Illumishade
#2
Illumishade - Another Side of You (2024)

[Obrazek: a3397887158_16.jpg]

Tracklista:
1. Enter the Void
2. ELEGY
3. ENEMY
4. In the Darkness
5. Cloudreader
6. Here We Are
7. CYCLONE
8. Fairytale
9. The Horizon Awaits
10. HYMN
11. TWILY
12. Riptide
13. Hummingbird
14. Verliebt

Rok wydania: 2024
Gatunek: Symphonic Modern Metal
Kraj: Szwajcaria

Skład zepsołu:
Fabienne Erni - śpiew, pianino
Jonas Wolf - gitara
Yannick Urbanczik - bas
Marc Friedrich - perkusja
Mirjam Schnedl - orkiestracje



Po czterech latach przerwy w niezmienionym składzie powraca ILLUMISHADE, tym razem docenione i w barwach Napalm Records, które wyda album 16 lutego 2024 roku.

Skład bez zmian, za to zmiany w muzyce na plus. Nie ma już zbędnych, męczących przerywników, co bardziej pozwalało ich debiut traktować jak EP. Tym razem jest bezpośrednia konkurencja dla AMARANTHE ze szwajcarskim wyrafinowaniem, co już słychać w pancernym, klimatycznym niemal jak ADAGIO Elegy. Refren jest bardzo udany i słychać tutaj ewolucję zespołu w kierunku modern melodic metal. Enemy ma w sobie coś z MESSUGAH w skromniejszych partiach, ale ponownie refren. Co za refren!
In The Darkness… Bardzo pozytywne zaskoczenie z genialną, przebojową melodią, świetnymi planami klawiszowymi i ekspozycją Fabienne Erni, której głos czaruje jeszcze bardziej. Wszystko, co najlepsze w TEMPERANCE i AMARANTHE. Hit, hit i jeszcze raz hit. Wszyscy zaprezentowali się tutaj znakomicie.
Cloudreader to typowy, łagodny zmetalizowany rock, jakim zajmuje się VOYAGER i szkoda, że do bardzo dobrej melodii zabrakło konkretnego refrenu. O wiele ciekawiej dzięki rockowym fundamentom i kojącemu spokojowi lepiej w tym stylu wypadł Hummingbird, bardzo skromny w środkach, ale z mocą. Here We Are to znów coś z VOYAGER w kwestii akcentowania przestrzeni i odizolowaniu wokalistki oraz delikatnie rysowanymi planami klawiszowymi. Dumnie i powoli to się rozwija, bardziej zapada w pamięć. Ciężko zaczyna się modern Cyclone, najdłuższy na płycie i służący za punkt kulminacyjny. MESSUGAH miesza się tutaj z VOYAGER, tworząc muzykę bardziej odhumanizowaną i wyszło to średnio. Refren bardzo przeciętny, nie wzbudzający większych emocji, plany progressive i modern standardowe i bez niespodzianek. Na plus sola gitarowe i klawiszowe, ale to za mało, aby uratować kompozycję. Podobne problemy ma Riptide, gdzie motyw główny jest niejasny i mało ciekawy. Fairytale to wieloplanowe, nasiąknięte bluesem zniszczenie, malowane delikatnymi melodiami i żar Erni. Ona zdecydowanie lepiej brzmi i się czuje w takiej emocjonującej muzyce. Zakończenie wzorowe.
Po delikatnym przerywniku The Horizon Awaits wracają do pastelowego AMARANTHE w Hymn, bardzo udanym, przyjemny jest też bardziej w stylu VOYAGER Twily, mimo bardzo przeciętnego wstępu.
Na koniec VOYAGER z niemieckim akcentem Verliebt, piosenka o zakochanych i chwyta za serce.

Za mix tym razem odpowiada mistrz Joost van den Broek. On dobrze wie, jak takie rzeczy powinny brzmieć i spisał się znakomicie.
Debiut to było eklektyczne szaleństwo, tutaj mamy album dojrzały, spójny z kilkoma hitami z najwyższej półki. Może do ideału zabrakło i nagrać LP równy przy 12 kompozycjach to nie lada wyczyn, któremu sprostać potrafi niewielu, dlatego też potknięcia można wybaczyć.
Szczególnie dla takich niszczycieli, jak In the Darkness.


Ocena: 8.2/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Napalm Records.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Illumishade - przez SteelHammer - 14.11.2023, 18:26:37
RE: Illumishade - przez SteelHammer - 14.02.2024, 01:34:45

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości