08.12.2023, 00:02:08
Six Foot Six - Beggar's Hill (2023)
tracklista:
1.Raise the Dead 04:17
2.Tears 03:10
3.Voices Inside 04:59
4.Beggar's Hill 03:34
5.Analog Man 05:43
6.Riding the Tide 05:40
7.Fires Will Burn 04:14
8.The Prodigy (A Templar's Tale Pt. 1) 04:36
9.The Siege (A Templar's Tale Pt. 2) 06:09
10.The Homecoming (A Templar's Tale Pt. 3) 05:15
rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja
skład zespołu:
Kristoffer Göbel - śpiew
Christoffer Borg - gitara
Markus Gustafsson - gitara basowa
oraz
Snowy Shaw - perkusja
Jakiś czas temu skład SIX FOOT SIX się ponownie skurczył, bo pożegnał się z kolegami Henrik Hedman. Grupa do obecnej chwili nie znalazła perkusisty, ale przy nagraniu trzeciej płyty z pomocą pośpieszył znakomity Snowy Shaw i 8 grudnia 2023 ta ekipa przedstawi trzeci LP, wydany ponownie przez włoską wytwórnię Scarlet Records.
Okładka zdecydowanie nawiązuje stylistycznie do tej z "End of All" i zespół tym podkreśla ciągłość stylu wypracowanego w roku 2020. Można jednak zauważyć już przy Raise the Dead, że gitara jest jeszcze cięższa niż poprzednio i ma pewien modern metalowy posmak. To na plus, zresztą realizacja jest znakomita i produkcja basu po prostu zachwyca. Kristoffer Göbel w nadal bardzo wysokiej formie, choć nieco twardziej śpiewa i to co robił w roku 2020 jakoś się naturalniej prezentowało. Kompozycje są dosyć sztywne i takie z lekką niemiecką kwadratowością... To też już słychać w Raise the Dead i Beggar's Hill, ale także w Tears, choć tu jest bardzo melodyjny refren w stylu zadziornego adventure. Voices Inside ma w sobie pierwiastki orientalne, ale raczej tuzinkowy hard rockowy refren burzy budowany tu klimat przygody. Analog Man jest łagodny, dosyć długi i stanowi taki przykład przeniesienia pomysłu na melodic heavy metal z poprzedniego albumu. Trochę ograny w swej sentymentalności ten refren... Wreszcie się pojawiły bardzo dobre, momentami karkołomne i zaawansowane technicznie solówki. Jednak to potrafią! Także w tej kompozycji. Riding the Tide też wchodzi w tę kategorię lekko zabarwionego epickością heavy metalu, realnie prezentuje się dobrze, ale znów poza partią solową unisono gitarzystów jest to po prostu tylko dobry numer. Tych prostych niemieckich riffów nie brakuje w Fires Will Burn, który jest jednak nowocześniejszy w wielu momentach niż tradycyjne heroiczny niemiecki heavy metal, a refren tym razem bardzo dobry.
Okładka zdecydowanie nawiązuje stylistycznie do tej z "End of All" i zespół tym podkreśla ciągłość stylu wypracowanego w roku 2020. Można jednak zauważyć już przy Raise the Dead, że gitara jest jeszcze cięższa niż poprzednio i ma pewien modern metalowy posmak. To na plus, zresztą realizacja jest znakomita i produkcja basu po prostu zachwyca. Kristoffer Göbel w nadal bardzo wysokiej formie, choć nieco twardziej śpiewa i to co robił w roku 2020 jakoś się naturalniej prezentowało. Kompozycje są dosyć sztywne i takie z lekką niemiecką kwadratowością... To też już słychać w Raise the Dead i Beggar's Hill, ale także w Tears, choć tu jest bardzo melodyjny refren w stylu zadziornego adventure. Voices Inside ma w sobie pierwiastki orientalne, ale raczej tuzinkowy hard rockowy refren burzy budowany tu klimat przygody. Analog Man jest łagodny, dosyć długi i stanowi taki przykład przeniesienia pomysłu na melodic heavy metal z poprzedniego albumu. Trochę ograny w swej sentymentalności ten refren... Wreszcie się pojawiły bardzo dobre, momentami karkołomne i zaawansowane technicznie solówki. Jednak to potrafią! Także w tej kompozycji. Riding the Tide też wchodzi w tę kategorię lekko zabarwionego epickością heavy metalu, realnie prezentuje się dobrze, ale znów poza partią solową unisono gitarzystów jest to po prostu tylko dobry numer. Tych prostych niemieckich riffów nie brakuje w Fires Will Burn, który jest jednak nowocześniejszy w wielu momentach niż tradycyjne heroiczny niemiecki heavy metal, a refren tym razem bardzo dobry.
Do realnej epicko rycerskiej stylistyki dążą konsekwentnie i ostatecznie otrzymujemy trzy częściowy A Templar's Tale. Dzieje się sporo, są zmiany tempa, momenty podniosłe i smutne, świetne motywy gitarowe, chórki krzyczane, nośne refreny w The Prodigy. The Siege jest dwuczęściowy i najpierw mamy łagodny power folk w oprawie akustycznej i to faktycznie taka pieśń barda. Druga część to melodic heavy metal, niestety mimo prób tworzenia podniosłego klimatu przez ładne wstawki symfoniczne, niespecjalnie to porywa. Czegoś zabrakło. Może nieco energii? Za to The Homecoming jest kapitalny. Jaka epicka siła bije z tego, a przecież to nie epic heavy metal. No zniszczyli w samej końcówce i to jest bojowy, mega nośny killer Przepiękne!
Dewastujące triumfalne solo numer jeden, unisono i przejście do łagodnej poetyki z gitarami akustycznymi. fantastycznie zrobione i moc heavy metalu w finale. Ta końcówka wyszła naprawdę znakomicie i to bardzo podnosi wartość całości.
Pierwsze solo z The Homecoming śmiało mogę uznać za jedną najpiękniejszych solówek w melodyjnym metalu roku 2023. Czasem tak bywa, że ulotne momenty decydują o ostatecznej ocenie albumu, gdzie nie wszystko jest bardzo dobre. To solo decyduje o tym, że to jest bardzo dobra płyta!
ocena: 8/10
new 7.12.2023
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Scarlet Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"