31.01.2024, 18:05:43
Firewind - Stand United (2024)
Tracklista:
1. Salvation Day 04:24
2. Stand United 04:31
3. Destiny Is Calling 03:55
4. The Power Lies Within 04:21
4. The Power Lies Within 04:21
5. Come Undone 04:46
6. Fallen Angel 03:36
7. Chains 04:45
7. Chains 04:45
8. Land of Chaos 03:55
9. Talking in Your Sleep 04:12
10.Days of Grace 04:48
Rok wydania: 2024
Gatunek: heavy/power metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Herbie Langhans - śpiew
Gus G.(Kostas Karamitroudis) - gitara
Petros Christodoylidis - gitara basowa
Johan Nunez - perkusja
1 marca 2024 AFM Records przedstawi kolejny album FIREWIND. Herbie i Gus G. nadal razem.
Nadal też dominują idee muzyczne z albumu poprzedniego, tylko zostały jeszcze mocniej zarysowane. Nawet można powiedzieć, za mocno. Faktem jest, że Gus G na swoich solowych albumach nieraz mocno odchodzi od metalu na rzecz innych lżejszych gatunków, w tym melodyjnego rocka i hard rocka, ale czy to koniecznie trzeba przenosić na styl FIREWIND?
Generalnie to już było, było w latach 2010 - 2012 zwłaszcza i skończyło się nieciekawie właśnie na "Few Against Many". A wtedy i kariera zespołu jakoś stanęła w miejscu i odszedł "boski" Apollo Papathanasio. Teraz jest kapitalny Herbie Langhans, który przez kilka ostatnich lat na scenie heavy/power króluje niemal niepodzielnie, ale czy on naprawdę musi śpiewać tak nieudane rock metalowe kawałki jak Talking in Your Sleep? Dawno już FIREWIND nie włączył do swego repertuaru równie nieinteresującego utworu. Ta elektronika... coś strasznego. Jasne, gdy mamy taki niemiecki, potoczysty melodyjny power metal z dostojnym heroicznym refrenem jak Stand United to Herbie potrafi wyciągnąć z tego max korzennego metalu, niegdyś tworzonego przez FIREWIND. Tak przy okazji - Gus G. gra kapitalnie, gra lepsze sola niż na płycie poprzedniej. Dużo wkłada w to serca i umiejętności, jednak większość tych kompozycji to mocowanie się z kamienną ścianą i popchnąć ją jest nadzwyczaj trudno. Pomijając już takie raczej trywialne, udające heavy/power utwory o mocno komercyjnym charakterze utwory jak Salvation Day, The Power Lies Within, czy romantyczny Chains, owszem dobre, to na darmo pchają tę ścianę w Land of Chaos i w Come Undone. Przeciętne, ograne melodie do tego mało wyraziste. Udaje się im tę ścianę przesunąć w Destiny Is Calling. Jest tu potencjał, na pewno jest, jest też chwytliwy, bujający w dyskotekowych rytmach refren i tu Herbie rozgrywa to podobnie jak to robi w STEEL RHINO i SONIC HEAVEN. Jeden bezdyskusyjny killer melodic heavy power tu jest niezaprzeczalnie. To wspaniały Fallen Angel. Nie starczyło inwencji twórczej na więcej takich melodyjnych metalowych potworów, a szkoda. Bo Days of Grace to taki heavy metal bardziej w stylu Jorna Lande...
Mistrz Dennis Ward zrobił, co do niego należało i w sumie nic ponadto. Wodotrysków w realizacji soundu tu nie słychać. Blachy nieco stłumione, perkusja ogólnie delikatna, podobnie bas. Wyborne ustawienie Langhansa na plus, podobnie jak świetne ekspozycje solówek Gusa G.
Dłuższe obcowanie z tym albumem powoduje, że nieco zyskuje. Coś tam się odkrywa, coś nowego w grze Gusa G., jakieś smaczki sekcji rytmicznej, lepiej się słucha Herbiego. Jest to jednak płyta słabsza od poprzedniej, zachowawcza i w pewnej mierze nastawiona na szerszą, pasjonującą się także hard rockiem publiczność.
ocena: 7,7/10
new 31.01.2024
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Agencji Promocyjnej All Noir
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"