Temperance
#7
Temperance - Hermitage - Daruma's Eyes Pt. 2 (2023)

[Obrazek: 1164653.jpg?0313]

Tracklista:
1. Daruma 04:23       
2. Glorious 04:11     
3. A Hero Reborn 05:50     
4. Welcome to Hermitage 03:53     
5. No Return 03:40     
6. In Search of Gold 04:43     
7. Join Me 03:53     
8. Trust No One but You 03:45     
9. Darkness Is Just a Drawing 04:35     
10. Into the Void 04:33     
11. Brand New Start 05:23     
12. Where We Belong 02:54     
13. Full of Memories 04:18     
14. Cliff 07:44

Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Włochy

Skład:
Michele Guaitoli - śpiew
Kristin Starkey - śpiew
Marco Pastorino - gitara, śpiew
Luca Negro - bas
Marco Sacchetto - perkusja


Ciemne chmury zawisły nad TEMPERANCE, kiedy niemal kompletnie rozpadł się skład i na placu boju pozostał tylko Marco Pastorino, Michele Guaitoli i Luca Negro. Dalsza działalność stała pod znakiem zapytania, jednak w 2023 udało się zreformować TEMPERANCE i 20 października, nakładem Napalm Records, odbędzie się premiera siódmej już płyty tego znakomitego zespołu.

Przy okazji warto wspomnieć, że to pierwsza płyta z udziałem Pastorino w tym miesiącu, druga to będzie SERENITY tydzień później.
Nowy skład sprawdza się jak najbardziej i Marco Sacchetto szybko odnalazł się w tej stylistyce, chociaż wiadomo, że to nie sekcja czy gitarowe ornamentacje są istotą tego zespołu, a melodie i refreny. Oraz oczywiście dialogi.
Kristin Starkey to wokalistka bardzo dobra, żywiołowa jak sam Pastorino i wybór był bardzo trafny, ponieważ świetnie współgra z Michele Guaitoli, który śpiewa tak, jak należało oczekiwać. Pastorino jak zwykle miło usłyszeć i to jest jeden z najbardziej charakterystycznych głosów.
Jak na LP będący concept albumem, jest on bardzo niespójny. Można odnieść wrażenie, że nagrywany w różnych okresach czasu i sesjach, a może nawet pozostałości po płytach wcześniejszych, na które nie było miejsca. Tutaj się znalazło, bo utworów jest ponad 14. Koszmarków w stylu Let's Get Started z Diamanti nie ma, ale niestety nie wszystkie melodie są ekscytujące, a refreny nie zawsze trafiają.
Daruma to dobry powrót TEMPERANCE w stylu, jakiego należało oczekiwać, energiczny i nawiązujący do Of Jupiter and the Moons oraz Viridian. Podobnie rozpędzony, power metalowy Glorious, są chóry, jest przyjemnie i tę przyjemną przygodę przerywa niepotrzebnie przedłużający się A Hero Reborn. Wstęp w stylu SECRET SPHERE z czasów Michele Luppi dłuży się, bo i niewiele wnosi, ale od trzeciej minuty wspaniale przechodzą do wzorowego refrenu. Welcome to Hermitage to niestety błąd i próbują tutaj grać w stylu BLIND GUARDIAN, ale ani melodia, ani refren nie grzeszy atrakcyjnością, wokalnie też nie wypada to jakoś niekorzystnie...
No Return to świetne nawiązania do Of Jupiter and the Moons utrzymany w klimatach morskiej przygody VISIONS OF ATLANTIS, ale najlepszy jest inspirowany Diamanti Join Me. Tutaj w końcu są dialogi, głosy zmieniają się płynnie i wszyscy absolutnie dewastują w refrenach. Takich właśnie wyrazistych kompozycji zabrakło i przy tym Darkness Is Just a Drawing wypada blado. Miało być filmowo i epicko, ale nie tymi środkami i nie w takim wykonaniu. Tutaj wyszedł niestety tuzinkowy power metal z kręgów KALEDON i innych włoskich wojowników.
Niewiele za to można zarzucić bardzo przyjemnej i dobrej balladzie In Search of Gold, gdzie znów jest duch Diamanti. W tych fragmentach wypadają najlepiej, czego nie można powiedzieć o Trust No One but You. Zupełnie niepotrzebne zabawy w bezbarwny modern melodic metal Skandynawii, podobnie Into the Void i mimo wokalnej mocy granie pod AMARANTHE wypada tutaj bardzo przewidywalnie. Moc za to tkwi w balladzie przy pianinie Where We Belong, gdzie wokaliści błyszczą. Bardzo przyjemny jest też delikatny, intymny Full of Memories utrzymany w duchu SECRET SPHERE.
Będąc przy SECRET SPHERE, to jest też bardzo wyraźnie zaznaczone w Cliff, z tęsknym refrenem w stylu tych z Of Jupiter and the Moons, elegancko i ładnie zagrane. Tutaj zostało zawarte wszystko, czego na Viridian zabrakło.

Nad brzmieniem nie ma za bardzo co się rozpisywać, w końcu to powrót Mistrza Simone Mularoni, u którego chóry i orkiestracje są o wiele bardziej zaznaczone i na planie pierwszym. On się nie myli.
Zagrane zostało to wszystko w większości dobrze, ale są problemy w obrębie samych kompozycji, gdzie niektóre mogłyby być dłuższe, inne bez zbędnego przeciągania albo niepotrzebnych partii modern.
Tak dobre jak Diamanti czy The Earth Embraces Us All nie jest, ale wyszło tego za dużo, przez co nie ma poczucia spójności.
TEMPERANCE powróciło, Pastorino się obronił, ale mam nadzieję, że kolejny album będzie tak zwarty, zdecydowany i nasycony konkretnymi melodiami jak Diamanti, bez uciekanie się do bezpiecznej strefy progressive power Italii.


Ocena: 8/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Napalm Records.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Temperance - przez SteelHammer - 04.02.2020, 14:20:09
RE: Temperance - przez SteelHammer - 05.02.2020, 14:34:42
RE: Temperance - przez SteelHammer - 10.02.2020, 12:50:56
RE: Temperance - przez SteelHammer - 11.02.2020, 17:08:11
RE: Temperance - przez SteelHammer - 23.02.2020, 21:34:13
RE: Temperance - przez SteelHammer - 11.11.2021, 15:28:57
RE: Temperance - przez SteelHammer - 12.10.2023, 18:20:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości