Carmeria
#2
Carmeria - Tragédie d'amour (2024)

[Obrazek: 1255495.jpg?3215]

Tracklista:
1. Call Forth My Sorrow 04:57      
2. A Thousand Winter Rains 04:19      
3. Thorns 03:43      
4. Leading the Lyre 03:40      
5. Whispers of Forgiveness 02:41      
6. Shadow's Throne 05:34      
7. Immortal 04:24      
8. Burning Ships 02:58      
9. The Hoping Heart 03:36      
10. A Vision in Passing 05:17

Rok wydania: 2024
Gatunek: Power Metal
Kraj: Australia

Skład zespołu:
Jordan Von Grae - śpiew
Jerry Zahija - gitara
Emma Louise Nagy - bas, śpiew
Lachlan Blackwood - perkusja
Mishka Bobrov - instrumenty klawiszowe


Po udanej, krajowej trasie koncertowej i pozyskaniu nowej basistki, 23 sierpnia 2024 roku CARMERIA wydaje swoją drugą płytę, tym razem już bez wsparcia Lorda Tima.

Zmiany zaszły również w muzyce i jest to bardziej tradycyjny power metal ze skrętami w stronę modern, co słychać już w Call Forth My Sorrow, gdzie typowe, czyste zaśpiewy Goteborga kontrastują z tradycyjnym power metalem. Orkiestracje tym razem nie są tak istotne i większy nacisk położony został na kontrastuje wokale w stylu DIVINEFIRE, w stylu bardziej modern. Emma Louise Nagy to niezła basistka, ale i dobrze uzupełnia tutaj Jordana Von Grae, który śpiewa ciekawiej niż na debiucie. Gdyby szukać inspiracji poza Szwecją, to na pewno byłby to hiszpański ORION CHILD, aranżacje są podobne, chociaż tutaj został położony większy nacisk na melodie, jak na przykład w A Thousand Winter Rains.
Jerry Zahija gra tutaj ciekawiej i sola są jeszcze bardziej melodyjne, tak jak poprzednio jednak zespół ma pewien kryzys tożsamości i nie jest do końca zdecydowany co do tego, czy chce grać cięższy power metal z modern metalowym odcieniem, czy może post metalowe, radiowe piosenki jak w fatalnym Thorns, miałkim i przerysowanym Burning Ships czy kiepskim, rockowym Leading the Lyre. Tutaj można więcej posłuchać Nagy i jak wspomniałem, jest niezła, ale bardziej jako uzupełnienie niż wokalistka prowadząca. Po nijakim Whispers of Forgiveness, Shadow's Throne słucha się z ogromną przyjemnością. Jest udany, delikatny refren w lekko gothic metalowej manierze. W podobnej manierze utrzymany jest Immortal i może gdyby taki kierunek obrali, to ten LP byłby ciekawszy.
Zabrakło na tym albumie tylko konkretniejszych, bardziej świeżych refrenów. Bardzo dobrym tego przykładem jest The Hoping Heart, który nie jest zły, ale wtórność i wykonanie nie pomagają nakreślić tutaj własnej tożsamości. To samo można powiedzieć o kończącym A Vision in Passing, wiele zespołów naśladujących EVERGREY próbowało grać coś takiego i niestety niewielu udało się uchwycić ten autentyczny, szwedzki chłód i smutek. Aranżacje nie są wystarczająco bogate i zbyt duży nacisk został położony tutaj na Jordana Von Grae. Odważnie, ale on sam nie jest w stanie pociągnąć tej kompozycji i wychodzi z tego poprawność VOYAGER.

Dla CARMERIA to bez wątpienia nowy kierunek i jest to LP inny od debiutu, dlatego też nie ma za bardzo sensu ich porównywanie. Tutaj postawiono na muzykę bardziej przystępną, jednocześnie osobistą, chociaż niewystarczająco dopracowaną i chwilami bardzo nieprzemyślaną.
Byłby z tego całkiem solidny EP, gdyby się pozbyć synkretycznych mielizn, a tak jest tylko prawie dobry album z paroma solidnymi kawałkami.


Ocena: 6.7/10

SteelHammer

Podziękowania dla zespołu CARMERIA za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Carmeria - przez SteelHammer - 24.08.2024, 21:59:13
RE: Carmeria - przez SteelHammer - 25.08.2024, 21:27:37

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości