Savage Wizdom
#2
Savage Wizdom - A New Beginning (2014)

[Obrazek: 436710.jpg?1104]

tracklista:
1.Sands of Time... 01:39
2.A New Beginning 05:09
3.Let It Go 07:19
4.The Barbarian 06:19
5.Trail of Sorrow 10:47
6.Do or Die 07:06
7.Far Away 06:50
8.Chase the Dragon 04:42
9.Shattered Lives 06:29
10.Point of No Return 05:51

rok wydania: 2014
gatunek: heavy power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Steve Montoya, Sr. - śpiew
Steve Montoya, Jr. - gitara
Pablo Roybal - gitara
Sean Coblentz - gitara basowa
Steve Cordova - perkusja

Druga płyta SAVAGE WIZDOM powstała w pierwszych latach drugiego dziesięciolecia XXI wieku i basista Sean Coblentz odszedł, zanim album ukazał się, ponownie nakładem własnym 1 sierpnia 2024 roku. Ciekawostką jest fakt, że mastering, zresztą bardzo dobry, wykonał Tomo Tollki w swoim studio w Finlandii. Rzadko się zdarza, by fińscy inżynierowie dźwięku byli zaangażowani w amerykańskie projety heavy/power. Steve Montoya, Jr. zagrał tu na gitarze, w grupie znaleźli się także inni muzycy metalowej sceny stanu Nowy Meksyk, o różnym doświadczeniu.

Tym razem Steve Montoya, Sr. postawił sobie ambitne zadanie utrzymania uwagi słuchacza na kompozycjach w większości znacznie dłuższych niż poprzednio i o większym stopniu technicznego zaawansowania, gdzie główny ciężar spoczął ponownie na gitarzystach. Sam Lider zaśpiewał ponownie bardzo dobrze, choć manieryzm USPM został tu nieco ograniczony.
Jest tu próba łączenia teatralnego metalu z epickim w najdłuższym i za długim Trail of Sorrow i tak naprawdę to pomysłu na interesującą muzykę w tych najdłuższych utworach trochę zabrakło. W Let It Go zaśpiewał gościnnie Blaze Bayley i tak, ten numer jest udany, tak pod względem heroicznej melodii, jak i samego wykonania, a Blaze w dobrej formie. Umiarkowane tempa są mocną bronią zespołu i w nich, jak tutaj, budują najlepszy epicki klimat. Smaczku dodaje fakt, że Do or Die jest zrobiony bardzo blisko stylu IRON MAIDEN z lat 80tych i wyszło to w nieco bardziej dramatycznej stylistyce amerykańskiej bardzo dobrze. Na brawa zasługuje tu robota gitarzystów i polatujące ku niebu epickie sola. Far Away z nutą rycerskiej melancholii jest dobry, ale już ponownie trochę za długi. Za to Shattered Lives jako melodyjny, dramatyczny, galopujący utwór jest bardzo staranie zaaranżowany i w interesujący sposób łagodzony dumnymi refrenami. Jest i amerykański killer i to jest The Barbarian, zagrany energicznie i wybornie przez gitarzystów, korzystających z drobnych wartości. I perkusja to świetnie napędza. Najkrótszy Chase the Dragon to zdecydowanie styl NWOTHM i solidny przykład, jak się to gra w Ameryce, korzystając z wysokiego wokalu oraz dwu gitarowe natarcie w melodyjnym stylu. Zresztą także A New Beginning wyszedł w tym stylu bardzo dobrze, choć może nie jest to w melodii szybkich partii specjalnie oryginalne. Za to ten kroczący, akcentowany basem fragment,  jest tu kapitalny. Point of No Return zawiera sporo ładniejszych akcentów heavy metalowych, przy okazji tej kompozycji można się przekonać, jak wysokiej klasy sound stworzył dla SAVAGE WIZDOM Timo Tolkki.

Ta płyta zwróciła uwagę na zespół znacznie bardziej niż poprzednia, grupa pozostała jednak ekipą niezależną i nic nowego nie zaprezentowała przez następne dziesięć lat, pozostając uznawaną za jedną z ciekawszych undergroudowych ekip heavy/power w heroicznej odmianie ze Stanów Zjednoczonych.


ocena: 8,3/10

new 10.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Savage Wizdom - przez Memorius - 10.04.2024, 16:06:57
RE: Savage Wizdom - przez Memorius - 10.04.2024, 16:58:46
RE: Savage Wizdom - przez Memorius - 10.04.2024, 18:05:24

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości