29.10.2024, 23:53:19
Thunder and Lightning - Of Wrath and Ruin (2024)
Tracklista:
1. Of Wrath... 01:10
2. Dephts of Sorrow 04:18
3. Drown in Fury 05:34
4. Harbinger of Doom 04:30
5. The Strings They Bleed 05:32
6. March in Defiance 03:48
7. Deceive Myself 03:33
8. Where Secrets Hide 06:24
9. Binary Assassin 04:40
10. Mind Seducer 04:15
11. The Rivers' Endless Flow 05:46
12. ...and Ruin 00:42
Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Norman Dittmar - śpiew
Marc Wüstenhagen - gitara
Tom Geldschläger - gitara (muzyk sesyjny)
Robert Rath - bas
Steve Mittag - perkusja
Tracklista:
1. Of Wrath... 01:10
2. Dephts of Sorrow 04:18
3. Drown in Fury 05:34
4. Harbinger of Doom 04:30
5. The Strings They Bleed 05:32
6. March in Defiance 03:48
7. Deceive Myself 03:33
8. Where Secrets Hide 06:24
9. Binary Assassin 04:40
10. Mind Seducer 04:15
11. The Rivers' Endless Flow 05:46
12. ...and Ruin 00:42
Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Norman Dittmar - śpiew
Marc Wüstenhagen - gitara
Tom Geldschläger - gitara (muzyk sesyjny)
Robert Rath - bas
Steve Mittag - perkusja
W 2019 roku było śmieszno i straszno, strachy na lachy z demonicznymi kukurydzami. W 2021 roku było już tylko straszno, ale bardziej poważnie. 15 listopada 2024 roku w tym samym składzie, co na F.E.A.R., pojawi się kolejne wydawnictwo THUNDER AND LIGHTINING, wydane nakładem własnym.
I co jest tym razem? No cóż, zespół poszedł za ciosem, ewoluował i postanowił zamieszkać w ekstraklasie niemieckiego heavy power metalu. Tom Geldschläger ponownie gra tutaj jako muzyk sesyjny i co oni tutaj grają... I jak oni grają! Jego sola są tutaj absolutnie bezbłędne i genialne, techniczne, ale bez przesadnej nieczytelności i w konwencji tej dobrze naoliwionej, zabójczej maszyny.
W najkrótszych, żołnierskich słowach, Of Wrath and Ruin to destylat, definicja niemieckiej sceny heavy metalowej i jej streszczenie z ostatnich 15 lat. Poważny Of Wrath... nie zapowiada poziomu zniszczenia, jaki ten zespół oferuje w Dephts of Sorrow. Ostra motoryka BRAINSTORM, przebojowość RAGE i zarys IRON SAVIOR w refrenie to mieszanka wybuchowa, ale o sile kilku bomb atomowych. Jak nowocześnie to zostało zagrane, jak znakomicie pracuje tutaj sekcja rytmiczna! I te sola! A to tylko wstęp i w żadnej kompozycji nie odpuszczają. Ten album to 10 bezbłędnych hitów, które zawierają wszystko, co najlepsze się wydarzyło w tych 15 latach niemieckiej sceny metalowej. Jest DARK AT DAWN w chłodnym i zagranym z matematyczną precyzją Drown in Fury, który eksploduje w refrenie.
Nie ma w tym żadnego marnego kopiowania czy parodii, to wszystko jest zagrane w stylu THUNDER AND LIGHTNING. To wszystko zostało wykonane z dumą, odwagą i niebywałym talentem wykonawczym. Jak mocno gniecie Harbinger of Doom we wstępnie w stylu ACCEPT i bezlitośnie atakuje w bezlitośnie chwytliwym refrenie w stylu znakomitego GREYDON FIELDS. Absolutny geniusz, co za refren, co za moc sekcji rytmicznej i dobrze też zaśpiewał tutaj Thomas A. Pickard z niemieckiego GODSLAVE. No i niezniszczalny, zadziorny Norman Dittmar o manierze Peavy Wagnera, który absolutnie dewastuje w The Strings They Bleed, w którym nie brakuje RAGE.
Epicko niczym MAJESTY w March in Defiance, nowocześnie w wolniejszym Deceive Myself, który jest prostą chwilą wytchnienia od tego całego bezlitosnego zgiełku. Czy można zagrać metal Zagłębia Ruhry i zabrzmieć świeżo? Oczywiście i ostro gniotą w stylu PARAGON w Where Secrets Hide, dobijając to mocnym, buntowniczym akcentem w Binary Assassin. Mało? Jeśli szukać najsłabszych kompozycji, to wybór pada na Mind Seducer w stylu BRAINSTORM i gdzieś w tej brutalności i thrash metalowej motoryce wydają się zbyt ostrzy i surowi, co wcale nie znaczy, że ta kompozycja jest słaba. Zabrakło jej wyjątkowego dopieszczenia pozostałych, ale nikt nie jest idealny.
A na koniec prawdziwa epicka petarda, zagrany i zaaranżowany dość nowocześnie The Rivers' Endless Flow o ciężarze duńskiego MERCENARY w gitarach i melodii. Nostalgiczny, podniosły, rycerski refren w stylu GREYDON FIELDS po raz drugi, ale chyba niszczy jeszcze bardziej swoją bezlitosną konsekwencją.
Marc Wüstenhagen ponownie odpowiada za brzmienie i to jest znakomite, potężne, prawdziwe, germańskie sharp and clear z grzmiącą perkusją i ryczącymi gitarami, przed którymi sąsiedzi będą chować dzieci. To jest sound idealny, w żadnym razie nie przytłaczający czy męczący, co nie znaczy, że jest łagodny. Tu nie ma miejsca na kompromisy i słusznie.
Okładka idealnie prezentuje wartość tego albumu - THUNDER AND LIGHTNING zasiadło na niemieckim tronie ekstraklasy w pełni zasłużenie i osiągnęli to swoją ciężką pracą.
Nothing will remain, jak to mówi narrator w ...And Ruin i trafnie, ponieważ słuchacz zostaje zmieciony z powierzchni Ziemi.
Prawdziwa, bezlitosna burza. Kto by się spodziewał.
Ocena: 10/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Marca Wüstenhagena (THUNDER AND LIGHTNING).