Aska
#4
Aska - Knight Strike (2024)

[Obrazek: 1241822.jpg?4119]

Tracklista:
1. 1944 06:49      
2. Queen of Mirrors 04:30     
3. Soul Stealer 04:39
4. Love Then Oblivion 05:20      
5. Black Flight 08:10      
6. Together 04:56      
7. Janissary 05:34     
8. From Out of the Sky 05:37      
9. Skull & Haiti 04:06       
10. The Lie 08:23

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
George Call - śpiew, gitara
Bryant Contreras - gitara (muzyk sesyjny)
Keith Knight - bas
Danny White - perkusja


W 2022 roku, po siedmiu latach owocnej współpracy, George Call opuszcza CLOVEN HOOF. To była tylko kwestia czasu, kiedy ASKA powstanie ze stanu uśpienia i cicho, bez większego szumu po 11 latach braku aktywności, 13 kwietnia 2024 roku, pojawia się wydany nakładem własnym (Vanadium Records) Knight Strike.

Rycerz obecny na okładce Fire Eater słusznie się tutaj znalazł, ponieważ jest to kontynuacja tego, co było w 2013 roku, solidnego amerykańskiego heavy metalu połączonego z brytyjskim, niezbyt interesującym hard'n'heavy jak Soul Stealer oraz From Out of the Skys. To jedne z tych kompozycji, które pojawiają się w filmach o rockowych zespołach jako metalowe wymiatacze dla niezaznajomionych z gatunkiem. Co by jednak nie mówić o tych kompozycjach lżejszych, to jest też miejsce na połączenie VIRGIN STEELE i JUDAS PRIEST w bardzo dobrym 1944, który spokojnie mógłby znaleźć się na Avenger.
Oczywiście jakieś doświadczenia z CLOVEN HOOF zostały wyniesione i tego dobrym przykładem jest solidny Queen of Mirrors czy utrzymany bardziej w manierze amerykańskiej delikatnie romantyczny Love Then Oblivion. Znakomite harmonie wokalne robią tutaj świetną robotę, ale duża zasługa jest George Calla, który jest w formie równie znakomitej, jak w CLOVEN HOOF lat 2020-2022, gdzie dewastował w manierze amerykańskiej. Black Flight to prężenie mięśni w stylu MANOWAR z narratorem i dramatycznym śpiewem George'a Calla. Ogólnie sama konstrukcja bardzo podobna do pewnej kompozycji z "Age of Steel" CLOVEN HOOF, tam jednak wyszło to lepiej i tak się nie dłużyło, chociaż sola gitarowe są tutaj całkiem niezłe.
I tak jak w 2013 roku jest JAG PANZER w Together, które wypada nieźle, tylko znów zabrakło błysku i amerykańskiego pazura, ale jest poprawa w Janissary. Epicki klimat VIRGIN STEELE wylewa się z głośników i to znów jest zrealizowane bardzo dobrze. Wolniejszy, bardziej brytyjski From Out of the Sky byłby poprawny, gdyby nie dziwaczny i bardzo kontrowersyjny śpiew Calla, który odpycha manierycznością. Bezbłędny jest za to niszczycielski i epicki Skull & Haiti, 100% ASKA, znakomity epicki szlif w stylu STEEL ASSASSIN oraz bardzo subtelne tła symfoniczne. Patos na miarę CIVIL WAR! Moc, moc i jeszcze raz moc i szkoda, że cały LP nie jest pełny takich kompozycji. Co za znakomite rozegranie wokalne!
Na koniec kolejny kolos The Lie, trwający prawie osiem minut i tutaj znów coś z tradycji klasycznego MANOWAR, gdzieś z okolic Hail to England, chociaż tę kompozycję zaczyna się doceniać dopiero z czasem. Na plus bardzo klimatyczne partie basu Knighta i bohaterska perkusja White'a. No i oczywiście Bryant Contreras, którego solo tutaj jest bardzo dobre.

ASKA brzmieniem nigdy nie stała i to, co tutaj jest jest tylko niezłe, na szczęście nie tak głuche jak Fire Eater. Jest bardziej klasycznie, szczególnie w ustawieniu gitary i sekcji rytmicznej, którą dobrze słychać. W centrum George Call, słusznie zresztą.
ASKA powróciło po latach i można powiedzieć, że w chwale.
Ten LP jest nierówny tak jak Fire Eater, ale killery są zdecydowanie wyższej jakości i to znacznie winduje ocenę tego LP.
Nawet jeśli więcej tutaj pogłosów MANOWAR.


Ocena: 8.1/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Aska - przez Memorius - 16.06.2018, 16:53:23
RE: Aska - przez Memorius - 16.06.2018, 16:54:23
RE: Aska - przez Memorius - 04.09.2019, 19:50:22
RE: Aska - przez SteelHammer - 11.09.2024, 23:01:09

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości