06.06.2024, 13:39:40
Evergrey - Theories of Emptiness (2024)
tracklista:
1.Falling from the Sun 04:15
2.Misfortune 03:20
3.To Become Someone Else 05:40
4.Say 04:22
5.Ghost of My Hero 05:50
6.We Are the North 05:09
5.Ghost of My Hero 05:50
6.We Are the North 05:09
7.One Heart 05:07
8.The Night Within 03:48
9.Cold Dreams 06:46
10.Our Way Through Silence 04:41
11.A Theory of Emptiness 02:07
rok wydania: 2024
gatunek: progressive power metal
kraj: Szwecja
skład zespołu:
Tom Englund - śpiew, gitara
Henrik Danhage - gitara
Johan Niemann - gitara basowa
Jonas Ekdahl - perkusja
Rikard Zander - instrumenty klawiszowe
EVERGREY nagrywa często, nagrywa regularnie, a fani czekają za każdym razem na nowe dzieło z wielkimi oczekiwaniami i niecierpliwością. W zeszłym roku nowego LP nie było, ale w 2024 Napalm Records 7 czerwca przedstawi nowy album "Theories of Emptiness".
Okładka wydaje się bardzo progresywna, może nawet post-metalowa lub alternatywna, ale zawartość muzyczna to EVERGREY, jakiego można było oczekiwać i chciało się usłyszeć.
Tak łagodnie, melancholijnie i rock przebojowo, przy klasycznie pulsujących riffach gitarowych brzmi nadzwyczaj atrakcyjny i chwytliwy Falling from the Sun... Zaraz potem pełen dostojeństwa wolniejszy Misfortune i tu już ujawnia się ta mroczniejsza strona muzyki EVEGREY, zresztą z najlepszej strony. Progresywność epickiego podejścia do To Become Someone Else, z semi balladowym wstępem nie podlega dyskusji, wiele tu różnych niespodzianek się pojawia, w tym oniryczna partia ambientowa oraz potężne, monumentalne akordy w dalszej części kompozycji. W spokojnie rozpoczynającym się Say nagle rozkwita fantastyczny refren i to kolejny brylantowy refren w kolekcji takich refrenów EVERGREY. Bardzo gustowne i eleganckie, zarazem skromne partie klawiszowe Rikarda Zandera są na tej płycie godne najwyższego uznania, a w przypadku tej kompozycji szczególnie. Melancholia i melodyjna zaduma to wielki atut Ghost of My Hero i tu w roli głównej nadal niezrównany Tom Englund - Wielki Aktor Nastroju. Epicki song We Are the North w umiarkowanym tempie to mroczne, ciężkie zwrotki i łagodniejszy refren, budujący dodatkową atmosferę. Pięknie to zostało połączone. Umiarkowana brutalność i łagodność. I jeszcze te partie solowe, tak charakterystyczne dla EVERGREY...
One Heart jest prostszy w konstrukcji, jest bardzo dobry dzięki chwytliwemu refrenowi w modern metalowej manierze, jednak może trochę brakuje tu melancholijnej atmosfery, która czyni muzykę tego zespołu mistyczną. Ta atmosfera wraca w niedługim The Night Within, budują ją klawiszowe pasaże i rozległe plany wokalne. Ta melodia już niby nie raz była w utworach EVERGREY wykorzystana, ale tego motywu akurat to można słuchać w nieskończoność. Przepiękne, poruszające... I Cold Dreams. Triumf muzycznej koncepcji EVERGREY. Co tu można więcej powiedzieć poza tym, że wokalnie wspiera tu Toma Jonas Renksez KATATONIA oraz córka Englunda, Salina Englund. I znowu te zderzenia wycyzelowanej brutalności z motoryką partii łagodnych jak ze snu, gdy się leci ponad ziemią. Umiejętnie przechodzą do melodyjnej przebojowości w Our Way Through Silence i trudno znaleźć inny zespół, który tak swobodnie buduje radiową przebojowość, pozostając przy tym grupą absolutnie metalową. Ładnie to idzie do przodu w tym lekko leniwym, miarowym tempie. I chyba takiego zakończenia jak outro z recytacją A Theory of Emptiness należało tu oczekiwać i takie jest najlepszym podsumowaniem muzycznym.
Po raz pierwszy mastering dla EVERGREY wykonał Mistrz Thomas "Plec" Johansson i niczego nie uronił z barw i klimatu muzyki EVERGREY z poprzednich albumów. Gitary jak zwykle kruszące, gdy to konieczne, Tom jak należy wyeksponowany na pierwszym planie, a klawisze przepięknie pastelowo wymodelowane. Wzorcowy dla EVERGREY sound!
Zostały wyciągnięte wnioski z pewnych niedociągnięć "A Heartless Portrait: The Orphean Testament". Grupa wraca z muzyką na poziomie "Escape of the Phoenix", zwartą stylistycznie, ale zróżnicowaną, wykonaną jak zwykle na arcymistrzowskim poziomie. Niezrównana melodyjna melancholia...
Zostały wyciągnięte wnioski z pewnych niedociągnięć "A Heartless Portrait: The Orphean Testament". Grupa wraca z muzyką na poziomie "Escape of the Phoenix", zwartą stylistycznie, ale zróżnicowaną, wykonaną jak zwykle na arcymistrzowskim poziomie. Niezrównana melodyjna melancholia...
To jest jednak zespół niezniszczalny i o niewyczerpanym potencjale twórczym.
ocena: 9,8/10
new 6.06.2024
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Napalm Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"