16.10.2024, 17:41:29
Frozen Crown - War Hearts (2024)
Tracklista:
1. War Hearts 04:35
2. Steel and Gold 04:08
3. To Live to Die 03:41
4. Night of the Wolf 04:09
5. On Silver Wings 04:07
6. Edge of Reality 04:12
7. Bloodlines 04:05
8. I Am the Wind 04:33
9. King of the Sky 01:29
10. Ice Dragon 07:37
Rok wydania: 2024
Gatunek: Symphonic Melodic Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Giada "Jade" Etro - śpiew
Federico Mondelli - gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew
Fabiola Bellomo - gitara
Alessia Lanzone - gitara
Francesco Zof - bas
Niso Tomasini - perkusja
Tracklista:
1. War Hearts 04:35
2. Steel and Gold 04:08
3. To Live to Die 03:41
4. Night of the Wolf 04:09
5. On Silver Wings 04:07
6. Edge of Reality 04:12
7. Bloodlines 04:05
8. I Am the Wind 04:33
9. King of the Sky 01:29
10. Ice Dragon 07:37
Rok wydania: 2024
Gatunek: Symphonic Melodic Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Giada "Jade" Etro - śpiew
Federico Mondelli - gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew
Fabiola Bellomo - gitara
Alessia Lanzone - gitara
Francesco Zof - bas
Niso Tomasini - perkusja
Minął zaledwie rok, a FROZEN CROWN już powraca z nowym materiałem i trzecią gitarzystką, osiemnastoletnią Alessia Lanzone, której debiut będzie można usłyszeć 18 października 2024 roku nakładem Napalm Records.
Tym razem orkiestracje są raczej dodatkiem do muzyki i są na planach dalszych. Więcej jest tutaj WHITE SKULL w refrenach (Steel and Gold, I Am The Wind, Night of the Wolf). Jest też nieodłączny od początku tego istnienia KALEDON w rozpoczynającym ten LP War Hearts i ogólnie kompozycje są tutaj spójne i atrakcyjnie od strony technicznej i słychać, że Alessia Lanzone wniosła do FROZEN CROWN grę bardziej dynamiczną, szybszą, niemal na poziomie POWER QUEST czy DRAGONFORCE. Sola gitarowe są udane, sporo sprytnie wplecionej neoklasyki, technicznie wykonanych bardzo dobrze, melodyjnych i nie ograniczających się jedynie do nieczytelnego shredu. Dialogi gitarowe pomiędzy Mondelli i Bellomo są tutaj najlepsze z całej dyskografii grupy.
To samo można powiedzieć o samych kompozycjach, które tworzą obraz LP spójnego w pomysłach i grze, refreny są dobre w swoim gatunku, jednak przewidywalne i mało wyraziste i to jest element, który najbardziej ogranicza ten album. On Silver Wings jest solidny w typowo włoskim stylu, ale nie jest to utwór, który na tle bogatej sceny włoskiej się wyróżniał, nie mówiąc już o kopistach KALEDON czy WHITE SKULL. Edge of Reality to wstęp typowy dla DRAGONFORCE i dobry przykład ogólnie dobrego, choć ogranego już do granic możliwości refrenu. Na uznanie zasługuje gra sekcji rytmicznej, szczególnie Niso Tomasini, który gra tutaj z energią i większym zdecydowaniem niż na Call of the North. Bloodlines to połączenie DRAGONFORCE z Hudsonem i WHITE SKULL i nie ma w tym nic złego. Słabszy jest zdecydowanie I Am the Wind, gdzie WHITE SKULL krzyżuje się z HIGHLORD, nie wnosząc zbyt wiele. Mało atrakcyjny refren i melodia, a potrafią zagrać wolniej i bardziej epicko, co słychać w Ice Dragon. Pieśń barda w połączeniu z KALEDON wypada tutaj nieźle, chociaż druga połowa kompozycji jest zdecydowanie lepsza.
Andrea Fusini tym razem postanowił bardziej wysunąć perkusję i to była dobra decyzja, tak jak dociążenie gitar i wyszczególnienie gry Lanzone. Brzmienie typowo włoskie, nieprzytłaczające i przyjemne, z punktującą sekcją rytmiczną.
Giada "Jade" Etro śpiewa oczywiście bez zarzutu, zagrane też to wszystko zostało lepiej niż na albumie poprzednim.
Czerwień okładki może zwiastuje mrok, ale jako całość jest to mrok bardziej komiksowy i w stylu fantasy, gdzie bohaterowie mają kolejne zadanie do wykonania. Nic nowego.
Solidny mainstream power metalowy z Włoch i ta pozycja, wypracowywana latami przez zespół jest niezagrożona i bardzo dobrze, bo zawsze jest miejsce na muzykę mniej wymagającą.
Ocena: 7.5/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Napalm Records.