Durbin
#2
Durbin - Screaming Steel (2024)

[Obrazek: NzQtOTgzMi5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Made of Metal 04:06
2.Screaming Steel 04:04
3.Where They Stand 03:44
4.Hallows 03:39
5.Power of the Reaper 04:48
6.Blazing High 04:17
7.Beyond the Night 04:29
8.The Worshipper - 1897 02:57
9.Tear Them Down 04:49
10.Rebirth 04:22

rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
James Durbin - śpiew
Aldo Lonobile - gitara
Luca Birotto - gitara
Mike Roberts - gitara basowa
Marco Sacchetto - perkusja

James Durbin w nowym składzie ekipy DURBIN przedstawia nakładem wytwórni Frontiers Records drugi album "Screaming Steel" 16 lutego 2024.
Mieszany, amerykańsko - włoski zestaw muzyków, w tym znakomity Aldo Lonobile jako gitarzysta prowadzący, oraz grupa gości, która wgrywała dodatkowe solówki. Brzmi obiecująco, prawda?

Tymczasem stało się coś złego.
Pierwsza rzecz, to raczej średnia dyspozycja głosowa samego Durbina. Gdzieś ta potęga i rockowy feeling zaginął tutaj miejscami. Taki się pojawił śpiewak heavy metalu chwilami amatorski, na siłę bojowy i nieszczerze epicki... Zresztą, poważne obawy budził już promujący ten LP teledysk do tytułowego Screaming Steel. Już nie chodzi o to, że ubożuchny on jest, ale po prostu ani ten image, ani ta muzyka nie są adekwatne do tego, co potencjalnie ci muzycy i lider mogą zaprezentować. Ten image, jakże prymitywny w tym pokazaniu heroicznego metalu i ogólnej otoczki metalowej kultury classic grania można by jeszcze ścierpieć, bo tych przebierańców oglądać koniecznie nie trzeba, ale sama muzyka to co innego. Czasem się daje takie prostsze, niby chwytliwe rzeczy na zachętę, ale sam utwór Screaming Steel jest po prostu żenująco słaby. Tak się grało w latach 80tych w garażach i w tych garażach pozostało. Tak się gra NWOTHM obecnie i pozostaje na poziomie bandcamp, którego nikt nie odwiedza. I taka jest cała ta płyta. Wypełniona płaskimi, prymitywnymi kompozycjami klasycznego heavy metalu w nurcie heroicznym, ale to jest miecz plastikowy i tarcza ze styropianu, a rumak bojowy to drewniany koń na biegunach. Już przy Made of Metal pojawiają się pierwsze obawy, Screaming Steel je potwierdza, a potem to już wszystko idzie z górki i może tylko bardziej podbudowany hard rockiem i realnie heroiczny Beyond the Night jest wart uwagi, ale przecież i to nie jest żaden wielki hut na miarę utworów z pierwszej płyty. A potem kompletna wpadka w, na szczęście, krótkim The Worshipper - 1897. I do końca już tylko nieinteresujący heavy metal. Nieciekawe są te melodie, pozbawione zapadających w pamięć refrenów, jednostajne w tempach, mało zróżnicowane. Pod względem aranżacyjnym zero inwencji, a i samo wykonanie nad wyraz przeciętne i Lonobile jako gitarzysta tu po prostu nie istnieje.
Do tego dochodzi sound bez większej głębi, z pukającą perkusją i jeżeli to miała być taka stylizacja na skromniejsze produkcje amerykańskie lat 80tych w ramach classic metalu, to się to udało. Tyle, że obecnie się do tego podchodzi inaczej...

W sumie nic. Może nie kompletne nic, ale po prostu heavy metal dla heavy metalu, bez pomysłu i bez realnego zaangażowania muzyków i lidera. W obecnym czasie jest w czym wybierać w kategorii NWOTHM, ale jeśli wybierać, to na pewno nie nowy album DURBIN.


ocena: 5/10

new 16.02.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Durbin - przez Memorius - 14.02.2021, 12:29:56
RE: Durbin - przez Memorius - 16.02.2024, 20:21:10

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości