27.01.2018, 19:22:33
Zainteresowania zbyt wielkiego tematem nie ma, ale i tak napiszę sobie - bo mam chwilę wolnego - jak ja odbieram tego moda.
A opiszę na podstawie niedawnej wizyty w bardzo charakterystycznej dla Doliny Przodków lokacji...
Jak wspomniałem Korzenie to kompletne przeciwieństwo rozwoju postaci, z jakim spotkaliście się już w naszych poprzednich modyfikacjach (Epilog, Przebudzenie). Tu gracz wraca do mozolnego zdobywania wiedzy i stopniowego pozyskiwania swych umiejętności. Mimo, że tym razem dostajemy pełną dowolność wykonywania zadań (grę możemy ukończyć bez rozwiązania kilku questów!), to i tak wszystko będzie zależało od naszego rozwoju postaci.
Ale wracając do mojej ostatniej rozgrywki... Powędrowałem do tej lokacji na 15 lvl, mając już naprawdę dobre statystyki. Dzięki temu nie bałem się o życie i mogłem delektować się klimatem i rozmyślać nad sensem istnienia tego świata. Tak, czasem i mnie nachodzi chwila refleksji. A spotkałem niemal całe zło tego świata - od oszusta i kieszonkowca - po przekupnego. Napotkałem terror i pokutę. I napotkałem też coś, co czeka każdego z nas... I wybuchnąłem głośnym śmiechem! (dla mnie jeden z najlepszych sytuacyjnych dialogów!)
Uważam, że chociaż modyfikacja nie imponuje wielkością zena i mamy do wykonania 35 zadań, to 40 godz zabawy macie zapewnione! Wiem jednak, że będą i tacy, co ukończą moda i w 25... Ale czy odkryją wszystkie smaczki, ee i odnajdą różne ciekawe bonusy?
Ekipa nadal szlifuje pewne drobne błędy i dodaje kolejne atrakcje dla eksploratorów. Czeka nas więc jeszcze jedna tura testów. Ja rozegram ją znowu z wielką przyjemnością.
Po 40h modyfikację ukończyłem grając pod zręczność i posiadając wszelkie dla tego atrybutu bronie i pancerz przewidziany właśnie dla takiej postaci. Finałowa rozgrywka dzięki temu była naprawdę miła i dla mnie nieszkodliwa.
Nie będę oczywiście spoilerować ani ujawniać żadnych szczegółów, ale Korzenie potrafią okręcić się wokół gracza...
Wiele ciekawych dialogów oraz niespodzianka przygotowana przez Michała pojawi się jeszcze, w finalnej wersji. Tak więc gdy to wszystko jeszcze raz przetrawimy - dostaniecie kolejną, bardzo wciągającą historię.
A opiszę na podstawie niedawnej wizyty w bardzo charakterystycznej dla Doliny Przodków lokacji...
Jak wspomniałem Korzenie to kompletne przeciwieństwo rozwoju postaci, z jakim spotkaliście się już w naszych poprzednich modyfikacjach (Epilog, Przebudzenie). Tu gracz wraca do mozolnego zdobywania wiedzy i stopniowego pozyskiwania swych umiejętności. Mimo, że tym razem dostajemy pełną dowolność wykonywania zadań (grę możemy ukończyć bez rozwiązania kilku questów!), to i tak wszystko będzie zależało od naszego rozwoju postaci.
Ale wracając do mojej ostatniej rozgrywki... Powędrowałem do tej lokacji na 15 lvl, mając już naprawdę dobre statystyki. Dzięki temu nie bałem się o życie i mogłem delektować się klimatem i rozmyślać nad sensem istnienia tego świata. Tak, czasem i mnie nachodzi chwila refleksji. A spotkałem niemal całe zło tego świata - od oszusta i kieszonkowca - po przekupnego. Napotkałem terror i pokutę. I napotkałem też coś, co czeka każdego z nas... I wybuchnąłem głośnym śmiechem! (dla mnie jeden z najlepszych sytuacyjnych dialogów!)
Uważam, że chociaż modyfikacja nie imponuje wielkością zena i mamy do wykonania 35 zadań, to 40 godz zabawy macie zapewnione! Wiem jednak, że będą i tacy, co ukończą moda i w 25... Ale czy odkryją wszystkie smaczki, ee i odnajdą różne ciekawe bonusy?
Ekipa nadal szlifuje pewne drobne błędy i dodaje kolejne atrakcje dla eksploratorów. Czeka nas więc jeszcze jedna tura testów. Ja rozegram ją znowu z wielką przyjemnością.
Po 40h modyfikację ukończyłem grając pod zręczność i posiadając wszelkie dla tego atrybutu bronie i pancerz przewidziany właśnie dla takiej postaci. Finałowa rozgrywka dzięki temu była naprawdę miła i dla mnie nieszkodliwa.
Nie będę oczywiście spoilerować ani ujawniać żadnych szczegółów, ale Korzenie potrafią okręcić się wokół gracza...
Wiele ciekawych dialogów oraz niespodzianka przygotowana przez Michała pojawi się jeszcze, w finalnej wersji. Tak więc gdy to wszystko jeszcze raz przetrawimy - dostaniecie kolejną, bardzo wciągającą historię.
„Primus in orbe deos fecit timor..."