11.07.2024, 22:34:39
Kolejny bardzo fajny modzik. Fabuła była bardzo wciągająca. Ciekawie zostało wyjaśnione dlaczego w Dolinie Przodków znowu pojawiły się tabliczki. Rozwinięcie wątków z poprzednich części również na plus. Cały czas chciało się odkrywać kolejne tajemnice historii. Gdzieś natknąłem się na forum, że jest jakieś dodatkowe zakończenie, ale chyba nie udało mi się go odkryć. Gra zakończyła się praktycznie zaraz po pokonaniu tego wielkiego cieniostwora. Struktura zadań bardziej podobała mi się w Przebudzeniu, tzn. tam nie było tak dużo długich wielowątkowych questów, no i w Korzeniach miałem wrażenie, że dziennik nie jest aż tak przydatny (choć to nie przeszkadzało to aż tak, bo nauczyłem się co ważniejsze rzeczy zapisywać w zeszycie). Mimo tych długich zadań większość czasu zazębiało się to w miarę ok i naturalnie, choć było kilka momentów gdzie się zaciąłem. Jednym z nich było zadanie "Siła strachu" gdzie nie wpadłem na to, żeby wypić cydr i trochę czasu straciłem na bezcelowym błądzeniu po obozie. Było też kilka znienawidzonych przeze mnie zadań w stylu "Gdzie jest Dobar" gdzie trzeba było przeszukiwać całą mapę i o ile zadanie z szukaniem Gepardów dostałem w miarę wcześnie i jakoś przy okazji ich szukałem, co fajnie wyszło, ale za to ostatni quest z szukaniem grup Jarkendarczyków, gdzie cała mapa była już wcześniej przeze mnie wyczyszczona był strasznie męczący. Zagadki od Micheasza bardzo mi się podobały, ale te w świątyni już mniej. Po prostu jakoś nie trafiły w mój gust, bardziej podobały mi się pytania Barthosa z Epilogu.
Co do balansu na początku brakowało mi pieniędzy, ale szczerze mówiąc to bardzo szybko znalazłem sobie źródełko dochodu sprzedając Fortuno skręty i kowalowi bronie, a potem jak już mogłem jednemu z myśliwych sprzedawać unikatowe bronie to miałem aż za dużo złota do końca gry. W porównaniu z poprzednimi częściami było też zauważalnie trudniej na początku, ale rozwiązałem ten problem zwojami. Postać robiłem pod zręczność (tak samo jak w Epilogu i Przebudzeniu) i grało się dobrze, na plus to, że w końcu jakiś pancerz pod zręczność był dostępny.
Błędów nie miałem jakoś dużo, kilka razy gra się wywaliła do pulpitu, pojawiły się na mnie tekstury innych pancerzy, ale generalnie nic strasznego. Irytował mnie tylko jeden bug, który był w Przebudzeniu, że czasami mimo posiadania wymaganych przedmiotów do ukończenia zadania to nie mogłem zainicjować dialogu. Rozwiązaniem było wyrzucenie przedmiotów i ponowne ich podniesienie.
Na koniec wrzucę mój osobisty ranking Waszych modyfikacji, które przeszedłem (Przeznaczenia nie uwzględniam, bo przechodziłem to lata temu i mało co pamiętam).
Klasztor 2 > Klasztor > Przebudzenie > Epilog > Korzenie Zła
Korzenie niby są u mnie ostatnie, ale to nie znaczy, że są złe. Po prostu nie przypadły mi aż tak do gustu. Myślę że duży wpływ miała na to Dolina Przodków, której nigdy nie byłem dużym fanem.
Co do balansu na początku brakowało mi pieniędzy, ale szczerze mówiąc to bardzo szybko znalazłem sobie źródełko dochodu sprzedając Fortuno skręty i kowalowi bronie, a potem jak już mogłem jednemu z myśliwych sprzedawać unikatowe bronie to miałem aż za dużo złota do końca gry. W porównaniu z poprzednimi częściami było też zauważalnie trudniej na początku, ale rozwiązałem ten problem zwojami. Postać robiłem pod zręczność (tak samo jak w Epilogu i Przebudzeniu) i grało się dobrze, na plus to, że w końcu jakiś pancerz pod zręczność był dostępny.
Błędów nie miałem jakoś dużo, kilka razy gra się wywaliła do pulpitu, pojawiły się na mnie tekstury innych pancerzy, ale generalnie nic strasznego. Irytował mnie tylko jeden bug, który był w Przebudzeniu, że czasami mimo posiadania wymaganych przedmiotów do ukończenia zadania to nie mogłem zainicjować dialogu. Rozwiązaniem było wyrzucenie przedmiotów i ponowne ich podniesienie.
Na koniec wrzucę mój osobisty ranking Waszych modyfikacji, które przeszedłem (Przeznaczenia nie uwzględniam, bo przechodziłem to lata temu i mało co pamiętam).
Klasztor 2 > Klasztor > Przebudzenie > Epilog > Korzenie Zła
Korzenie niby są u mnie ostatnie, ale to nie znaczy, że są złe. Po prostu nie przypadły mi aż tak do gustu. Myślę że duży wpływ miała na to Dolina Przodków, której nigdy nie byłem dużym fanem.