28.02.2024, 17:04:07
Traveler - Prequel to Madness (2024)
tracklista:
1.Mayday 01:15
2.Take the Wheel 03:36
3.Dark Skull 03:58
4.The Law 03:29
5.Rebels of Earth 05:12
6.Heavy Hearts 04:18
7.No Fate 04:24
8.Vagrants of Time 04:59
9.Prequel to Madness 07:17
rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: USA
skład zespołu:
Jean-Pierre Abboud - śpiew
Matt Ries - gitara
Toryin Schadlich - gitara
Dave Arnold - gitara basowa (1-5)
Chad Vallier - perkusja (1-5)
Jake Axl Wendt - gitara basowa (6-9)
Nolan Benedetti - perkusja (6-9)
TRAVELER, bazujący obecnie nie w Kanadzie, a w USA w Williamston (Michigan) w trakcie nagrań tego albumu przeżył zmianę sekcji rytmicznej i druga część płyty została nagrana już w innym składzie z muzykami HROM z Calgary, jednak płyta ukazała się nakładem greckiej wytwórni No Remorse Records w lutym 2024 z pewnym tylko opóźnieniem.
Kto ma grać porywający NWOTHM, jak nie Kanadyjczycy wywodzący się z Calgary? Ależ niesamowite, mordercze otwarcie w postaci Take the Wheel tu serwują i szybkość się tu łączy z ozdobnikami w stylu IRON MAIDEN oraz bojową i dumną melodią. No i ten fenomenalny pojedynek gitarowy Matt Ries vs Toryin Schadlich. Absolutny killer!
Niestety, Dark Skull to tylko taki poprawny tradycyjny heavy z dosyć ogranymi motywami amerykańskimi i to zdecydowanie jedna ze słabszych kompozycji w dorobku zespołu. Gdy grają szybciej, to jednak grają lepiej i rytmiczny miejscami niemal speedowy The Law to już taki TRAVELER, którego warto słuchać. Bojowo, melodyjnie i energicznie. Spokojnie i z dużą dozą elegancji posuwają się do przodu w Rebels of Earth z pięknie skonstruowanymi przejściami do zwrotek i łagodnie bujającą główną linią melodii. I zaskakują w części drugiej, ostrzejszej i majestatycznej w wybornym fragmencie z solówkami. Ci gitarzyści to potęga. Epicki dramatyzm emanuje z No Fate i ta kompozycja wypada także bardzo okazale, choć jest nieco gitarowo w motywach przewodnich prostsza niż inne. Majestat, metalowy majestat w ultra heroicznym Vagrants of Time, gdzie się za bardzo nie spieszą, bo i po co? Zniszczenie! I kolejny pojedynek gitarzystów na światowym poziomie. O ile gitarzyści i obie sekcje rytmiczne grają wybornie i miejscami po prostu brawurowo, to jakoś Jean-Pierre Abboud wypada na tym tle trochę gorzej niż poprzednio. Trudno powiedzieć czemu, ale jednak to jest jego słabszy niż na poprzednich albumach TRAVELER występ. Niemniej, w ostrym i heroicznym Heavy Hearts zachwyca i tu się słucha przede wszystkim jego. Nawet gitarzyści grają takie bardziej stonowane sola z nutą melancholii by Jean-Pierre Abboud mógł za chwilę powrócić w glorii chwały.
Najdłuższy tytułowy Prequel to Madness pozostawiono na koniec. Jest szybciej niż by można było oczekiwać i od razu zwiastuje to, że gitarzyści tu będą stanowić postacie pierwszoplanowe. Super szybki początek i Jean-Pierre dodatkowo napędza tę nieubłaganie prącą do przodu metalową machinę. I tak nastrojowo i patetycznie się to potem rozwija w znacznie wolniejszym tempie. Ta kompozycja nie pozwala się nudzić, bo nagle znowu wchodzą w speedowe tempa, atakują zaciekle gitarzyści, a perkusista bombarduje w atomowym stylu. Mistrzostwo!
Mastering wykonał zupełnie nieznany Dajaun Martineau i pod tym względem jest dobrze, ale to jednak nie jest Collin Jordan i słynne studio The Boiler Room Mastering w Chicago oraz sound z poprzedniej płyty.
Można sobie nieco pomarudzić i ponarzekać na to, czy tamto, ale to jest nadal Wielki TRAVER. I nie tylko ze względu na "Take the Wheel". Oni po prostu czują, czym jest NWOTHM.
ocena: 9,7/10
new 28.02.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"