Vhäldemar
#7
Vhäldemar - Sanctuary of Death (2024)

[Obrazek: 1220686.jpg?0252]

Tracklista:
1. Devil's Child 04:18
2. Dreambreaker 03:43
3. Deathwalker 04:51
4. Sanctuary of Death 04:16
5. Forevermore 04:52
6. Heavy Metal 03:38
7. Old King's Visions (Part VII) 04:44
8. Journey to the Unknown 04:13
9. Brothers 03:56
10.The Rebel's Law 03:55
11.The Last Flame 03:28

Rok wydania: 2024
Gatunek: heavy/power metal
Kraj: Hiszpania

Skład zespołu:
Carlos Escudero - śpiew, gitara
Pedro J. Monge - gitara
Raúl Serrano - gitara basowa
Alejandro Camuñas (Jandro) - perkusja
Jonkol Tera - instrumenty klawiszowe

Zapowiadana od jakiegoś czasu nowa płyta słynnej ekipy z Euskadi tym razem pojawi się nakładem znanej niemieckiej wytwórni MDD Records 16 maja 2024. Jest to bardzo ważne wydarzenie, bo jak nie VHALDEMAR może zagrać na światowym poziomie melodyjny bojowy heavy/power w niemieckim stylu, to kto?

Podczas gdy wiele wiodących dawniej w gatunku grup z Niemiec wypaliło się i już niczym ciekawym nie potrafią zaskoczyć, to VHALDEMAR wydaje się być niezniszczalny. Według starej sprawdzonej przynajmniej od 20 lat recepty tu grają, wykorzystując atut wybornego śpiewu Carlosa Escudero oraz jego gitarowego kunsztu, połączonego z kunsztem Pedro J. Monge. Grają sprawdzone rzeczy, gdzie silenia się na jakąś oryginalność nie ma, bo i takiej potrzeby nie ma i jeszcze raz porywają melodiami i pasją wykonania. Nad zespołami z Niemiec mają tę przewagę, że dokładają tej specyficznej hiszpańskiej swobody wykonania. Słychać to w dynamicznym Devil's Child z wpływami RUNNING WILD i HELLOWEEN (refren) oraz w Dreambreaker, gdzie energia IRON SAVIOR i SONIC HEAVEN łączy się mocą gitarową SINBREED, no i oczywiście PRIMAL FEAR, bo styl tej grupy się stale gdzieś w estetyce metalu VHALDEMAR pojawia. A w tym utworze pojawia się także więcej  instrumentów klawiszowych i ogólnie to, co Jonkol Tera gra na tym albumie, jest zawsze udane i dopasowane do całości.
Cięższy i wolniejszy Deathwalker to taki heavy/power nieco dostojniejszy i mroczniejszy, rozpoczynający się w manierze GRAVE DIGGER, potem jednak raczej idzie w kierunku tych lekko romantycznych i heroicznych songów PRIMAL FEAR z dawniejszych czasów. Gdy się idzie w kierunku tego intensywnego heavy/power z "Master Creator" SINBREED, to trudno nie zachwycić i także VHALDEMAR zachwyca w Sanctuary of Death, zwłaszcza zmasowanymi atakami gitarowymi. Melodyjna dostojna moc Forevermore, zagranego w balladowej manierze jest ogromna, a co ciekawe, mamy tu taki męski refleksyjny refren, jakiego zabrakło na najnowszej płycie ACCEPT. Rozpoznawalny neoklasyczny ozdobnik i wspaniałe solo gitarowe! To jest coś co odróżnia VHALDEMAR od ekip niemieckich. Przepięknie! Utwór Heavy Metal jest fajny, ale wydaje mi się, że akurat ten zespół nie musi udowadniać tego akurat w tej sposób, bo ma lepszy arsenał. Niemniej, po raz kolejny świetne sola do ogólne bardzo wyeksploatowanego już motywu głównego. Na albumie STEELPREACHER byłby to wielki hit, a tu niekoniecznie. Za to po raz kolejny heroicznie brzmi siódma już z kolei część Old King's Visions, przy czym jednak dwie poprzednie części miały nieco większą siłę rażenia. I bardzo dobrze, absolutnie w niemieckim stylu, brzmi ostry, masywny i rytmiczny Journey to the Unknown. Jeden raz zupełnie zaskakują. To fenomenalny Brothers, gdzie pokazali jak się gra z heavy/power metalową mocą tematy VOODOO CIRCLE. Absolutne zniszczenie i kapitalny refren, w najlepszej brytyjskiej tradycji. Wokalnie wykonanie po prostu urzekające... The Rebel's Law to taki melodyjny chwytliwy heavy/power z ryczącymi gitarami i bujającym refrenem, jaki grupom z Niemiec przychodzi z coraz większym trudem, a VHALDEMAR nadal w takim stylu triumfuje. Najprostszymi środkami do sukcesu!
The Last Flame to pianino w roli głównej we wstępie i długo potem, a następnie gitarowa eksplozja melancholijnego majestatu. I nie potrzeba słów...

Nie można stworzyć lepszego "niemieckiego" soundu niż stworzył Pedro J. Monge. To jest Mistrz, który nagrał, zmiksował i zmasterował to wszystko w idealny sposób. Warto posłuchać jak tu przestrzennie została rozplanowana perkusja! Gitary kruszą masywnością i głębią! A głos Carlos Escudero ani na sekundę nie znika za ścianą ryczących przyjemnie gitar.
Doskonałą passa VHALDEMAR trwa, choć pod względem samych melodii dwie poprzednie płyty jednak nieco lepsze.


ocena: 9,4/10

new 1.05.2024

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni MDD Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Vhäldemar - przez Memorius - 28.06.2018, 12:30:01
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 25.11.2018, 18:46:17
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 04.08.2019, 12:02:47
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 08.10.2019, 15:49:09
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 17.10.2019, 21:01:57
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 08.08.2020, 09:40:35
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 01.05.2024, 15:51:24

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości