold, grupa jawi się jako kompetentny zespół power metalowy głównego rycerskiego nurtu. Potwierdza swoje spore możliwości i umiejętności w podobnie zagranym i nasyconym dramatyzmem Saratoga. Wzorem innych zespołów, na płycie umieszczony został balladowy song July z gitarą akustyczną i starannie zaplanowanymi partiami klawiszowymi w para symfonicznym stylu i jest to kompozycja poprawna, ale nie porywa i nie porusza. Także wzorowany na rycerskiej klasycznej odmianie power metalu szwedzkiego, najdłuższy na tym LP Kings and Queens jest co najwyżej dobry, bo i melodia niezbyt atrakcyjna i dzieje się tu raczej niewiele, choć są miejsca gdzie wydaje się, że to jakoś bardziej majestatycznie się rozwinie, jak po solo gitarowym przypominającym te z IRON MAIDEN.

Trzeba przyznać, że wykonanie jest bardzo dobre. Jesper Max jako wokalista sprawdza się, gra gitarzysty Andersa Karlssona jest w solach nieraz po prostu finezyjna i tu przykładem jest partia instrumentalna z Saratoga.
Poważnym mankamentem jest tu kiepska produkcja, choć przecież mastering wykonał solidny inżynier dźwięku Rickard Monsén. Ten stalowy i dosyć chłodny szwedzki power metalowy sound został tu doprowadzony do skrajności i wyszło to płasko i sucho w każdym aspekcie. Negatywnie wpływa to na ogólny odbiór całości.
Album, choć dobry, został przyjęty dosyć obojętnie nawet w Szwecji i w rezultacie tego, a także wobec problemów organizacyjnych ten skład FRAISE się rozleciał. Lider - perkusista Patrick Fransson musiał zebrać poza klawiszowcem zupełnie nowy zestaw muzyków i następna płyta okazała się dopiero kilka lat później.


ocena: 7,7/10

new 3.08.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Fraise - przez Memorius - 20.06.2018, 18:11:26
RE: Fraise - przez Memorius - 06.11.2018, 15:16:21
RE: Fraise - przez Memorius - 15.05.2019, 18:40:09
RE: Fraise - przez Memorius - 15.05.2020, 21:11:36
RE: Fraise - przez Memorius - 03.09.2023, 14:25:44
RE: Fraise - przez Memorius - 12.09.2023, 18:17:37

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości