16.06.2018, 13:05:58
Angelo Perlepes' Mystery - Fatal Passion (2001)
Tracklista:
1. Intro 00:19
2. Neverending Flame 06:28
3. Fatal Passion 05:53
4. Under The Spell Of The Spotlight 04:54
5. The Final Sign 06:36
6. Demon's Night 07:16
7. 1999 05:34
8. Eastern Star 06:22
9. Broken Sword 04:52
10. Fatal Passion - Finale 01:36
Rok wydania: 2001
Gatunek: Neoclassical Metal/Heavy Metal
Kraj: Grecja
Skład:
Dimitris Sirgiannis - śpiew
Angelo Perlepes - gitara
Takis Avramopoulos - bas
John Christopolulos - perkusja
John Raptis - instrumenty klawiszowe (gościnnie)
Ocena: 9/10
12.10.2008
Tracklista:
1. Intro 00:19
2. Neverending Flame 06:28
3. Fatal Passion 05:53
4. Under The Spell Of The Spotlight 04:54
5. The Final Sign 06:36
6. Demon's Night 07:16
7. 1999 05:34
8. Eastern Star 06:22
9. Broken Sword 04:52
10. Fatal Passion - Finale 01:36
Rok wydania: 2001
Gatunek: Neoclassical Metal/Heavy Metal
Kraj: Grecja
Skład:
Dimitris Sirgiannis - śpiew
Angelo Perlepes - gitara
Takis Avramopoulos - bas
John Christopolulos - perkusja
John Raptis - instrumenty klawiszowe (gościnnie)
Trzeci album mistrza gitary z Aten i jego zespołu, którego skład w tym czasie się już ustabilizował. Tym razem LP został wydany przez grecką wytwórnię Steel Gallery Records.
Album niszczy i to zrozumiałe, bo Perlepes z MYSTERY nic poniżej znakomitego nie nagrał.
Tu mamy przykład muzyki odkrywczej w stopniu znikomym, ale jednocześnie zróżnicowanej jak na przyklejaną często etykietkę neoclassical metal. Zdecydowanie jest to mniej sztywne trzymanie się ram gatunku niż np. w przypadku VIRTUOCITY ponieważ Perlepes ponownie postępuje jak Stump czy Shima, umiejętnie łącząc style gitarowe różnych mistrzów i czerpiąc inspiracje z ich twórczości.
Mamy na tej płycie energiczne neoklasyczne kompozycje charakterystyczne dla stylu szwedzkiego pomieszanego z graniem CONCERTO MOON, jak „Neverending Flame” czy trochę też „Broken Sword”. Mamy również dostojne, skrojone według najbardziej klasycznych wzorów „Fatal Passion” i „The Final Sign” w stylu szwedzkim. Perły na tym LP to dwa rozbudowane numery „Demon's Night” i „Eastern Star”, które z powodzeniem mogłyby znaleźć się na albumach wczesnego RAINBOW. Pierwszy z nich doskonale by pasował do "Rising", a drugi z orientalnym motywem także do późniejszych płyt RAINBOW. Oba okraszone wspaniałymi solami gitarowymi w stylu Blackmore’a. Ciekawym, choć słabszym nieco utworem jest „1999” - zaskakujące nawiązanie do wczesnego ALCATRAZZ zmiksowanego z CONCERTO MOON ze środkowego okresu działalności. Jedynie „(Under The) Spell Of The Spotlight” trochę odstaje, brak tu zarówno atrakcyjnej melodii, jak i samo wykonanie nieco poniżej poziomu pozostałych kompozycji.
Tu mamy przykład muzyki odkrywczej w stopniu znikomym, ale jednocześnie zróżnicowanej jak na przyklejaną często etykietkę neoclassical metal. Zdecydowanie jest to mniej sztywne trzymanie się ram gatunku niż np. w przypadku VIRTUOCITY ponieważ Perlepes ponownie postępuje jak Stump czy Shima, umiejętnie łącząc style gitarowe różnych mistrzów i czerpiąc inspiracje z ich twórczości.
Mamy na tej płycie energiczne neoklasyczne kompozycje charakterystyczne dla stylu szwedzkiego pomieszanego z graniem CONCERTO MOON, jak „Neverending Flame” czy trochę też „Broken Sword”. Mamy również dostojne, skrojone według najbardziej klasycznych wzorów „Fatal Passion” i „The Final Sign” w stylu szwedzkim. Perły na tym LP to dwa rozbudowane numery „Demon's Night” i „Eastern Star”, które z powodzeniem mogłyby znaleźć się na albumach wczesnego RAINBOW. Pierwszy z nich doskonale by pasował do "Rising", a drugi z orientalnym motywem także do późniejszych płyt RAINBOW. Oba okraszone wspaniałymi solami gitarowymi w stylu Blackmore’a. Ciekawym, choć słabszym nieco utworem jest „1999” - zaskakujące nawiązanie do wczesnego ALCATRAZZ zmiksowanego z CONCERTO MOON ze środkowego okresu działalności. Jedynie „(Under The) Spell Of The Spotlight” trochę odstaje, brak tu zarówno atrakcyjnej melodii, jak i samo wykonanie nieco poniżej poziomu pozostałych kompozycji.
Wokal jest kontrowersyjny, mnie osobiście pasuje średnio i wolałbym kogoś o bardziej czystym głosie, jaki w kompozycjach neoklasycznych sprawdza się najlepiej. Perlepes postawił jednak na Dimitrisa Sirgiannisa teraz i w przyszłości, tworząc pewien kontrast pomiędzy gładkością samej muzyki a szorstką surowością wokalu. Klawisze są pewnym tylko dodatkiem i jest to praktycznie gitarowa płyta.
Poważnym mankamentem jest słaba produkcja i fatalne chwilami brzmienie, ale to była zawsze bolączka Perlepesa, nie dysponującego ani dużymi środkami finansowymi, ani też dostępem do dobrego studio. Być może kiedyś doczekamy się remasterowanych wersji jego nagrań.
Album mimo wskazanych minusów jest znakomity i bardzo wartościowy jako płyta z neoklasycznym metalem, który także jak widać w Grecji ma godnego szacunku przedstawiciela.
Poważnym mankamentem jest słaba produkcja i fatalne chwilami brzmienie, ale to była zawsze bolączka Perlepesa, nie dysponującego ani dużymi środkami finansowymi, ani też dostępem do dobrego studio. Być może kiedyś doczekamy się remasterowanych wersji jego nagrań.
Album mimo wskazanych minusów jest znakomity i bardzo wartościowy jako płyta z neoklasycznym metalem, który także jak widać w Grecji ma godnego szacunku przedstawiciela.
Ocena: 9/10
12.10.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"