24.11.2016, 15:23:43
Ja właśnie wszedłem do Jarkendaru. 60h na liczniku. Radzę sobie z pojedynczym cieniostworem w walce wręcz. Wyczyściłem na ile się dało DP i Khorinis, było duuuuużo biegania. Błędów i bugów nie napotkałem. Problemów z zadaniami nie miałem, większość z tych niejasnych (zaginięcie brata Pepe) rozwiązałem poprzez skrupulatną eksplorację. Sztuką jest wywołanie u mnie takiego uczucia jakie ostatnio odczuwałem przy Skyrimie, gdzie po kilkudziesięciu godzinach gry dopiero docierałem do jakiegoś nowego miasta, części krainy. No i nie sądziłem, że znów można odkryć G2 na nowo.