Burning Point
#1
Burning Point - Feeding the Flames (2003)

[Obrazek: R-2788976-1512654485-7181.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Into the Fire 03:09
2. Blackened the Sun 04:25
3. Veil of Secrecy 05:16
4. Voice From the Past 03:28
5. I Am the Silent One 04:44
6. Stray Bullet 04:05
7. Nightgames (Ed Hamilton cover) 02:54
8. Quicker Than the Eye 04:00
9. Malmikivi (Instrumental) 01:42
10. Resurrection Machine 03:26
11. All the Madness 04:59
12. Feeding the Flames 08:18

Rok wydania: 2003
Graunek: Melodic Heavy/Melodic Power Metal
Kraj: Finlandia

Skład:
Pete Hiltula - śpiew, gitara
Jukka Kyro - gitara
Toni Kansanoja - bas
Jari Kaiponen - perkusja
Pasi Hiltula - instrumenty klawiszowe

BURNING POINT zwrócił na siebie uwagę metalowej publiczności już przy okazji debiutu "Salvation By Fire" z 2001 roku. Zwrócił jednak bardziej z powodu swego "egzotycznego", jak na klasyczny heavy metal pochodzenia, niż samą muzyką, która mieściła się w kategorii dobrego tradycyjnego heavy metalu, wzorowanego na latach 80tych i tyle.
Zapewne grupa kolejną taką płytą weszłaby w obszary nierozpoznawalnej przeciętności i dziś mało kto by o niej pamiętał, jednak na swoim drugim LP, wydanym przez Limb Music w marcu 2003, znalazła receptę na ugruntowanie swojej pozycji na scenie europejskiego melodyjnego grania.

Recepta to dwa składniki, wymieszane w równych proporcjach - klasyczny heavy metal i europower metal, przy czym można tu mówić o power metalowym wykonaniu kompozycji zbudowanych na podstawie tradycyjnych zagrywek klasycznego heavy metalu.
Zespół wykorzystał epickość heavy i zwiewną prostą melodyjność power, dokonując w poszczególnych kompozycjach bardzo umiejętnego stapiania, zestawiania i przeciwstawiania tych elementów. Nowością jest tu zdecydowanie wykorzystanie w starannie opracowanych solach gitarowych wirtuozersko odegranych partii neoklasycznych. Sola są na tym LP zaskakujące, często kontrastujące z głównym motywem melodii i niekiedy rozmieszczone w nietypowy sposób. Całość napędza niezwykle pewna siebie sekcja rytmiczna, gdzie bas o brzmieniu ciężkim i tradycyjnym nadaje ton i momentami uzyskuje nawet przewagę nad gitarami. Partie klawiszowe choć są, ale skromne i zazwyczaj gdzieś tylko jako ozdobnik, gustownie wplatany przez Hiltula, który tu nie szarżuje i nie zasypuje słuchacza lawiną klawiszowych akordów jak w KALMAH.
Muzycznie mamy w ostatecznym kształcie bardzo atrakcyjny pod względem melodii album, pełen przebojowych refrenów i nośnych motywów przewodnich. Płyta zyskuje także bardzo wiele dzięki wokaliście. Ahonen dysponuje głosem mocnym, szczerym i odległym od popiskiwań czy pastelowych zaśpiewów większości melodic power wokalistów. Płyta jest pełna rozmachu i energii, nie ma tu wiele miejsca na wymuskaną polityczną poprawność SONATA ARCTICA czy STRATOVARIUS.
Utwory, choć utrzymane w podobnej stylistyce są jednak zróżnicowane i łatwo rozpoznawalne. "Into the Fire" to prosty kawałek oparty na powerowo zagranych klasycznych schematach, "Blackened the Sun" podobnie, ale odegrany w niezwykle dynamiczny sposób brzmi bardzo świeżo. W "Veil of Secrecy" nie stronią od spokojniejszego klimatu, ale ten kawałek, mimo że łagodny, pełen jest heavy metalowej siły. W "Voice From the Past" znów z kolei odniesienia do amerykańskiego heavy lat 80tych, całość podana jednak nowocześnie i po skandynawsku. W "I Am the Silent One" najwięcej tego typowego fińskiego grania i kompozycja ta, skądinąd bardzo dobra, jakby nieco na tym LP nie pasuje. Wspomniane wyżej pierwiastki neoklasyczne najbardziej słyszalne w szybkim "Stray Bullet", a te specyficzne łączenie starego heavy i melodyjnego power najwyraźniej słychać w "Quicker Than the Eye". Środkowa część płyty nieco dziwna, bo mamy tu cover "Nightgames" wykonany zgrabnie, ale raczej odtwórczo oraz miniaturkę instrumentalną, która chyba lepiej wypadłaby jako intro tej płyty. Część końcowa albumu za to kapitalna. Elegancki, zamaszysty "Resurrection Machine" to heavy/power najwyższej klasy, a "All the Madness" - dostojny heavy metalowy numer, ze wspaniałym refrenem, a wszystko w symfonicznej, starannie dobranej, ale nie przerysowanej otoczce.
Dzieło wieńczy tytułowy "Feeding the Flames", długi i pełen zmian tempa, wyładowany pomysłami podawanymi w zaskakujących kombinacjach. Jest tu i epickie heavy granie, jest coś z MORGANA LEFAY z czasów "Maleficium" oraz typowy melodic power z kręgu fantasy z neoklasycznymi solówkami. W tej kompozycji sumują się i ogniskują wszystkie założenia, jakie grupa przyjęła na tym LP.

Produkcja i co za tym idzie brzmienie bardzo dobre, z lekko wysuniętym wokalem i basem i trochę cofniętymi klawiszami. Indywidualne partie i popisy obu gitarzystów dopieszczone i tam, gdzie to przynosi dodatkowy efekt wyeksponowane.
Płyta w pewnym stopniu nietypowa, tworząca ścieżkę do nowego podgatunku melodyjnego heavy/power z klawiszami i jak na styl preferowany w Finlandii bardzo swoista.
Swoista, bo tak jak BURNING POINT w zasadzie nikt w Finlandii nie grał i nie gra.


Ocena: 9/10

17.4.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Burning Point - przez Memorius - 17.06.2018, 10:20:54
RE: Burning Point - przez Memorius - 17.06.2018, 10:21:53
RE: Burning Point - przez Memorius - 26.07.2018, 16:31:03
RE: Burning Point - przez Memorius - 26.07.2018, 18:04:31
RE: Burning Point - przez Memorius - 23.10.2021, 19:24:39

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości