27.04.2024, 17:26:02
Burning Black - Resilience of a Broken Heart (2024)
Tracklista:
1.Your Skin Is Fire 04:52
2.Resilience of a Broken Heart 05:01
3.Last Band on the Earth 05:37
4.Trust Me 04:39
5.Life Hurts 05:34
6.The Price to Pay 04:20
7.War Forever 04:36
8.The Devil 04:27
9.Racoon City Boy 03:42
10.Rise From the Ashes of the Defeated 10:42
Rok wydania: 2024
Gatunek: heavy metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Massimo De Nardi - śpiew
Tracklista:
1.Your Skin Is Fire 04:52
2.Resilience of a Broken Heart 05:01
3.Last Band on the Earth 05:37
4.Trust Me 04:39
5.Life Hurts 05:34
6.The Price to Pay 04:20
7.War Forever 04:36
8.The Devil 04:27
9.Racoon City Boy 03:42
10.Rise From the Ashes of the Defeated 10:42
Rok wydania: 2024
Gatunek: heavy metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Massimo De Nardi - śpiew
Amedeo Sansonetto - gitara
Andrea Tiengo - gitara
Nicolò Damian - gitara basowa
Nicolò De Nardi - perkusja
Zapowiadana już kilka lat temu kolejna płyta BURNING BLACK będzie miała premierę nakładem włoskiej wytwórni Punishment 18 Records w maju 2024, przy czym w wersji digital zaprezentowano ją 26 kwietnia.
Nowy, przebudowany skład zaprezentował mix power i heavy metalu dosyć ostrego i drapieżnego, ale przecież także zaskakująco rockowego i chwytliwego w refrenach. Oni już i w roku 2014 czegoś takiego skutecznie próbowali, przy czym razem teraz to jest jakby zrobione nowocześniej i to słychać już w mocnym gitarowo i ekspresyjnie zaśpiewanym przez Massimo De Nardi Your Skin Is Fire. Refren jest tu bardzo dobry i może z całą pewnością stanowić punkt odniesienia do pozostałych nastawionych na przebojowość refrenów z tego albumu. Tytułowy Resilience of a Broken Heart oraz Trust Me to taki włoski heavy metal środka z lekko progresywną partią instrumentalną i nie jest to jedyna taka niespodzianka. W podobnym duchu przygotowany został nasycony dyskretnie romantyzmem Last Band on the Earth. To niby nie jest złe, ale trochę brak własnej twarzy i gdyby nie ten ekspresyjny styl śpiewania Massimo De Nardi, to wyglądałoby to dosyć blado. Specyfika łączenia heavy rocka w nieco modern manierze z klasycznym heavy metalem przejawia się najbardziej w Life Hurts i to jeden z ciekawszych refrenów tu zaprezentowanych, gdzieś z echami tych refrenów, które zwykle śpiewa Pontillo... Tak, nastawiają się na agresywną rock/metalową melodyjność w takich kompozycjach jak The Price to Pay czy War Forever. Gdy dobrej melodii zabrakło, to pozostaje tylko rozkrzyczany heavy metal w brytyjskiej manierze w The Devil i Racoon City Boy.
No i zapewne największe zaskoczenie na tej raczej muzycznie przewidywalnej płycie to kolos Rise From the Ashes of the Defeated o onirycznym, poetyckim początku. Czeka się na rozwinięcie i narastanie dramatyzmu, ale jakoś znowu ta przerysowana drapieżność bierze górę i dopiero te fragmenty z tłem symfonicznym budują tu jakąś lepszą atmosferę. Jakoś nie ma tu pomysłu na dziesięć minut metalu, który by przykuwał uwagę w stu procentach.
Zwraca uwagę bardzo selektywna, mocna i przejrzysta produkcja, choć może nawet w pewnych aspektach nazbyt sterylna. Power/thrashowy album z takim soundem gitar pewnie by zabijał, ale nastawiony na określoną przebojowość już niekoniecznie.
I tak gdyby to wszystko podsumować gatunkowo, to wyszedł w dużej mierze taki THE ORDER na sterydach. Dobra muzyka dla tych, który włoski heavy metal z elementami przebojowości szwajcarskiego pojmowania melodyjnej chwytliwości potrafią pogodzić w ramach swoich gustów muzycznych. Takich osób jest jednak grono ograniczone. Bardzo mocny sound i drapieżny styl śpiewania, znakomicie się zresztą tu spisującego Massimo De Nardi w połączeniu z budowaniem niemal radiowej przebojowości niekoniecznie musi trafiać do wszystkich...
ocena: 7,1/10
new 27.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"