Dagor Sorhdeam
#2
Dagor Sorhdeam - Phoenic Wrath (2021)

[Obrazek: NzktMTY1Mi5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Transfigured Fight 06:10     
2. Victory Is Mine 05:30       
3. Sacred Fire 05:34     
4. Traidores da Pátria 05:43       
5. Delenda Homines 06:54       
6. Heroes of Bolhrad 05:17     
7. Alea Jacta Est 06:40

Rok wydania: 2021
Gatunek: Epic Power Metal
Kraj: Brazylia

Skład zespołu:
Gus Castro - śpiew
Bruno Sena - gitara, bas
Alex Cristopher - perkusja
Fe Nabhan - instrumenty klawiszowe, orkiestracje


DAGOR SORHDEAM w niezmienionym składzie wydaje swój drugi album 3 września 2021 roku nakładem własnym.

To dziwne, że żadna wytwórnia nie zainteresowała się grupą tak utalentowaną i z wizją. Bruno Sena, podobnie jak poprzednio gra znakomite sola gitarowe, a riffy tworzą masywną ścianę dźwięku razem z perkusją Alex Cristopher, który po raz kolejny zachwyca swoim talentem, a bas w żadnym razie nie jest tylko przedłużeniem. No i jest jeszcze Gus Castro, głos o sile startującego silnika odrzutowego, który śpiewa w tym bardziej progressive metalowym repertuarze równie dobrze, co na debiucie.
Może nie ma już tyle Greckiej, chłodnej epiki, co słychać już w Transfigured Fight, nadal jednak bas wgniata w ziemię. Słychać, że do elementu epickiego dołączyły delikatnie malowane plany progressive i Victory Is Mine, ale nadal to styl dobrze znany z debiutu. Sacred Fire niejako pokazuje te różnice, gdzie można dopatrywać się ciągot w stronę ANGRA, tak jak w Traidores da Pátria, gdzie style ANGRA i ALMAH się ze sobą krzyżują. Najbliżej debiutu jest epicki, podniosły Heores of Bolhard i to zostało odegrane wzorowo. Wspaniały refren, świetnej, wysokiej klasy shred w solo, i orkiestracje. Prawdziwa moc!
Delenda Homines to coś pięknego, z początku ballada, aby ewoluować w wysokiej klasy power metal ze znakomitym motywem przewodnim i rockowym, ciepłym solem. No i Gus Castro... Prawdziwy artysta i bez niego nie byłoby tego rozmachu. EDU FALASCHI w inspiracjach słyszalny, ale chwyta za serce swoją nostalgią. Alea Jacta Est kompletnie dewastuje swoim apokaliptycznym autentyzmem w mostku, a refren wgniata w ziemię. Bardzo dużo tutaj daje bogate tło klawiszowe, jak i środkowa partia.

Talerze może tak nie syczą jak na debiucie, ale bębny i metaliczny, gęsty bas wgniatają kompletnie w ziemię, tak jak gitara. Jak na sound osiągnięty własnym sumptem, to rewelacyjna robota.
Są pewne drobne niedociągnięcia, niektóre kompozycje mogłoby być krótsze (Victory is Mine), ale te drobne niedostatki maskuje znakomita współpraca muzyków. No i Gus Castro, jeden z najmocniejszych głosów w Brazylii.


Ocena: 9.3/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dagor Sorhdeam - przez Memorius - 27.04.2024, 21:46:48
RE: Dagor Sorhdeam - przez SteelHammer - 05.07.2024, 22:39:26
RE: Dagor Sorhdeam - przez SteelHammer - 08.07.2024, 13:35:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości