Wind Rose
#6
Wind Rose - Trollslayer (2024)

[Obrazek: 1254790.jpg?3821]

Tracklista:
1. Of Ice and Blood 02:25      
2. Dance of the Axes 04:48      
3. The Great Feast Underground 04:44      
4. Rock and Stone 05:05     
5. To Be a Dwarf 05:01      
6. Home of the Twilight 04:17      
7. Trollslayer 04:06      
8. Legacy of the Forge 04:04      
9. No More Sorrow 07:37

Rok wydania: 2022
Gatunek: Power/Folk/Symphonic Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Francesco Cavalieri - śpiew
Claudio Falconcini - gitara, śpiew
Cristiano Bertocchi - bas
Federico Gatti - perkusja
Federico Meranda - instrumenty klawiszowe


To już szósty album WIND ROSE, wydany tak, jak poprzedni przez Napalm Records, z premierą ustaloną na 4 października 2024 roku.

Nie ma już heroicznego, epickiego WIND ROSE z genialnego Warfront, a zdecydowanie wracają do pijackiego grania w stylu ALESTORM z wpływami GWYDION, to już słychać w Dance of the Axes, a już szczególnie w podlanym rumem The Great Feast Underground. Po songu, który był alkoholowym hymnem czas na Rock and Stone, bardową piosenkę o elfach i krasnoludach, folkową, ale tak jak w przypadku Stonehymn (czy nawet bardziej Wintersaga), nie do końca szczerą w wykonaniu i blednąca przy FOLKOID czy SKILTRON.
Najbardziej frustrujący jest brak oryginalności. Te wszystkie melodie już były, były zagrane lepiej, ale i ciekawiej. Orkiestracje wnoszą na tym LP niezbyt wiele, a ich wykorzystanie jest gatunkowo przewidywalne. To be a Dwarf jakoś się broni dzięki inspiracjom VEXILLUM, jest bardziej rycersko i epicko, chociaż nie jest to poziom LP poprzedniego. Wyróżnia się jednak na plus, ponieważ te kompozycje w dużej części zagrane na jedno kopyto i to wszystko się zlewa ze sobą w niewyraźną całość niczym noc po zbyt dużych ilościach alkoholu. Bo i czym się wyróżnia tytułowy Trollslayer na tle wcześniejszych, skoro jest to tak samo pijackie i generyczne granie ALESTORM? Od Home of the Twilight różni się tylko z powodu bardziej typowego dla Włoch power metalowego refrenu, a Legacy of the Forge typowym i monotonnym wykorzystaniem "folk" zaczyna już irytować. Miłym zaskoczeniem, ratującym przed kompletną kompromitacją jest No More Sorrow. Jest rycersko i epicko jak na Warfront, zagrane z przekonaniem i z ograniczoną ilością tanich uciech.

Lasse Lammert tym razem złagodził gitary i bardziej uwydatnił pijackie zaśpiewy, dlaczego i po co trudno powiedzieć. To nie jest sound tak potężny i dumny, jak ten z 2022 roku.
Niezbyt oryginalne i wyszukane granie, cofające WIND ROSE do czasów Wintersaga i generycznego, sztucznego folk power metalu, tym razem z większą zawartością ALESTORM.
No, może jest nieznacznie lepiej niż na Wintersaga, ale to niewiele zmienia. Poprawne melodie i poprawne granie, za mało wulgarne, aby przebić ALESTORM i za mało folkowe, aby zmieść konkurencję.


Ocena: 7/10

SteelHammer


Podziękowania dla wytwórni Napalm Records za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Wind Rose - przez Memorius - 22.09.2019, 08:41:01
RE: Wind Rose - przez Memorius - 23.09.2019, 10:03:51
RE: Wind Rose - przez Memorius - 24.09.2019, 10:47:37
RE: Wind Rose - przez Memorius - 27.09.2019, 18:30:58
RE: Wind Rose - przez Memorius - 10.06.2022, 18:37:11
RE: Wind Rose - przez SteelHammer - 03.10.2024, 23:10:10

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości