Tribus
#3
Tribus - El portal de la eternidad (2024)

[Obrazek: 1220613.jpg?1127]

Tracklista:
1. Club siniestro 04:39
2. Dama de la noche 04:31
3. El sabor del infierno 03:07
4. Prisionero 03:10
5. Nada que perder 04:56
6. Hasta volvernos a encontrar 04:31
7. Mañana 04:28
8. Fuego en ti 04:00
9. Una vez más 04:16
10. El portal de la eternidad 05:18
11. El último grito 04:36
12. Rosas y espinas 04:52
13. ¿Dónde estás? 06:21

Rok wydania: 2024
Gatunek: progressive power metal
Kraj: Ekwador

Skład zespołu:
Carolina Padron - śpiew
Jonathan Jara - gitara
Juan Pablo Jara - bas
Tito Bravo - perkusja
Pedro Astudillo - instrumenty klawiszowe


Po dwóch latach studyjnego milczenia powraca na salony ekwadorski TRIBUS, z którego odszedł Adrian Calle i zastąpiła go amerykańska wokalistka Carolina Padron, a na perkusji zagrał Tito Bravo.
Trzeci album ukazał się w lutym tego roku, tym razem bez kontraktu z wytwórnią, tylko nakładem własnym.

Na wstępie należy od razu zaznaczyć, że mimo tego, że pomiędzy Carolina Padron i Adrian Calle jest różnica, to Amerykanka śpiewa tutaj swobodnie i bardzo dobrze, czy to w progressive metalowym średnio udanym Club siniestro, czy Dama de la no, któremu bliżej jest refrenem do debiutu. Sprawdza się rewelacyjnie, jej growl miażdży w El sabor del infierno. Tito Bravo korzysta ze swojego thrash metalowego doświadczenia i jego gra się sprawdza, chociaż brakuje tutaj finezji. Od strony gitarowej nie jest to gra tak lekka i swobodna jak na drugiej płycie, ani tak techniczna jak na albumie poprzednim, chwilami gra Jonathan Jara jest rozczarowująca, bardzo ascetyczna, ale i bardzo rzemieślnicza, co próbuje swoimi siłami nadrabiać Pedro Astudillo i trzeba przyznać, że instrumenty klawiszowe są tutaj bardzo aktywne.
Zabrakło pomysłu na kompozycje. To jest zlepek różnych pomysłów i grup, od HEADON po ZENOBIA i LANCELOT, ale jak na 13 kompozycji, niewiele jest tutaj naprawdę ciekawych. Druga połowa LP jest zdecydowanie lepsza od pierwszej i zagrany w stylu ZENOBIA w Dama de la no oraz Hasta volvernos a encontrar, w którym gościnnie zaśpiewał chyba Adrian Calle, są bardzo dobre, nieźle też wyszło Fuego en Ti i lekki, bardziej rockowy Una vez más. El último grito to zagubiony progressive metal, czeka się na jeszcze jakąś petardę, ale Rosas y espinas to raczej przeciętna kopia RENACER. Kończący ten album ¿Dónde estás? to progressive metal gładki, gdzie ponownie zaśpiewał prawdopodobnie Adrian Calle i to jest dobre, ale nie tak, jak na LP poprzednim.

Zmiana wokalisty niewiele by tutaj zmieniła, bo tutaj za bardzo niestety nie ma do czego śpiewać. Brzmienie też jest mało atrakcyjne i bardziej przypomina albumy amerykańskie z lat 90.
TRIBUS nie zdał egzaminu trzeciej płyty, ale może z niej wyciągnie wnioski i nagra płytę bardziej w stylu tego, czym oczarowali w 2019 i 2022 roku? Czas pokaże.


Ocena: 6.4/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Tribus - przez Memorius - 23.07.2022, 14:27:18
RE: Tribus - przez Memorius - 23.07.2022, 15:41:09
RE: Tribus - przez SteelHammer - 11.07.2024, 21:05:50

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości