Dark the Suns
#2
Dark the Suns - Sleepwalking in a Nightmare (2010)

[Obrazek: R-2584457-1292197596.jpeg.jpg]

tracklista:
1. Insomnia 04:11
2. Devoid of the Sun 05:09
3. Wounded by Broken Dreams 04:31
4. World Stood Still 04:04
5. Don't Fear the Sleep 05:01
6. Last Farewell 04:27
7. Walking with an Angel 05:37
8. Into the Blind World 04:37
9. Lake of a Thousand Tears 06:12
10. Requiem for a Dream 06:36

Rok wydania: 2010
Gatunek: melodic dark/gothic metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mikko Ojala- śpiew (growl), gitara
Eliisa Tuomanen- śpiew (partie żeńskie)
Inka Tuomaala- bas, instrumenty klawiszowe
Pekka Rinne - perkusja

Mikko Ojala należy podziwiać za upór i konsekwencję w tym co zrobił pod szyldem DARK THE SUNS od chwili gdy z jednoosobowego projektu wyrósł w krótkim czasie zespół mający na koncie trzy płyty. Te kilka lat naznaczone było nieustannymi zmianami w składzie, odejściami, powrotami, szukaniem optymalnego rozwiązania, które w dark/gothic nie przychodzi osiągnąć łatwo.

Pierwsza płyta pokazała jak użyć klawiszy w graniu niezbyt szybkim, aby gitara nabrała pozornego tempa, druga dała odpowiedź czy i jak bardzo doom/death gothic może być łagodny, aby na to miano jeszcze zasługiwać. Trzecia zniszczyła. Bronią DARK THE SUNS były klawisze, a te powróciły jeszcze bardziej klimatyczne i malownicze niż wcześniej. Ta płyta jest masywna dzięki tym klawiszom współtworzącym z gitarą i wokalem jeden stop metalowy, błyszczący, iskrzący i niezwykle dźwięczny. Growl Ojala nie jest aż tak ciężki jak w klasycznym doom/death, to głos dark, choć mocny. Podobnie jak jego gitara.
Budowanie klimatu bez popadania w nadmierny mrok jest trudne w tym gatunku, a samo wejście jest chyba najtrudniejsze. Insomnia otwiera ładnie, spokojnie i tajemniczo, bez natychmiastowego odkrywania wszystkich kart, które częściowo pozostają zakryte w surowym mimo wszystko Devoid of the Sun. To niesamowite uderzenie przychodzi w Wounded by Broken Dreams, jest eksplozją tego, co w tym gatunku jest najlepsze z dodatkiem majestatu, jaki spotyka się nader rzadko. Potem już na długo nie odchodzą od malowania dźwiękiem emocji i nastrojów w oprawie to mocniejszej, to lekko wyciszanej, to łagodzonej żeńskim głosem w tle i w duetach, które są ciekawsze niż na poprzedniej płycie, proste i czytelne. Jest zarówno ekspresja jak i stonowanie, tam gdzie to jest potrzebne. Jest nawet pewna skoczność i lekkość, jak w Don't Fear the Sleep i dobrze, bo album nie przytłacza. Nie przytłacza również w Last Farewell, a w Walking With an Angel jest pięknie dzięki połączeniu tych klawiszy z 2007 roku z tym nowym pomysłem z roku 2010. Dziwne jest Into the Blind World? Wcale nie, bo to, że rytm jest niemal dyskotekowy, nowoczesny nie zmienia tego, jaki ważny jest tu klimat. Jest dark, ale jasny i ciepły i pewien chłód przynosi dopiero Requiem for a Dream, brutalna, aczkolwiek niezmiernie melodyjna odpowiedź na Insomnia.

Pięknie i mądrze skonstruowany jest album, pełen głębi, melancholii, ale i pozytywnej energii.
Melancholia na długie jesienne wieczory i noce... ale chyba nie tylko.



Ocena: 9,5/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dark the Suns - przez Memorius - 19.06.2018, 11:58:06
RE: Dark the Suns - przez Memorius - 19.06.2018, 11:58:47

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości