16.06.2018, 12:58:56
Angel Dust - Enlighten the Darkness (2000)
Tracklista:
1. Let Me Live 05:53
2. The One You Are 05:29
3. Enjoy! 05:54
4. Fly Away 06:49
5. Come into Resistance 05:27
6. Beneath the Silence 03:06
7. Still I'm Bleeding 04:20
8. I Need You 05:23
9. First in Line 01:16
10. Cross of Hatred 05:00
11. Oceans of Tomorrow 04:21
Rok wydania: 2000
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Dirk Thurisch - śpiew
Bernd Aufermann - gitara
Frank "Banx" Bankowski - bas
Dirk Assmuth - perkusja
Steven "Banx" Bankowski - instrumenty klawiszowe
Ocena: 8.3/10
18.09.2009
Tracklista:
1. Let Me Live 05:53
2. The One You Are 05:29
3. Enjoy! 05:54
4. Fly Away 06:49
5. Come into Resistance 05:27
6. Beneath the Silence 03:06
7. Still I'm Bleeding 04:20
8. I Need You 05:23
9. First in Line 01:16
10. Cross of Hatred 05:00
11. Oceans of Tomorrow 04:21
Rok wydania: 2000
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Dirk Thurisch - śpiew
Bernd Aufermann - gitara
Frank "Banx" Bankowski - bas
Dirk Assmuth - perkusja
Steven "Banx" Bankowski - instrumenty klawiszowe
Trzeci po reaktywacji zespołu album ANGEL DUST to kontynuacja idei muzycznej z lat 1998-1999, wydany w ramach kontraktu z Century Media Records w maju 2000.
Ta płyta ma w sobie wszystkie cechy, jakich brak nieraz niemieckiemu heavy i power.
Jest jednocześnie surowa i wypieszczona w szczegółach, nawet w takich, jak klawisze w mocnym, powerowym otwieraczu "The One You Are". Klawisze zawsze były w wykonaniu Banxa niezwykłe, niby proste, bez cechującej wirtuozów chęci zadziwiania złożonymi popisami. Swoiste, rozpoznawalne i odróżniające ANGEL DUST natychmiast od innych niemieckich zespołów.
Muzyka jest tu podana w nowoczesny sposób, a niemiecka toporność zastąpiona szwedzkim chłodnym, melancholijnym i niepokojącym klimatem. Niekiedy to podejście skutkuje utworami lżejszymi, jak "Fly Away", gdzie zanika agresja, słyszalna w "Enjoy!" na rzecz dominacji klimatu. Akcenty na tym LP rozłożone są w sposób bardzo przemyślany, czego dowodem jest akustyczny "Beneath the Silence" i znakomicie pomyślany "Still I'm Bleeding" - takie małe arcydzieło zadumy i smutku z żeńską wokalizą. Czasem przebojowa melodia wysuwa się na plan pierwszy, a najbardziej wyraźnie w "Cross of Hatred" i spokojnym, o cechach pół ballady, "Oceans of Tomorrow" na końcu płyty, jakby dla rozproszenia tych pokładów niepokoju, jakie po drodze się nawarstwiły. Inteligentnie podany melodyjny power metal w rodzaju "I Need You" uzupełnia zestaw o bardziej energiczne momenty. Te w udany sposób mieszają się z niezwykle stonowaną muzyką, opartą o akustyczne gitary ("First in Line").
Jest jednocześnie surowa i wypieszczona w szczegółach, nawet w takich, jak klawisze w mocnym, powerowym otwieraczu "The One You Are". Klawisze zawsze były w wykonaniu Banxa niezwykłe, niby proste, bez cechującej wirtuozów chęci zadziwiania złożonymi popisami. Swoiste, rozpoznawalne i odróżniające ANGEL DUST natychmiast od innych niemieckich zespołów.
Muzyka jest tu podana w nowoczesny sposób, a niemiecka toporność zastąpiona szwedzkim chłodnym, melancholijnym i niepokojącym klimatem. Niekiedy to podejście skutkuje utworami lżejszymi, jak "Fly Away", gdzie zanika agresja, słyszalna w "Enjoy!" na rzecz dominacji klimatu. Akcenty na tym LP rozłożone są w sposób bardzo przemyślany, czego dowodem jest akustyczny "Beneath the Silence" i znakomicie pomyślany "Still I'm Bleeding" - takie małe arcydzieło zadumy i smutku z żeńską wokalizą. Czasem przebojowa melodia wysuwa się na plan pierwszy, a najbardziej wyraźnie w "Cross of Hatred" i spokojnym, o cechach pół ballady, "Oceans of Tomorrow" na końcu płyty, jakby dla rozproszenia tych pokładów niepokoju, jakie po drodze się nawarstwiły. Inteligentnie podany melodyjny power metal w rodzaju "I Need You" uzupełnia zestaw o bardziej energiczne momenty. Te w udany sposób mieszają się z niezwykle stonowaną muzyką, opartą o akustyczne gitary ("First in Line").
Jak zwykle bardzo dopracowany plan drugi, gdzie prym wiodą klawisze, ale także jest miejsce dla wolnych przestrzeni i gitary, gdy trzeba ją nieco schować. Dobre sola dodają jeszcze więcej klimatu, ale także chłodu, bo to jest przede wszystkim chłodna i zadumana muzyka. Wokalnie udany występ Thurischa, jednak chyba nie tak udany, jak na albumie poprzednim.
Płyta ta często uznawana jest za największe osiągnięcie zespołu, ale moim zdaniem brakuje tu czegoś, co jest jakby na wyciągnięcie ręki, ale umyka...
Trudno powiedzieć jednak, co to jest.
Płyta ta często uznawana jest za największe osiągnięcie zespołu, ale moim zdaniem brakuje tu czegoś, co jest jakby na wyciągnięcie ręki, ale umyka...
Trudno powiedzieć jednak, co to jest.
Ocena: 8.3/10
18.09.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"