19.07.2024, 06:45:54
SkyEye - New Horizons (2024)
Tracklista:
1. The Descenders 04:37
2. Fight! 04:21
3. Far Beyond 04:46
4. Railroad of Dreams 03:57
5. Saraswati 08:01
6. New Horizons 05:42
7. The Voice from the Silver Mountain 05:05
8. Forgotten Nation 04:44
9. Nightfall 04:49
10. The Emerald River 01:18
11. 1917 09:42
Rok wydania: 2024
Tracklista:
1. The Descenders 04:37
2. Fight! 04:21
3. Far Beyond 04:46
4. Railroad of Dreams 03:57
5. Saraswati 08:01
6. New Horizons 05:42
7. The Voice from the Silver Mountain 05:05
8. Forgotten Nation 04:44
9. Nightfall 04:49
10. The Emerald River 01:18
11. 1917 09:42
Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Słowenia
Skład zespołu:
Jan Leščanec - śpiew
Mare Kavčnik - gitara
Urban Železnik - gitara
Primož Lovšin - bas
Jurij Nograšek - perkusja19 lipca 2024 roku, Reaper Entertainment wydaje trzeci już album SKYEYE, z nowym gitarzystą, Urbanem Železnikem.
Na początku uspokajam, że od strony gitarowej to nadal ten sam, klasyczny heavy metal z solami inspirowanymi latami 80. i Mare Kavčnik bardzo dobrze się dogaduje z Urbanem Železnikem. Serwują znakomite ozdobniki i słychać już w The Descenders, że to odpowiedni ludzie na odpowiednich miejscach. No i jest oczywiście Jan Leščanec, rozdzierający swoim głosem, który wydaje się zyskiwać z wiekiem. Inaczej bardzo dobrego Far Beyond nie dało się zaśpiewać, tak jak absolutnie bezbłędnego, epickiego 1917 i słychać, że o historii można opowiadać na maidenowskim fundamencie bez wspomagania się twórczością SABATON.
To LP w większości bardzo brytyjski, słychać też nauki wyciągnięte z ATTICK DEMONS, a w szczególności STRAY GODS i ten heavy power metal jest równie masywny i interesujący, jak u Greków i Nightfall swoim epickim refrenem zachęca od razu do chwycenia za miecz. Tak, znakomicie grają w stylu IRON MAIDEN, tak jak Jan jest bliski Bruce Bruce i ma w sobie podobną ilość energii i żaru jak on z najlepszych lat. Railroad of Dreams ma w sobie coś z BLAZE BAYLEY w masywnych gitarach i przestrzennych refrenach i słucha się tego równie dobrze, jak tytułowego New Horizons, w którym jest nuta nowoczesności Blaze'a i klasycznie maidenowski refren.
Delikatne zastrzeżenia budzi monolityczny Saraswati, głównie za sprawą inspiracji MANILLA ROAD. To nie jest wykonane źle, ale na albumie stricte w stylu IRON MAIDEN ta stylistyka pasuje średnio. W podobnym stylu jest The Voice from the Silver Mountain, ale tutaj dzieje się więcej, refren jest bardziej wyeksponowany i brzmi to bardziej naturalnie. Do IRON MAIDEN powracają w zawadiackim Forgotten Nation oraz Nightfall. 1917 to cudowne zakończenie i znakomity kolos, do którego chce się wracać i jest w tym coś, co przyciągało na albumach amerykańskiego STEEL ASSASSIN.
Brzmienie znakomite, szczególnie w metalicznym basie i klasycznej, soczystej perkusji.
Próba trzeciego albumu została zaliczona śpiewająco i to imponujące, że realizacja jest na tak samo wysokim poziomie. Wielkie brawa za brak dziwactw modern i eksperymentów, a nagranie klasycznego LP z heavy metalem.
Ocena: 9/10
SteelHammer