26.10.2023, 20:07:02
Sorcerer - Reign of the Reaper (2023)
tracklista:
1.Morning Star 06:34
2.Reign of the Reaper 06:29
3.Thy Kingdom Will Come 05:02
4.Eternal Sleep 06:34
5.Curse of Medusa 05:03
6.Unveiling Blasphemy 06:24
7.The Underworld 04:33
8.Break of Dawn 06:27
rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal/ doom metal
kraj: Szwecja
skład zespołu:
Anders Engberg - śpiew
Anders Engberg - śpiew
Kristian Niemann - gitara
Peter Hallgren - gitara
Justin Biggs - gitara basowa
Justin Biggs - gitara basowa
Richard Evensand - perkusja
Każdy kolejny album SORCERER to bardzo ważne wydarzenie muzyczne. Także premiera czwartej płyty, którą Metal Blade Records wyda jutro, 27 października 2023.
Coś się zmieniło. Morning Star to bardzo interesująca kompozycja, ale mało mająca wspólnego z epic doom metalem. Piękny romantyczny refren byłby ozdobą na płycie EVERGREY, tu jednak zaskakuje. A motoryka zwrotek przypomina tę z BLACK SABBATH Martin Era i zresztą takich odniesień do BLACK SABBATH jest tu dużo więcej, jak chociażby Reign of the Reaper. Żywy, zresztą muzycznie znakomity przykład z estetyki "Tyr". Może trochę więcej mroku w zwrotkach, może więcej jakby progresywnej estetyki w części instrumentalnej. I nie do końca tu potrzebna partia z growlem. Taki atmosferyczny metal o powszednim charakterze...
Doomowe momenty się przeplatają z bardzo klasycznym epickim heavy metalem w Thy Kingdom Will Come i znowu BLACK SABBATH z końca lat 80tych i układny, dostojny, gładki refren wysokiej klasy. Jest na tej płycie i taki po prostu dobry, melodyjny heavy metal Eternal Sleep w poetyckim stylu z pewnymi elementami doom, ale to tylko pewna liczba dłuższych wybrzmiewań gitarowych i nic ponadto. Mało to odkrywcze jak na SORCERER. I bardzo, bardzo przeciętny Curse of Medusa i tu ani te romantyczne refreny, ani te chóralne wstawki o mroczniejszym charakterze nie robią wrażenia. Ta centralna część albumu jest zresztą najsłabsza i także Unveiling Blasphemy, choć mroczniejszy, jako całość to mało oryginalny i znowu gdzieś wchodzący na obszary CANDLEMASS z końca lat 90tych, mimo pozorów większej przystępności. Heavy metal The Underworld miejscami się zbliża do epic doom, ale to sekundy, a w pozostałej części to poprawny tradycyjny heavy metal, jaki w Szwecji grają zespoły tylko dalszego planu. Doom metal epicki w czystej formie pojawia się dopiero na końcu Break of Dawn i pewnie gdyby tak grali tu cały czas, to ta płyta by się obroniła jako bardzo dobra. A tak... no cóż...
Znakomicie to wszystko zaśpiewał Anders Engberg, on tu nadaje ton atmosferze, natomiast sola gitarowe często są jakby z zupełnie innej płyty, na przykład którejś CANDLEMASS z Björnem Flodkvistem i to jest za mało wyraziste, za mało podkreślające niewątpliwy heroiczny i epicki charakter większości utworów.
Mix i mastering wykonał ponownie Ronnie Björnström, ale tym razem to brzmi wszystko bardziej miękko, a perkusja zrealizowana z kolei przy współpracy Mike Weada może budzić określone kontrowersje. Mnie takie jej brzmienie nie bardzo odpowiada.
Trudno powiedzieć, czy SORCERER uznał, że grał do tej pory muzykę zbyt hermetyczną i niszową i postanowił się "otworzyć" na szerszą rzeszę słuchaczy, czyli także tradycyjnego heavy metalu i lżejszego klasycznego heavy/doom. Wyszło to poniżej oczekiwań i na pewno nie jest to album na światowym poziomie wszystkich poprzednich wydawnictw. Do tej pory królowali, teraz po prostu gdzieś przemykają w peletonie.
ocena: 7,5/10
new 26.10.2023
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Metal Blade Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"