16.10.2023, 20:09:31
Heavy Load - Riders of the Ancient Storm (2023)
Tracklista:
1. Ride the Night 05:18
2. We Rock the World 04:12
3. Walhalla Warriors 05:45
4. Angel Dark 06:11
5. Slave No More 08:17
6. Raven Is Calling 06:28
7. Sail Away 05:31
8. Butterfly Whispering 07:06
Rok wydania: 2023
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Ragne Wahlquist - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe
Styrbjörn Wahlquist - śpiew, perkusja
Niclas Sunnerberg - gitara
Torbjörn Ragnesjö - gitara basowa
Gdy w roku 2017 z inicjatywy braci Wahlquist HEAVY LOAD został reaktywowany, to było to duże wydarzenie na scenie szwedzkiego, tradycyjnego heavy metalu. Początkowo zespół tylko koncertował, lecz po cichu liczono na album z nową muzyką i okazało się, że zespół te oczekiwania spełnił. W październiku bieżącego roku nakładem greckiej wytwórni No Remorse Records ukazał się czwarty LP grupy. Przerwa jest rekordowa, a jubileusz bardzo zacny, tym bardziej że z XX wiecznego składu jest aż trzech muzyków i uzupełnia ich tylko Niclas Sunnerberg, niegdyś basista STEELWING, a tu w roli drugiego gitarzysty.
Rozpoczynają od dosyć łagodnego, ale zdecydowanie heavy metalowego w heroicznym stylu lat 80tych Ride the Night i jest to rozpoczęcie obiecujące, bo to dobra, choć typowa kompozycja. Natomiast już We Rock the World to pewne zaskoczenie, bo to taki melodyjny proto metal, jaki rodził się w latach 70tych i jaki po części grał HEAVY LOAD jeszcze na swojej pierwszej płycie. Wokalnie bez zarzutu i tak to dziś mało kto śpiewa te rzeczy. Po prostu autentyzm. No i ta melodia, doprawdy znakomita w duchu lat 70tych z domieszką epickiej psychodelii.
Walhalla Warriors jest niezły, choć zbyt spokojnie poprowadzony w opcji epickiego proto heavy metalu i ta partia instrumentalna jakoś mi tu nie pasuje do obrazu całości.
Sporo jest dłuższych kompozycji, ale pierwsza z nich - Angel Dark jest bardzo blada. Oczywiście jest zrozumiałe, że grupa tu nawiązuje do początków formowania epickiego metalu, ale niekoniecznie trzeba się wzorować na debiucie CIRITH UNGOL. Najdłuższy Slave No More zawiera pewne pierwiastki ancient i orientalne, rozkręca się wolno w epic doom/heavy tempach i gdy wchodzi wokal, robi się ciekawie... No tak, to ma swój urok i swój klimat i jest majestatycznie i monumentalnie w pełnym żaru refrenie, który co ciekawe, budzi skojarzenia z pewnymi kompozycjami LED ZEPPELIN. Urokliwy, odległy plan klawiszowy w oddali przywodzi skojarzenia także z latami 70tymi. Raven Is Calling jest szybszy, tu też ornamentacje znamionują orientalne pochodzenie i jest to dobra kompozycja, choć nieco gorzej zaśpiewana niż poprzednie, mimo interesujących momentów z ekstatycznymi okrzykami. Takiego pełnego łagodnego dramatyzmu i poetyki songu jak Sail Away z pewnością należało tu oczekiwać i jest jedną z bardziej tu interesujących, także jako przykład pro metalu/heavy rocka z partiami fanfarowymi instrumentów klawiszowych, ale takimi jakie chyba grało się tylko w latach 60tych i 70tych. Jako bonus dodana została akustyczna instrumentalna kompozycja Butterfly Whispering i to jest za długie. Pewnie w formie skróconej do miniatury outro lepiej by dopełniała całość klimatu tej płyty.
Brzmienie stworzone przez braci Wahlquist jest bardzo tradycyjne, z klasyczną głośną perkusją. Może nawet zbyt klasyczne i bez szkody dla tradycji można by tu nieco podkolorować gitary. Z drugiej jednak strony ta ekipa odtwarza naprawdę najwcześniejsze lata heavy metalu i tak to przecież wówczas realizowano.
Bez metalowego turbodoładowania, bez hołdowania neotradycyjnej szwedzkiej szkole classic heavy dostojnie powraca HEAVY LOAD po czterdziestu latach. Powraca z muzyką być może nie dla każdego, ale wśród starszego pokolenia fanów na pewno może wzbudzić pewne wzruszenie.
ocena: 7,2/10
new 16.10.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"