09.05.2024, 00:38:24
Unleash the Archers - Apex (2017)
Tracklista:
1. Awakening 07:17
2. Shadow Guide 03:56
3. The Matriarch 04:02
4. Cleanse the Bloodlines 05:54
5. The Coward's Way 05:05
6. False Walls 08:05
7. Ten Thousand Against One 05:37
8. Earth and Ashes 06:35
9. Call Me Immortal 05:46
10. Apex 08:20
Rok wydania: 2017
Gatunek: Power Metal
Kraj: Kanada
Skład zespołu:
B. Hayes - śpiew
Grant Truesdell - gitara, śpiew
Andrew Kingsley - gitara
Nikko Whitworth - bas
Scott Buchanan - perkusja
Ocena: 7.2/10
SteelHammer
Tracklista:
1. Awakening 07:17
2. Shadow Guide 03:56
3. The Matriarch 04:02
4. Cleanse the Bloodlines 05:54
5. The Coward's Way 05:05
6. False Walls 08:05
7. Ten Thousand Against One 05:37
8. Earth and Ashes 06:35
9. Call Me Immortal 05:46
10. Apex 08:20
Rok wydania: 2017
Gatunek: Power Metal
Kraj: Kanada
Skład zespołu:
B. Hayes - śpiew
Grant Truesdell - gitara, śpiew
Andrew Kingsley - gitara
Nikko Whitworth - bas
Scott Buchanan - perkusja
Do zespołu dołącza w 2016 roku nowy basista, Nikko Whitworth i w ciągu dwóch lat zaprezentowano kolejny album, wydany przez Napalm Records 2 czerwca 2017 roku.
Nadal jest mało interesujący, przewidywalny heavy metal pokroju Shadow Guide, ale Awakening to bardzo dobre rozpoczęcie płyty. Energiczne, z prostym, zamaszystym i szybko wpadającym w ucho refrenem z dużo ciekawszym śpiewem B. Hayes, ale i ciekawszymi kompozycjami, choć nie jest to granie zbyt odkrywcze. Może Awakening to prosty power metal z pastelowym refrenem, ale słucha się tego dobrze i mimo basowych szarż doszukiwanie się IRON MAIDEN w tej muzyce jest niekoniecznie dobrym pomysłem. Chyba że grają toporny heavy metal, wtedy takie skojarzenia można wybaczyć. The Matriarch to taki heavy metal typowy, w którym czaruje tylko LORDS OF THE TRIDENT, tutaj ryki i ooo-ooo nie podnoszą jego wartości.
Znacznie ciekawiej prezentuje się podniosły Cleanse the Bloodline ze znakomitym zakończeniem, dobry jest The Coward's Way w stylu FROZEN CROWN, ale Ten Thousand Against One to power metal zagrany bardzo dobrze, podniośle i z bardzo dobrym, prostym refrenem. Dobry jest rytmiczny Earth and Ashes, chociaż w drugiej połowie jest zbyt rozmyty i melodia niewyrazista przy delikatnym śpiewie Andrew Kingsleya. Call Me Immortal jest dobry w ramach generycznego female fronted metalu, ale najważniejszymi punktami tego LP są False Walls oraz tytułowy Apex, oba trwające po ponad 8 minut.
Kończący album Apex jest bardzo udany, z ciekawym refrenem, ładnymi nakładkami wokalnymi i tutaj nie ma zbyt wiele do zarzucenia poza przydługim, sztucznie rockowym wstępem, kiedy jednak wchodzi power metal, jest to granie zamaszyste z wyraźnymi refrenami.
Gorzej wypada heavy metalowy False Walls z niezbyt angażującym refrenem, gdzie zabrakło ciekawych aranżacji i melodii. Jak na tak długi czas trwania, motyw przewodni nie jest zbyt interesujący, a już na pewno nie na tyle, aby opierać na nim tak prostolinijną kompozycję.
Tym razem błędów w brzmieniu nie ma i produkcją zajął się Jacob Hansen. To sprawdzone, typowe brzmienie albumów female fronted metal z tego gatunku spod jego ręki i jak zwykle wyróżnia się to wszystko selektywnością, gdzie doskonale słychać bas, a wokalistka nie jest nad gitarami, dzięki czemu brzmi ona zdecydowanie lepiej.
To jest LP, który wprowadził grupę do metalowego świata i zdobyli sławę. Na pewno jest on najbardziej dopracowany jak do tej pory, jednak moim zdaniem trudno uznać ten album za sensację na skalę światową.
Ocena: 7.2/10
SteelHammer