20.10.2023, 18:40:38
Savage Blood - Wheel of Time (2023)
tracklista:
1.Battle Cry 05:28
2.Warriors of the Fortress 05:54
3.Oblivion 05:31
4.Believer 05:12
5.Raven Crown 04:38
6.Lord of the Dark 07:50
7.Lost Memories 05:34
8.Wheel of Time 04:56
rok wydania: 2023
rok wydania: 2023
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Peter Diersmann - śpiew
Jörg Steinhake - gitara
Timios Zouridakis - gitara
Michael Wächter - gitara basowa
Marc Könnecke - perkusja
SAVAGE BLOOD przedstawi 16 listopada nakładem niemieckiej wytwórni MDD Records swoją drugą płytę, z nowym ale doświadczonym basistą Michaelem Wächterem.
Jest to nadal dynamiczny, rozpoznawalny jako niemiecki, heavy/power metal i w sumie album stanowi logiczną muzyczną kontynuację debiutu z roku 2020. Ponownie sound stworzył Jörg Uken i ponownie jest to sound znakomity, a może nawet i pełniejszy w soczystych głębokich gitarach i grzmiącej bębnami i blachami perkusji. Już mocny, melodyjny opener Battle Cry pokazuje, że czas spędzony przy masteringu tej płyty został wykorzystany jak należy i jest to jedna z lepiej brzmiących w tym roku płyt z niemieckim nieekstremalnym metalem. Udany, bardzo udany muzycznie utwór podobnie jak i stopniowo rozwijający się w kierunku melodyjnego, heroicznego refrenu Warriors of the Fortress. Tyle, że instrumenty jedno, a wokal Petera Diersmanna to już inna historia. On tu po prostu śpiewa na tej płycie zazwyczaj nad wyraz przeciętnie, a miejscami zwłaszcza w wymagających sporej uwagi refrenach. Brak mu siły, brak mu skali i brak mu pary, by się jak należy przebić przez ścianę gitarową, jaką tworzą Steinhake i Zouridakis. Zapewne gdyby nie został w procesie mixu lekko wysunięty przed linię gitar, to zginąłby gdzieś w tym ogólnym brzmieniu... Może inna, bardziej artystyczna interpretacja wyciągnęła by więcej z mającego przebłyski (melodyjne zagrywki solowe gitarzystów!) Oblivion. Z po prostu poprawnego, dosyć szybkiego Believer pewnie już nie, bo to nic szczególnego w kategorii "podobne do BRAINSTORM". Raven Crown jest heroiczny, bez przekonującego heroicznego śpiewu, dosyć prosty i ta melodia raczej nie chwyta, a refren też taki sobie. Świetnie się toczy w epic power/doom metalowej konwencji Lord of the Dark i tu także słychać, jaki kruszący sound basu został stworzony na ten album. I znowu Peter Diersmann za tym wszystkim nie nadąża i nie panuje nad narracją. Niemniej, niszczącymi posępnymi atakami gitar można się tu podelektować.
Zresztą podobnie w dumnym, zagranym w umiarkowanym, miarowym tempie Lost Memories. Tytułowy Wheel of Time jest najbliższy najbardziej tradycyjnemu heavy metalowi i choć zwrotki są raczej szare, to refren na pewno najbardziej rozpoznawalny na tym albumie i zdecydowanie najlepszy.
Są tu wskazane wyżej plusy i minusy i w rezultacie okazuje się, że mogłoby być lepiej, a jest jak jest. Coś na dobrym, niemieckim poziomie, ale do zachwytów daleko.
ocena: 7,7/10
new 20.10.2023
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni MDD Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"