17.06.2018, 08:27:52
Bejelit - Age of Wars (2006)
Tracklista:
1. Intro 00:19
2. The Age of War 03:39
3. Mercenaries 05:22
4. Son of Death 04:01
5. Just a Dream 04:14
6. March of the Immortal 05:40
7. The Evil Inside 06:18
8. Flower of Winter 05:20
9. Victory's Now 05:06
10. ...And Chaos Came from Nowhere 05:50
Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Tiberio Natali - śpiew
Sandro Capone - gitara
Daniele Genugu - gitara
Giorgio Novarino - bas
Giulio Capone - perkusja i instrumenty klawiszowe
Ocena: 6.5/10
22.11.2007
Tracklista:
1. Intro 00:19
2. The Age of War 03:39
3. Mercenaries 05:22
4. Son of Death 04:01
5. Just a Dream 04:14
6. March of the Immortal 05:40
7. The Evil Inside 06:18
8. Flower of Winter 05:20
9. Victory's Now 05:06
10. ...And Chaos Came from Nowhere 05:50
Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Tiberio Natali - śpiew
Sandro Capone - gitara
Daniele Genugu - gitara
Giorgio Novarino - bas
Giulio Capone - perkusja i instrumenty klawiszowe
BEJELIT na pierwszym etapie swojej działalności uprawiał gatunek we Włoszech reprezentowany słabo, czy heavy/power metal. Dawało to grupie szansę na zaistnienie na tym poletku tym bardziej jeśli komuś nie bardzo pasowała prosta nawalanka CENTVRION z ryczącym Germano Quintabà. W maju 2006 roku Old Ones wydała drugi album tej grupy, przy czym pojawił po raz pierwszy i jedyny, nowy wokalista Tiberio Natali.
Album "Ages Of War" jest ukoronowaniem tego etapu i raczej ta korona to oklejona sreberkiem od czekolady dykta, niż autentyczny szlachetny kruszec. W graniu heavy power bardzo łatwo popaść w banał. Tak jest w przypadku tej płyty. Dynamiczne, pełne energii riffowanie, określona dawka zmian tempa i prób urozmaicenia basem czy chórkami jak w "Mercenaries" jest, ale wtórność i sztampowość tego jest ogromna. Taki jest i tytułowy "The Age of War" o charakterze łupaniny, taki też jest "Son of Death", gdzie melodia jest interesująca i ma coś z późnego ICED EARTH. No ma, te akcenty pojawiają się w mniejszym lub większym stopniu w innych utworach też, co jednak nie pozwala na potwierdzenie opinii o BEJELIT jako o włoskim IE. Wokalnie to też daleka droga, do każdego z wokalistów z tamtego zespołu, bo Tiberio Natali dysponuje głosem tyleż poprawnym, co zupełnie pozbawionym tożsamości. Raz jakby przez siłę śpiewa, to znów wręcz hard rockowo, jak w lżejszej kompozycji "Just a Dream", bliższej włoskiej tradycji melodic speed power metal.
"March of the Immortal" nasuwa znów skojarzenia na wstępie z zespołami grającymi epic symphonic power, także z Italii oczywiście, potem jednak rozwija się ciekawie jako speed power z mocnymi akcentami symfonicznymi. Ten numer jest naprawdę udany i wskazuje że gdy trochę zaczynają kombinować z klawiszami, chórami i różnicowaniem wokali potrafią przykuć uwagę. W "The Evil Inside" jest z kolei dużo przestrzeni i takiego swobodnego grania z przewagą basu, jest też odwołanie do tradycyjnego heavy metalu w melodii. Gdy nie ma napinania się na ciężko grający zespół, wychodzą plusy - zarówno w brzmieniu jak i wykonaniu. Nawet te super szybkie galopady są tu fajnie podane, a sola proste i czytelne dopełniają solidnej całości.
Bez ballady przy pianinie "Flower of Winter" obyć się mogło, bo przesadna łzawość duetu wokalnego drażni, a sama melodia eksploatowana była niejednokrotnie. W dalszej części są mocniejsze akcenty i może jako wolny song, grany ciężej by to brzmiało lepiej, a tak pozostaje się co najwyżej delektować bardzo dobrą produkcją. Ta stoi na wysokim poziomie ogólnie i pod tym względem płycie niczego zarzucić nie można. Każdy instrument jest słyszalny w zakresie, jaki jest wymagany w poszczególnych momentach, wokalista zaś w żadnym miejscu nie został zagłuszony. "Victory's Now" to znów numer bardziej heavy power, tu tło nieco denerwujące, ale bojowej true melodii słucha się z przyjemnością. Jest to jednak ponownie granie całkowicie wtórne, tym razem z akcentami brytyjskiej szkoły klasycznego heavy. Na koniec "...And Chaos Came from Nowhere" i tu już te prawie sześć minut niby epickiej galopady melodic powerowej jakoś męczy od połowy.
"March of the Immortal" nasuwa znów skojarzenia na wstępie z zespołami grającymi epic symphonic power, także z Italii oczywiście, potem jednak rozwija się ciekawie jako speed power z mocnymi akcentami symfonicznymi. Ten numer jest naprawdę udany i wskazuje że gdy trochę zaczynają kombinować z klawiszami, chórami i różnicowaniem wokali potrafią przykuć uwagę. W "The Evil Inside" jest z kolei dużo przestrzeni i takiego swobodnego grania z przewagą basu, jest też odwołanie do tradycyjnego heavy metalu w melodii. Gdy nie ma napinania się na ciężko grający zespół, wychodzą plusy - zarówno w brzmieniu jak i wykonaniu. Nawet te super szybkie galopady są tu fajnie podane, a sola proste i czytelne dopełniają solidnej całości.
Bez ballady przy pianinie "Flower of Winter" obyć się mogło, bo przesadna łzawość duetu wokalnego drażni, a sama melodia eksploatowana była niejednokrotnie. W dalszej części są mocniejsze akcenty i może jako wolny song, grany ciężej by to brzmiało lepiej, a tak pozostaje się co najwyżej delektować bardzo dobrą produkcją. Ta stoi na wysokim poziomie ogólnie i pod tym względem płycie niczego zarzucić nie można. Każdy instrument jest słyszalny w zakresie, jaki jest wymagany w poszczególnych momentach, wokalista zaś w żadnym miejscu nie został zagłuszony. "Victory's Now" to znów numer bardziej heavy power, tu tło nieco denerwujące, ale bojowej true melodii słucha się z przyjemnością. Jest to jednak ponownie granie całkowicie wtórne, tym razem z akcentami brytyjskiej szkoły klasycznego heavy. Na koniec "...And Chaos Came from Nowhere" i tu już te prawie sześć minut niby epickiej galopady melodic powerowej jakoś męczy od połowy.
Średniej klasy to płyta, która teoretycznie skierowana jest do fanów heavy i power metalu różnych odmian, ale praktycznie z powodu eksploatowania w przeciętnym stylu najbardziej zgranych motywów mało atrakcyjna i dla miłośników ostrzejszego grania i dla tych, którzy przedkładają ponad energię wykonania atrakcyjne i na długo zapadające w pamięć melodie.
Ocena: 6.5/10
22.11.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"