03.05.2024, 13:24:06
Lucifer's Hammer - Be and Exist (2024)
tracklista:
1.Cosmovision 01:47
2.Real Nightmares 04:10
2.Real Nightmares 04:10
3.Glorious Night 04:44
4.Son of Earth 04:51
5.Antagony 04:54
6.The Fear of Anubis 05:55
7.Medusa Spell 04:50
7.Medusa Spell 04:50
8.The Part of Being 01:05
9.Be and Exist 05:45
rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: Chile
skład zespołu:
Hades - śpiew gitara
Hypnos - gitara
Tyr - gitara basowa
Titán - perkusja
Tym razem to wytwórnia Dying Victims Productions z Essen przedstawi 14 czerwca czwarty album chilijskiego LUCIFER'S HAMMER.
Skład ten sam, co w roku 2021, a i przywiązanie do stylu NWOTHM podobne. Album nie jest zbyt długi, to klasyczna długość "winylowa", jest tu jednak zaskakująco dużo grania instrumentalnego, bo są i dwie miniatury, i rozbudowany The Fear of Anubis. Ciekawa kompozycja o nie do końca wykorzystanym potencjale ultra dynamicznej i nośnej części pierwszej i to jest prawdziwy popis Hadesa i Hypnosa z echami stylu... RUNNING WILD czy BLAZON STONE. I ciekawe jest to, że ponownie wracają do odniesień IRON MAIDEN w zasadniczych riffach wybornego energicznego Real Nightmares. Ten zespół, gdy się rozpędza i ma pomysł na melodię, jest kapitalny w Glorious Night, gdzie ta romantyczna i smutna partia jest bardzo udana, ale cieszy, gdy wracają do poprzednich speed/heavy temp. Zniszczenie! A zaraz potem dostojna classic metalowa galopada w Antagony i tu jest to NWOTHM bez speedowych zapędów, a za to z melodyką amerykańskiego heroicznego grania lat 80tych. Ekstatyczny okrzyk Hadesa na początku Son of Earth zwiastuje kolejne podejście do stylu heavy z USA, ale potem nieoczekiwanie dużo łagodności, poetyki, melancholii i odrobina IRON MAIDEN w części instrumentalnej. Rozkręca się to w bardzo dobrym kierunku i zakończenie jest także świetne.
A Medusa Spell to znowu zdecydowana odpowiedź na Potęgę NWOTHM z Kanady i Calgary w pierwszym rzędzie i jest to jeszcze jeden killer z tego albumu, przy czym zagrany delikatniej i w ramach prostszej konwencji aranżacyjnego niż inne utwory z tej płyty. Bardzo ładnie stylizowane jest to na typowy NWOBHM z lat 80tych. Elegancja i rock/metalowy feeling!
A samo zakończenie, czyli Be and Exist w melodii jakieś takie powszednie i to się słyszało w USA w latach 80tych, ale i w wykonaniu STRIKER. Po prostu dobry heavy metal, ale jak na ten ogień ogólny LP jako całości, to jednak nazbyt zachowawczy.
Kapitalna dyspozycja gitarzystów jest wielkim atutem tej płyty, tu by się tych finezyjnych pojedynków, duetów i solówek słuchało i słuchało... No, ale i pochody basowe Tyra daleko wychodzące poza sekcję rytmiczną są nieraz po prostu zdumiewające. Trochę tym razem sound nie wyszedł jak należy. Jakby matowo i za bardzo pastelowo brzmią te wszystkie instrumenty przy wyraźnym wyeksponowaniu wokalu Hadesa. To tak jest, jakby w manierze vintage zrobione, ale z ostrzejszymi gitarami, to by po prostu wszystko rozdzierało na strzępy.
Niby aż tak bardzo nie odchodzą od stylu poprzedniej płyty, ale melodie są lepsze, a i spójność w ramach konwencji NWOTHM większa. Także kunszt gitarzystów został lepiej wykorzystany i wyeksponowany. Jest to album prawie tak znakomity w melodiach i wykonaniu jak "Time Is Death", ale bardziej różnorodny i z tego powodu może wielu oceni go nawet wyżej niż tamten.
ocena: 9,1/10
new 3.05.2024
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dying Victims Productions
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"