05.04.2018, 19:43:29
To prawda, jednak przeważnie bywało tak, że Bezi wypowiadał jeszcze, nawet do największych drani, pojedyncze frazesy a la "Beliar wzywa". W tym przypadku brakowało mi czegoś a la "Pozdrowienia od Andre" albo zwykłego zaczepienia jednego z zabójców, zdziwionego i zdezorientowanego całą sytuacją, że przychodzimy sami i, że coś wisi w powietrzu, ale faktem jest, że nie jest to rzecz niezbędna.